Angelika Kucińska

  • Drivealone - Lifewrecker

    Żonglowanie porównaniami w przypadku Drivealone nie ma większego sensu, bo zawsze nagrywa płyty skrajnie i kompletnie autorskie. "Lifewrecker" nie jest minimalną płytą, chociażby dlatego, że maksymalnie wam zrobi.

  • Zabrocki - 1+1=0

    To jest ta płyta, na której Nosowska śpiewa "Wojna jest jak chuj".

  • Lucy Rose - Work It Out

    "Work It Out" to rzecz znacznie bogatsza w brzmieniu niż surowy debiut, uporządkowana (żeby nie powiedzieć wygładzona) i przebojowa. Już nie czysty folk, ale autorski, alternatywny pop z folkowym rodowodem.

  • Wilco - Star Wars

    Jeff Tweedy to Luke Skywalker amerykańskiej sceny niezależnej. Nawet jeśli po dwudziestu latach zaczęła mu padać bateria w mieczu świetlnym.

  • Tame Impala - Currents

    Wszyscy, którzy do tej pory słuchali Tame Impala na kolanach, powinni się czym prędzej z nich podnieść i rozruszać stawy.

  • Sun Kil Moon - Universal Themes

    Kozelkowi coś tym razem nie wyszło.