Sami Yusuf - Barakah

FYI.

This story is over 5 years old.

Recenzje

Sami Yusuf - Barakah

Yusuf w świecie islamu jest postacią znaną i poważaną, a jego misję przekonywania (szczególnie młodych muzułmanów) do miłości, tolerancji i pokoju docenił choćby magazyn "Times".

Najpierw garść informacji porządkujących. Sami Yusuf to 35-letni brytyjski songwriter, etnicznie wywodzący się z irańskich Azerów. O ile urodził się w Teheranie, o tyle od trzeciego roku życia wychowywał w Londynie, gdzie korzystając z dobrodziejstw współczesnego multi-kulti mógł naraz uczyć się gry na tradycyjnym irańskim bębnie, zwanym tombakiem, jak i przesiąkać miłością do Chopina, czy Mozarta. Dziś jest multiinstrumentalistą, który równie dobrze radzi sobie z klasycznym zachodnim instrumentarium, jak i z całą muzyczną egzotyką (przynajmniej jak dla nas) Bliskiego Wschodu. "Barakah" to jego siódmy studyjny album.

Reklama

"Barakah" to próba podjęcia przez Yusufa dyskusji z muzycznymi i mistycznymi tradycjami sufizmu, który w odróżnieniu od innych odłamów islamu postuluje, że i w doczesnym życiu można zbliżyć się do boskiej istoty, doskonaląc samego siebie, albo osiągając stan, który - żeby nie popadać w niuanse - można porównać do plotyńskiej ekstazy. Ważnym elementem sufickich praktyk bywa muzyka. Nie spodziewajcie się jednak, że Yusuf jest tylko i wyłącznie odtwórcą tradycyjnej muzyki religijnej sufitów. Przeciwnie, "Barakah" stanowi pomost pomiędzy owymi, a (delikatnie zaznaczoną, ale zawsze) zachodnią tradycją muzyczną. Jako, że jest to też muzyka autorska, można z grubsza powiedzieć, że nowa płyta Yusufa stanowi dźwiękową opowieść o podróży wewnątrz siebie, odkrywaniu własnych tradycji kulturowych i religijnych. Ma jednak również i polityczny wymiar…

Korzystając bowiem ze swojego etnicznego tła, Yusuf, wobec sumy wszystkich strachów współczesnego świata proponuje trzecią drogę, "drogę środka", gdzie obie tradycje, dziś widziane przez pryzmat nieuchronnej, obarczonej w tragiczne skutki konfrontacji, spotykają się, obserwują nawzajem i próbują się od siebie wzajemnie uczyć. Jakkolwiek górnolotnie i naiwnie nie brzmiałaby taka deklaracja, w praktyce "Barakah" sprawdza się znakomicie, jest bowiem bezbolesną przepustką do nieznanego tak naprawdę (poza ogólnikami) świata islamu, bardzo strawną dla człowieka nieosłuchanego z ichnimi skalami, podziałami rytmicznymi i tak dalej. Interesująco też brzmi to, jak momentami Yusuf całe to bogactwo kultury islamu wyśpiewuje… po angielsku.

Jeśli to co napisałem powyżej was nie przekonuje, to może warto dodać, że Yusuf w świecie islamu jest postacią znaną i poważaną, a jego misję przekonywania (szczególnie młodych muzułmanów) do miłości, tolerancji i pokoju docenił choćby magazyn "Times" umieszczając go na swojej okładce i nazywając "Największą gwiazdą rocka islamu", co sam zainteresowany wkrótce ze skromności refutował.

"Barakah" to podróż znakomita. Dotykająca sedna, ale nieprzesadnie hermetyczna. Dźwiękowo piękna i przy zachowaniu nimbu tajemnicy, również otwierająca się na słuchacza. A przy tym wszystkim odegrana i odśpiewana na poziomie wirtuozerskim. Wstyd przegapić.