Najważniejsze muzyczne premiery: czerwiec 2017
Dua Lipa, foto: Nicole Nodland

FYI.

This story is over 5 years old.

Obiektywnie zajebiste rankingi

Najważniejsze muzyczne premiery: czerwiec 2017

Zaczynamy ten okres roku, gdy uwaga fanów muzyki koncentruje się na wielkich festiwalach. Czy to oznacza zastój w temacie nowych płyt? Ani trochę!

Co prawda większość dyskusji w ostatnich tygodniach dotyczy już nazwisk, których wypatrujemy na letnich festiwalach, ale mylił się ten, kto przekonany, że na okres wakacji przemysł fonograficzny zapada w drzemkę. Nie mieliśmy żadnego problemu z wytypowaniem kilku naprawdę ciekawie zapowiadających się pozycji, które warto sprawdzić również dlatego, że ich autorami są właśnie artyści, na których czekamy.

Reklama

Dua Lipa "Dua Lipa" (2 czerwca)

Na potwierdzenie stwierdzenia ze wstępu - już w piątek oficjalnie zadebiutuje 22-letnia londyńska artystka o kosowskich korzeniach, którą będziemy mogli zobaczyć na Open'erze. Jej płyty wypatrywaliśmy od dłuższego czasu, ale wokalistka zawsze miała coś ważniejszego na głowie. A to dogrywała się komuś gościnnie, a to wybierała sesje zdjęciowe (sprawdza się bowiem również w roli modelki), a to koncertowała na całym świecie, wypuszczając sporadycznie kolejne single. W końcu jednak udało się zebrać odpowiedni materiał, a nagrany z Miguelem numer "Lost In Your Light" zwiastuje, że możemy się spodziewać gorącej mieszanki R&B, popu i muzyki tanecznej.

SZA "CTRL" (9 czerwca)

Z albumem pierwszej damy labelu TDE jest trochę tak - nie uwierzymy, dopóki nie usłyszymy! SZA zwodziła nas już wielokrotnie. Nie brakowało mocnych słów, a wręcz deklaracji o końcu współpracy z oficyną, która zapewniła utalentowanej dziewczynie niemały rozgłos. Jednego jesteśmy za to pewni, a to w tym wszystkim najważniejsze; jeśli "CTRL", anonsowane m.in. przez samego RZĘ, trafi do nas na czas - będzie pozamiatane. SZA nie umie nagrywać słabej muzyki.

alt-J "Relaxer" (9 czerwca)

Znając już trzy z ośmiu zapowiadanych numerów, które znajdą się na nowej płycie alt-J, można z łatwością stwierdzić, że kapela nie zamierza odcinać kuponów. Trochę mącą nam w głowach enigmatycznym "3WW", trochę szokują żwawym "In Cold Blood" i trochę nużą "Adeline", ale koniec końców i tak pewnie wszyscy zgodnie stwierdzimy: alt-J nie zawodzą nigdy.

Reklama

Katy Perry "Witness" (9 czerwca)

Dalibyście wiarę, że to już cztery lata od poprzedniej płyty jednej z największych gwiazd kobiecego popu XXI wieku? No właśnie, nam też zleciało w mig. Wygląda na to, iż Katy ma zamiar trochę odświeżyć swoje brzmienie, na co wskazuje sięgnięcie po pomoc takich artystów jak Duke Dumont, Jack Garratt, Hot Chip czy Migos. Ale nie mogło się też oczywiście obyć bez największych od dawna gwiazd produkcji i songwritingu - Sia oraz Max Martin meldują się na pokładzie. I coś nam podpowiada, że do kilku letniaków z "Witness" będziemy jeszcze długo wracać.

Big Boi "Boomiverse" (16 czerwca)

Wciąż trudno nam jest pogodzić się z tym, że ostatni album Outkast ukazał się już ponad dekadę temu, ale trzeba przyznać, że Big Boi - w przeciwieństwie do André 3000 - stara się przynajmniej osłodzić nam ten ból kolejnymi solówkami. "Boomiverse" będzie już jego trzecim autorskim materiałem. Singlowe numery zwiastują dużą rozpiętość klimatyczną. Mamy jednak nadzieję, że Big Boi bardziej poszedł w kierunku "Kill Jill", które nagrał z Jeezym i Killer Mikiem, a mniej w radiowy pop, jaki przyniósł kawałek "Mic Jack".

Lorde "Melodrama" (16 czerwca)

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się być pijanym na domówce, w towarzystwie zajebistych osób, które bawiły się w najlepsze, tak jakby jutra miało nie być #Pezet, a ty nagle stwierdziłeś, że w głębi duszy czujesz się fatalnie i życie ch…, to znaczy, że jedyną ścieżką dźwiękową do twojego życia jest właśnie "Melodrama".

Reklama

Nickelback "Feed the Machine" (16 czerwca)

Po trzech latach od "No Fixed Address" nowy album wyda Nickelback. I w zasadzie wystarczą tylko te słowa. NOWY ALBUM WYDA NICKELBACK.

Vince Staples "Big Fish Theory" (23 czerwca)

Dwa lata po fenomenalnym "Summertime '06", młodzian z Los Angeles znów wprowadzi w nasze lato dawkę mroku i ciężkich klimatów. W dodatku z rybnym posmakiem. Dobra, dość tych sucharów. O tym, że Vince jest od dawna jednym z naszych faworytów, nie musimy was specjalnie przekonywać. Ten dzieciak zwyczajnie wie, jak rapować, jak pisać naprawdę wciągające i dające do myślenia teksty, a ma do tego takie ucho do bitów, którego pozazdrościć mu mogą wszyscy w rapgrze. Czego chcieć więcej?

Coldplay "Kaleidoscope" (30 czerwca)

Za każdym razem, kiedy obiecujesz sobie, że przestaniesz już słuchać Coldplay, lądujesz w słuchawkach z playlistą nowych utworów od Chrisa Martina i spółki. Zatem nie ma co walczyć ze swoją naturą czy przezwyciężać pierwotny instynkt, epka "Kaleidoscope" zagości w twoim odbiorniku, i lepiej żeby to było prędzej niż później.

Iggy Azalea "Digital Distortion" (30 czerwca)

Iggy Azalea powraca ze zdwojoną siłą. I kiedy myślałeś już, że nic nie przebije "Fancy" czy "Work", raperka wypuściła numery, o których nie da się tak po prostu zapomnieć - bangerowe "Mo Bounce" i ciepłe, słoneczne "Switch". Kontynuacja debiutu w postaci "Digital Distortion" jawi się póki co jako godny następca materiału, który przyjął się lepiej niż zakładano. Trzymamy kciuki za powtórzenie sukcesu!

TLC "TLC" (30 czerwca)

Dla fanów oldschoolowego dziewczyńskiego rapu z lat 90., dla fanów popu z początku poprzedniej dekady i dla fanów współczesnego R&B. TLC co prawda śpiewają już bez Left Eye i trochę nam brakuje tej krejzolki, ale zapowiedzi w postaci "Way Back" czy "Haters" pokazują, że i w duecie można wykonać kawał solidnej roboty.