FYI.

This story is over 5 years old.

Recenzje

Tame Impala - Currents

Wszyscy, którzy do tej pory słuchali Tame Impala na kolanach, powinni się czym prędzej z nich podnieść i rozruszać stawy.

Płyta zmiany i płyta o zmianie. Wow, meta. Chociaż zupełnie niepotrzebnie komplikuję sprawy. "Currents", trzeci album australijskiego Tame Impala, to jednocześnie najbardziej przystępna płyta projektu. Kevin Parker (na scenie TI rozrastają się do zgranego, pięcioosobowego teamu, ale poza nią wymyśla, kombinuje i rządzi właśnie on) napisał piosenki o emocjonalnej transformacji. I sam przeszedł niezłą przemianę - jako kompozytor, wokalista i producent.

"Lonerism", wydane trzy lata temu, zagłaskane przez krytyków, nabożnie przyjęte przez fanów poprzednie wydawnictwo Tame Impala wpisało się w poczet klasyków nowej psychodelii. Parker mógł nagrać jeszcze cztery takie same płyty i dalej cieszyłby się statusem półboga alternatywy. Mało tego, prawdopodobnie taki właśnie miał plan. Nie dlatego, że to asekurancka strategia, a dlatego, że wcześniej nagrywał zgodnie z ustalonym regulaminem. "Żadnych automatów perkusyjnych, żadnych tanich efektów - część mnie jest muzycznym snobem" - przyznał w jednym z zapowiadających nową płytę wywiadów. Zaryzykował, zweryfikował dekalog i zafundował sobie wycieczkę w nieznane. Konserwatywny elektorat zażąda natychmiastowej ekstradycji, mogą mu nie wybaczyć.

Prawda jest jednak taka, że wszyscy, którzy do tej pory słuchali Tame Impala na kolanach, powinni się czym prędzej z nich podnieść i rozruszać stawy. Bo "Currents" to prawie taneczna płyta. No dobra, niech będzie - z naciskiem na "prawie". Ale jest tu parę takich momentów, że Chaz Bundick a.k.a. Toro Y Moi mógłby przybić Parkerowi piątkę. Więcej na "Currents" lekkich syntetycznych brzmień i konkretnych, choć nienachalnych rytmów r&b niż wielowarstwowych gitar. Niby miękko, ale bezpośrednio. Niby porządek, ale wciąż psychodeliczny. Idealny kompromis w formie przeładnych piosenek. Za ładnych? Zbyt popowych? Co się stało z Parkerem, którego znaliście i kochaliście? Nie wiem, pewnie dorósł i zmądrzał. Czego i wam życzę.