Polscy artyści, których warto zobaczyć na żywo - edycja 2017
Grammatik; foto: Paweł Zanio

FYI.

This story is over 5 years old.

Festiwale 2017

Polscy artyści, których warto zobaczyć na żywo - edycja 2017

Sezon festiwalowy rozpoczął się znów poznańskim Spring Breakiem i od czerwca wejdzie na najwyższe obroty. Podpowiadamy, kogo z polskich artystów koniecznie powinniście zobaczyć w koncertowym wydaniu.

W tamtym roku wybraliśmy dla was magiczną trzynastkę i mamy graniczące z pewnością przekonanie, że ktokolwiek poszedł śladym naszych rekomendacji, nawet przez chwilę tego nie żałował. Tym razem wrzucamy do gwiazdorskiej talii jeszcze dwie karty i przedstawiamy wam aż 15 rekomendacji. Bez podziału na gatunki, bez sztywnych szufladek, za to pełni wiary, że trafimy w sam środek tarczy.

Agim

Ostatnio w wywiadzie dla CGM-u L.U.C przyznał, że Agim to jeden z trzech polskich producentów, których szanuje najbardziej na rodzimej scenie, a skoro sam wrocławianin poleca twórczość kolegi, my rekomendować już jego działalności nie musimy. Ewentualnie możemy odesłać do recenzji ostatniej epki Agima, "Votulia", bo w to, że z wydawnictwem samym w sobie jesteście już zapoznani nie wątpimy. Miłej lektury!

Bovska

"To energia i haj. Ciemność i światło, w połączeniu z lekkością i rytmicznością beatu. Łagodność wokali, które jednak często nieoczekiwanie tną na ostro" - pisała Bovska w notce prasowej na temat marcowej płyty "Pysk". Pora sprawdzić czy autorka złotego singla "Kaktus" potwierdzi te słowa przenosząc je na sceniczną rzeczywistość. Jednak po zarejestrowanym nagraniu wyżej wspomnianej piosenki w wersji live, który cieszy się niezwykłą popularnością (sześć milionów odtworzeń!), możemy spodziewać się tylko tego, co u Bovskiej najlepsze.

Coals

Jeśli dotąd nie było o nich głośno to tylko dlatego, że singiel "RAVE03'" ukazał się raptem kilka miesięcy temu, a nad debiutanckim albumem grupa ciągle pracuje. Gdyby opisać ich w tylko kilku słowach, brzmiałyby one - bardzo zdolne dzieciaki z charyzmą. Wyraziści. Intrygująco łączą śląską wrażliwość z inspiracjami chociażby islandzkimi brzmieniami. Warto mieć na nich oko.

Reklama

Daria Zawiałow

Wygląda na to, że Daria Zawiałow w końcu odnalazła swoją niszę, w której czuje się jak ryba w wodzie. Ostatnim albumem "A kysz!" zachwycony jest nie tylko duet Xxanaxx, ale i sama Kayah. Mocny materiał zbiera przychylne recenzje, a my już wyczekujemy ostrego grania na żywo. "Kundel bury" i "Malinowy chruśniak" w nowych aranżacjach mogą chwycić jeszcze bardziej niż w wersji studyjnej, niezależnie od tego, czy Daria popłynie w stronę bluesa, rocka czy alternatywy. Przy okazji - tutaj Zawiałow opowiedziała nam o dyszce swoich ulubionych płyt.

EABS

Nie ma co dublować wniosków, które w obszernej formie możecie znaleźć tutaj. EABS zobaczyć trzeba i basta!

Grammatik

To przypadek niezwykle ciekawy, bo historia w pewnym stopniu zatacza koło. Grammatik grał na wielkich scenach (nie tylko w Polsce, bo zespół bardzo polubili też Czesi) już wtedy, gdy część bohaterów tego tekstu dopiero wizualizowała swoje pierwsze dni w szkole podstawowej. Od premiery kultowych "Świateł miasta" minęło już ponad 16 lat, ale kawałki z tego wydawnictwa niezmiennie bujają głowami fanów hip-hopu i tak będzie też chociażby na tegorocznym Open'erze. Grupa zawita też znowu na Hip Hop Kemp.

Lor

Cztery utalentowane nastolatki z Krakowa lubujące się w muzyce niezwykle klimatycznej, opartej na brzmieniach skrzypiec i pianina. Jeśli zatem jesteście fanami dźwięków subtelnych i poruszających, Lor trafi w wasze gusta stuprocentowo. Dziewczyny mówią same o sobie, że grają folk, ale po przesłuchaniu "Windmill" czy "Keaton" sami odkryjecie, że nie dają się tak łatwo zaszufladkować. A najlepiej poczuć to na własnej skórze właśnie na którymś z koncertów grupy.

Niemoc

Nie zdążyli sobie jeszcze wyrobić wielotysięcznej grupy odbiorców w naszym kraju, a zagrali już na wielce cenionym festiwalu Sziget. Od trzech lat zyskują świetne recenzje za sprawą kilku EP-ek, ale przede wszystkim koncertów, na których trio z Zielonej Góry zdaje się w pełni wykorzystywać swój potencjał. Niby łączenie elektroniki z gitarowymi wycieczkami to nic nowego, ale w przypadku Niemocy jest coś naprawdę oryginalnego, nieszablonowego, dającego słuchaczowi pełne przekonanie, że mamy do czynienia z artystami odważnymi, pełnymi wyobraźni i przede wszystkim stawiającymi w muzyce na świeżość.

Paula i Karol

Trzy lata oczekiwania na nowy album Paula i Karol umilali nam uroczymi singlami, teledyskami, ale coraz bardziej brakowało nam ich premierowych nagrań w koncertowym wydaniu. Grupa tworzyła bowiem płytę "Our Town" w różnych miejscach, a ich popularność od Niemiec po Brazylię zaowocowała tym, że niekoniecznie w Polsce zespół było zobaczyć najłatwiej. Mamy nadzieję, że po premierze nowego krążka się to zmieni. Tym bardziej, że na "Our Town" Paula i Karol odsłonili swoje bardziej przebojowe, elektroniczne oblicze i zabawa do nowych kawałków zapowiada się wybornie.

Robert Piernikowski

W ubiegłorocznym przeglądzie polecaliśmy Piernikowskiego w wydaniu grupowym, czyli w ramach formacji SYNY. Tym razem stawiamy na jego w pełni autorskie koncerty, a to wszystko za sprawą wydanego niedawno, naprawdę poruszającego albumu "No Fun". Stawiamy w ciemno, że będzie to doskonała okazja do wyrzucenia z siebie wszystkich frustracji, pogowania pod sceną, klimatu łączącego punkowe i uliczno hiphopowe podejście. Będą szumy, przestery, mrok. Ale paradoksalnie "No Fun" może dostarczyć i zapewne dostarczy w wydaniu koncertowym mnóstwo rozrywki. Tylko takiej specyficznej. SYNY w wydaniu koncertowym były sztosem. Wierzymy, że Piernikowski solo też podoła.

Rosalie.

Po internetowej premierze epki "Enuff" Rosalie. szturmem wtargnęła do wytwórni Tego Typa Mesa, od razu zostając okrzykniętą pierwszą damą Alkopoligamii. Nie ukrywamy, że mamy wielkie oczekiwania co do debiutanckiej płyty, nad która trwają intensywne prace, ale zanim usłyszymy album, warto sprawdzić, jak na żywo brzmią swobodnie płynące "Pozwól" czy pulsujące "Emotions". Być może to ostatnia szansa, by poznać je w tak intymnych odsłonach, bowiem po premierze krążka długogrającego wróżymy Rosalie. już tylko duże sceny, neonowe światła, wielkoformatowe show i karteczki z napisem wyprzedane.

Reklama

Smolasty

Polskie podejścia pod muzykę R&B przez lata przypominały walkę rodzimej kadry piłkarskiej z Niemcami. Zawsze coś było nie tak. Smolasty jest na doskonałej drodze, żeby na tej smutnej jak scenie coś drgnęło. Chłopak ma talent do świetnych produkcji, zapadających w pamięć refrenów, cały czas szlifuje i wyrabia swój charakterystyczny styl. Na razie z pewnością warto go sprawdzić na bardziej kameralnych, klubowych koncertach, ale nie mamy wątpliwości, że najlepsze dopiero przed nim i główne sceny największych polskich festiwali staną się za jakiś czas jego drugim domem.

Snowman

Najbardziej pozytywna rockowa kapela w Polsce celebruje premierę nowego albumu "Gwiazdozbiór", niezwykle melodyjnego i energetycznego krążka. Na koncertach gwarantują zatem przede wszystkim dobrą zabawę, pełen luz i swobodę. Czasem aż trudno uwierzyć w to, że piosenki Snowman nie hulają jeszcze w stacjach radiowych, ale - no cóż - ich strata. Przynajmniej wy nie przegapcie świetnie motywującego i zakręconego "Znów jesteś sobą".

Sorry Boys

Wydanym w ubiegłym roku albumem "Roma" potwierdzili swoją pozycję na scenie. Sorry Boys to klasa i basta. Ciągle artystycznie dojrzewają, a w dodatku właśnie na tym krążku znalazł się ich pierwszy tak popularny singiel - "Zwyczajne cuda" dotarły do czołowej dziesiątki Listy Przebojów Programu 3 Polskiego Radia. Warto zobaczyć ich na żywo, bo niewiele polskich zespołów tak zgrabnie umie do swojej muzyki wpleść motywy folkowe, na koncertach wprowadza słuchaczy w lekko baśniowy nastrój, no i ma tak charyzmatyczną, pełną uroku wokalistkę jak Bela Komoszyńska.

SOXSO

Jeśli widzieliście już koncerty Rebeki i Xxanaxxu to już najwyższa pora, by zapoznać się z ich przesympatyczną konkurencją, duetem SOXSO. Polska elektronika kontynuuje dobrą passę, czego najlepszym przykładem jest "Przestrzeń", jeden z ich ostatnich numerów, oraz "Neony", gościnny udział w piosence Miuosha. Materiału jest co prawda niewiele, ale pamiętajcie, że liczy się jakość, a nie ilość. Tego akurat SOXSO odmówić nie można.