FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

Wagina, której nie zobaczysz na fejsie

Debata nad ostatecznym ustaleniem kryteriów podziału na sztukę i pornografię trwa już wiele lat. Choć pozornie sprowadza się, w gruncie rzeczy, do suchych filozoficznych rozważań, ma ona jednak daleko idące konsekwencje w realnym świecie

Tak, musieliśmy rozmyć niektóre elementy tego obrazu, żeby ten artykuł mógł trafić na Facebooka. Fot. Wikimedia Commons

Oto obraz Gustava Coubetra z 1866 roku, zatytułowany L'Origine du monde (Początek świata), znajdujący się obecnie w zbiorach muzeum d'Orsay. Namalowana na nim kobieta leży z rozpostartymi nogami, ukazując nam w pełni swoje łono. Mimo że poza nie uwzględnia twarzy kobiety, akt ten od samego początku jest źródłem kontrowersji. Gdzie leży granica pomiędzy erotyzmem w sztuce a czystą pornografią?

Debata nad ostatecznym ustaleniem kryteriów podziału na sztukę i pornografię trwa już wiele lat. Choć pozornie sprowadza się, w gruncie rzeczy, do suchych filozoficznych rozważań, ma ona jednak daleko idące konsekwencje w realnym świecie. Przykładem może być problem pewnego paryskiego nauczyciela, 57-letniego Frederica Duranda-Baissasa. W 2011 roku, administratorzy portalu Facebook bez ostrzeżenia zablokowali mu profil. Powodem tego, jak twierdzi sam Frederic, było upublicznienie zdjęcia owego obrazu. Pięcioletni proces przed paryskim sądem zakończony ogłoszeniem w piątek wyroku zezwala nauczycielowi na wniesienie sprawy przeciwko portalowi do Sądu Najwyższego, zażądanie odszkodowania na kwotę 22 550 dolarów oraz odblokowania profilu.

Reklama

„Jest to przykład ograniczenia wolności słowa. To cenzura na forum publicznym" – mówi Frederic Durand-Baissas w wywiadzie dla The Associated Press. „Francuzi umieją rozróżnić dzieło sztuki od pornografii. Facebook najwyraźniej nie".

Wyrok ten stanowi precedens dla tego typu spraw we Francji. Prawnicy Facebooka aż do samego końca nalegali, by sprawa rozpatrywana była przed kalifornijskim sądem w Santa Clara, gdzie mieści się siedziba Facebooka. Obrońcy podkreślali, że francuskie prawo konsumenckie dotyczy co najwyżej trzydziestu milionów użytkowników na terenie Francji, a portal ma zasięg globalny.

Reprezentująca Frederica Duranda-Baissasa prawniczka, Stephane Cottineau nie kryła radości z orzeczenia sądu „Zwycięstwo po niemal pięcioletniej walce daje poczucie satysfakcji.

W przypadku Facebooka mamy do czynienia z pewnym rozdźwiękiem. Z jednej strony tolerancyjna postawa administratorów wobec przemocy, czy innych radykalizmów, a z drugiej ta niesamowita pruderyjność w dziedzinie sztuki. Giganci internetu… teraz odpowiedzą przed francuskim sądem za błędy, które popełnili" – mówi.

Oprócz Duranda-Baissasa Facebook zablokował konto pewnemu duńskiemu artyście. Powód był dosłownie ten sam – L'Origine du monde. Cenzura ze strony portalu dotykała zresztą wielu innych twórców sztuki na przestrzeni lat.

Za zdjęcie prezentujące nagość, Canadian New Media Art Festival pożegnał się z profilem na Facebooku, a tymczasowego bana w styczniu 2014 dorobiła się też jedna z brooklińskich galerii – za promocyjne foto z nagą artystką (Lisa Levy) siedzącą na toalecie.

W marcu 2015 roku Facebook przeredagował w sposób jasny i precyzyjny standardy dotyczące prezentowania treści zawierających nagość. „Ze względu na różnice kulturowe oraz wiek odbiorców w całym spektrum globalnej społeczności portalu, ograniczamy możliwość prezentowania obrazów zawierających nagość". Mimo to dalej czytamy: „…zezwalamy na publikowanie zdjęć rzeźb, obrazów oraz innych form sztuki, które pokazują nagie postaci".

To, czy Durand-Baissas wygra sprawę z gigantem internetowym, okaże się w niedalekiej przyszłości. Facebook, za to, nie wydaje się przejęty.

„Sprawa toczyła się przez pięć lat – Facebook przez ten czas zdecydowanie ewoluował" – stwierdziła w rozmowie z The Associated Press, rzeczniczka prasowa portalu Christine Chen. „Jesteśmy rozczarowani dzisiejszym wyrokiem, ale też przekonani, że orzeczenie niższej instancji nie zaważy na przyszłym wyroku".