Ed Sheeran jest rudy. To nic złego, dobrego w sumie też nie. Po prostu jest rudy. Przynajmniej było, dopóki Sheeran - wiecznie chichoczący chłopiec przewieszający się przez siedzenia szkolnego autobusu ("nie lubią mnie, ale i tak powiem") - zaczął pieprzyć coś o orgiach. Zobaczcie poniżej.Podczas wywiadu dla Studio Brussel, belgijskiej stacji radiowej, Ed Sheeran dostał od dziennikarki-rudzielca seksualną propozycję, mającą na celu ochronę rudych przed wyginięciem. Podarowała mu również oprawione w ramkę fotografie ich przyszłych dzieci, co bardzo odpowiada mojemu poziomowi dziwactwa, jeśli tylko nie angażuje Eda Sheerana w roli siewcy życia.Ostateczny ciach bajerze zadał stary Ed, który poczuł się wystarczająco swobodnie, by dla beki zasugerować że wszyscy rudzi Brukselczycy powinni urządzić sobie "jedną wielką orgię" (chwilę wcześniej wyraźnie powiedział że ma dziewczynę, chłopaki), kończąc zacieszką w stylu dumnego ze swoich działań Ferdynanda Kiepskiego. To analogiczna sytuacja do tej, kiedy jesteś na imprezie i ciśniecie z czegoś ostrą bekę aż w końcu ktoś nieoczekiwanie dopierdala odłamkowym, który nie pozostawia po sobie niczego poza krępującą ciszą. Jedyna różnica polega na tym, że w naszym przypadku "czołgiem" jest globalna supergwiazda, nierespektująca ciszy w roli odpowiedzi na swoje żarty.Zostawmy to w przekonaniu, iż dobrą rzeczą byłaby możliwość publicznego powstrzymania się Eda od wypowiedzenia słowa "orgia" na ekranie. Zwyczajnie, dla dobra ludzkości.