FYI.

This story is over 5 years old.

Noisey News

Ed Sheeran porzucił Twittera, gdyż nawet on nie jest bezpieczny #online

"Poznałem to i nie spotkałem tam niczego poza wrednymi ludźmi" :(
Lauren O'Neill
London, GB

Bez względu na wszystko Ed Sheeran #zrobiłto. Jest przecież, nie zważając na twoją opinię, współczesną gwiazdą rocka. Niecałe dwa tygodnie temu zagrał olbrzymi koncert na największej scenie jednego z najważniejszych festiwali świata. Większość członków twojej rodziny urodzonych po 1920, wie kim jest. Jest ważną postacią. Bardzo ważną.

Właśnie dlatego informacja o porzuceniu Twittera przez Sheerana jest tak wielce zaskakująca. W rozmowie z The Sun, powiedział: "Zupełnie zrezygnowałem z Twittera. Nie mogę go czytać. Poznałem to i nie spotkałem tam niczego poza wrednymi ludźmi. Twitter jest idealną platformą do wzajemnego opluwania. Jeden komentarz potrafi zepsuć cały dzień. Właśnie dlatego odpuściłem". Mówił również, że "zastanawianie się nad tym dlaczego ludzie [go] tak bardzo nie lubią" po prostu "paliło mu zwoje". Wydaje mi się, że krzywdzenie cudzych uczuć to jedna rzecz, jednak ignorancja to coś zupełnie innego, Ed.

Zawsze myślałam, że w momencie, w którym osiągasz pewien poziom "nadzwyczajnego bogactwa i sławy, objawiającej się zarobkami w postaci kilku milionów dolarów dziennie, powszechnym uwielbieniu i szczytach list przebojów", stajesz się odporny na Tweety gościa o imieniu Craig, nazywającego cię małym rudym chujkiem, lecz jak widać, byłam w błędzie. W szczególności dlatego że Twitter w Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej ma ogromny problem z nienawiścią wymierzoną w stronę kobiet, osób o innej przynależności etnicznej, Ed wychodzi na totalnego głupka nie wiedzącego jak paskudnym miejscem potrafi być Twitter dla całego rodzaju ludzkiego, bez zważania na to czy ktoś jest sławny, czy nie. Sądzę że w momencie zakładania profilu, a już na pewno wtedy, kiedy jesteś Ede Sheeranem, musisz wliczyć w rachubę to że na świecie są dziesiątki tysięcy takich Craigów, którzy bez względu na to jak znany byś nie był, nie odpuszczą. W każdym razie, morał jaki powinniśmy wyciągnąć z Baśni o Porzuceniu Twittera brzmi: niezależnie od tego kim jesteś, jeśli nie zaliczasz się do grona najpiękniejszych ludzi albo stada psów posiadających swoje Instagramowe profile, media społecznościowe w końcu staną się dla ciebie nadto brutalnym środowiskiem.

Istnieje nadzieja, że teraz Ed zacznie spędzać czas bardziej produktywnie, prawdziwie wracając do poczucia pewności siebie, przypominając sobie, że poza Internetem jest jeszcze jakiś inny świat. Być może gdzieś nauczy się robić makaron, pójdzie sobie popływać w innym miejscu. Nie mogę się doczekać, gdy po upływie tych wszystkich miesięcy zaloguje się na nowo, by podzielić się z nami całym ogromem niesamowitych historii. Muzyka stworzona podczas tej przerwy będzie, strzelam w ciemno, równie przewidywalna co jego poprzednie osiągnięcia.

Obserwujcie Noisey na Facebooku, Twitterze i Instagramie.