FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

Starman. Człowiek, który spadł na ziemię

Już 24 kwietnia będziecie mieli okazję sięgnąć po nową książkę Davida Bowiego: "Starman. Człowiek który spadł na ziemię". Książka ukaże się nakładem wydawnictwa SQN. Na zachętę publikujemy fragmenty:

Już 24 kwietnia będziecie mieli okazję sięgnąć po nową książkę Davida Bowiego: "Starman. Człowiek który spadł na ziemię". Książka ukaże się nakładem wydawnictwa SQN. Na zachętę publikujemy fragmenty:

Fragmenty:

Checkpoint Charlie to słynna brama pomiędzy Zachodnim a Wschodnim Berlinem. Tony Visconti, siedząc obok Davida Bowiego, Iggy’ego Popa i Coco Schwab, nerwowo rozglądał się, gdy jedni strażnicy sprawdzali ich paszporty, zaś inni beznamiętnie kołysali karabinami. Nad wszystkim górowała niska, szklana wieżyczka strażnicza. Nagle strażnicy zawołali: „Friedrich, kommen Sie hier!”. Wszyscy zamarli, patrząc na drugiego strażnika, który przeglądał dokumenty, i nagle obydwaj mężczyźni, z rękami na biodrach, odziani w szare, „pruskie” mundury, wybuchli śmiechem.

Reklama

           Visconti wyszedł z mercedesa i strażnicy wskazali na zdjęcia w paszporcie. „Iggy miał platynowe włosy i oczy Bambiego – mówi producent. – Bowie z kolei miał na zdjęciu tę koszmarną trwałą z czasów Space Oddity”. Obydwaj gwiazdorzy od tamtego czasu zmienili się, wystylizowali i obcięli zupełnie inaczej, a teraz, na obcej ziemi musieli w milczeniu wysłuchiwać szyderstw na swój temat. W końcu udało im się przejechać na wschodnią stronę. Znaleźli się wśród zrujnowanych budynków, zniszczonych wagonów, kobiet z fryzurami z lat pięćdziesiątych, a tuż za miastem rozciągał się prawdziwie wiejski pejzaż.

------------------------------------

Po triumfie Transformera i jego przedziwnym, emocjonalnie zakręconym następcy, płycie Berlin, muzyka Lou zmieniała się w autoparodię Coney Island Baby i Rock and Roll Heart. Reedowi brakowało pomysłów i pieniędzy, do tego wiosną 1979 roku podczas swej europejskiej, trasy pił niewyobrażalne ilości whisky – dziennie opróżniał trzy butelki szkockiej, ciągnąc prosto z butelki.

            Lou i David spotykali się od czasów MainMana tylko okazjonalnie, jednak atmosfera zrobiła się gorąca, kiedy pojawiły się pogłoski, jakoby na koncercie Lou w kwietniu 1979 roku w Hemmersmith Odeon miał wystąpić także David.

Koncert był chaotyczny. Kiedy Lou zobaczył Davida siedzącego na wzmacniaczach z boku sceny, zaczął wydzierać się na swoich muzyków i rozstawiać ich po kątach. Ale potem aż do ostatniego numery kipiał energią, zachwycony obecnością kumpla. Panowie uściskali się publicznie, Lou z czułością przeczesał Davidowi włosy, a potem wsiedli do autobusu i wspólnie ruszyli w poszukiwaniu restauracji.

            Kiedy na stół w Chelsea Rendezvous wjechały potrawy, wywiązała się pamiętna kłótnia między Bowiem a Reedem. Lou towarzyszyła jego dziewczyna Sylvia, David także był z partnerką, oprócz tego towarzyszył im gitarzysta Chuck Hammer. Chuck wspomina, że usłyszał w pewnej chwili, jak Lou spytał Davida, czy wyprodukuje jego nowy album. „Tak – zgodził się David. – Jeśli zaczniesz się odpowiednio zachowywać”. W odpowiedzi Lou uderzył Davida z całej siły w twarz, po razie w każdy policzek, wrzeszcząc: „Nigdy tak do mnie nie mów! Nigdy!”. Menedżer Lou, Eric Kronfeld, odciągnął go od Bowiego i na kilka minut wrócił spokój, a potem Lou znów uderzył Davida. Tym razem ochroniarze Davida obezwładnili napastnika i wciągu kilku sekund Lou i jego ekipa wyrzuceni zostali z restauracji.

            Bójka, której świadkami byli Allan Jones z „Melody Makera” i Giovanni Dadamo z „Sounds”, została rzecz jasna opisana w obu tygodnikach, ale żaden z dziennikarzy nie wiedział, co stało się później. Godzinę czy dwie potem, kiedy zespół Reeda wrócił do hotelu i gitarzysta Chuck Hammer rozmawiał przez telefon, relacjonując przyjacielowi wydarzenia dnia, nagle usłyszał na korytarzu kroki, potem odgłos walenia pięściami w drzwi i wrzaski: „Wyłaź, Lou – wiem, że tam jesteś!”.