FYI.

This story is over 5 years old.

Festiwale 2015

The Fall, Taco Hemingway i Helena Hauff na nowym festiwalu w Łodzi

"To się musi udać" - rozmawialiśmy z Kubą Wandachowiczem, muzykiem i organizatorem DOMOFFONU.

Kuba Wandachowicz, foto archiwum gościa

Kiedyś, ze względu na barwną i żywą scenę muzyczną, a także przymysłowe dziedzictwo nazywano ją "polskim Manchesterem". Dziś tamtejsza scena trochę obumarła. Na szczęście są ludzie, którzy chcą przywrócić jej dawny wigor - wśród nich Kuba Wandachowicz, znany z zespołu Cool Kids of Death czy występów u boku Doroty Masłowskiej w Mister D, założyciel klubu DOM, od zawsze i chyba już na zawsze związany z Łodzią. Zadałem mu kilka pytań o nadchodzącym festiwalu DOMOFFON (nazywanie jednodniowych imprez festiwalami jest swoją drogą mocno na wyrost, ale łódzkie wydarzenie z początku miało trwać dwie noce, więc się nie czepiajmy), którego główną gwiazdą będzie post-punkowa kapela The Fall. Wszystko odbędzie się 29 sierpnia, a pełny lineup znajdziecie tutaj.

Reklama

Noisey: Łódź nie miała od jakiegoś czasu festiwalu z prawdziwego zdarzenia. Jak myślisz, dlaczego?
Kuba Wandachowicz: Był kiedyś festiwal Vena, ale się wyłożył, był po prostu słabo zarządzany. Jest teraz Soundedit, bardzo spoko festiwal, ale ma charakter branżowy, jest festiwalem dla producentów - chciałbym, żeby bardziej się rozwijał. To tyle. Nie wiem, z czego to wynika, Łódź ma od jakiegoś czasu słabe notowania muzyczne. Pamiętam czasy, kiedy imprez i koncertów było w chuj, ludzie specjalnie przyjeżdżali na nie z Warszawy.

Chcecie to zmieniać? Od kilku lat prowadzicie klub DOM, w którym dzieją się jedne z najciekawszych wydarzeń w mieście. Da się?
Może jestem naiwny, ale widzę w Łodzi pozytywne zmiany - to jeszcze nie jest taka scena jak w innych dużych miastach, ale tutejsze imprezy mają własny charakter. 3,5 roku temu stworzono OFF Piotrkowską, która zgodnie z planem stała miejscem spotkań łodzian - szczególnie teraz, kiedy jest ciepło. Powstało Łódzkie Centrum Wydarzeń, które będzie wspierało tutejszych muzyków - to dzięki nim organizujemy festiwal, mamy też duże obietnice na przyszłość.

Opowiedz więcej o OFF Piotrkowskiej - to chyba łódzki ewenement.
Festiwale zazwyczaj, może oprócz katowickiego Taurona, odbywają się za miastem, na zielonych terenach, które wymagają stworzenia ogromnego zaplecza. Tutaj wszystko już jest, stawialiśmy wcześniej scenę na zewnątrz, mamy całe zaplecze restauracyjne. To się musi udać - chociaż The Fall ma opinię wymagającego i foszastego zespołu. Ale to będzie wyzwanie.

Sam OFF funkcjonuje bardzo dobrze, miasto i inni ludzie próbują kopiować pomysły - powstają "małe OFFy". Ludzie przychodzą, przestrzeń jest cały czas ulepszana. Nie twierdzę, że to będzie trwało wiecznie, bo właściciel jest prywatny, ale na razie współpracuje się nam bardzo dobrze.

Patrząc na line-up nie widzę jednego klucza - są tu zespoły z Łodzi i Warszawy, odkrycia sezonu i weterani, mieszają się style. Czym się kierowaliście?
Line-up ustalałem razem z Pawłem Trzcińskim z agencji Distorted Animals - kierowaliśmy się przeświadczeniem, że to wszystko do siebie pasuje. Prywatnie słucham wszystkich gatunków, reprezentowanych na festiwalu: hip-hopu, gitar, muzyki eksperymentalnej…

Jacek Sienkiewicz będzie grał techno, pojawi się hip-hop w nie do końca czystej postaci: składy takie jak SYNY czy Taco Hemingway wykraczają poza sztampę. Potem wystąpi Wojciech Bąkowski [znany ze składu Niwea - od red.]. Jest też Helena Hauff - to chyba najsilniejsze nawiązanie do słynnej industrialowej łódzkiej sceny. Będzie kilka może nie industrialnych, ale zimnofalowych składów: Alles z Łodzi czy nawet Ukryte Zalety Systemu, które mogą kojarzyć się z łódzkim brzmieniem, mimo że są z Wrocławia.

W końcu to ja uczestniczyłem w wyborze tych zespołów, więc musiałem jakiś pierwiastek łódzki w tym zawrzeć!