FYI.

This story is over 5 years old.

Obiektywnie zajebiste rankingi

Dziesięć idealnych polskich rapowych kawałków na start wiosny

Idź do parku, odpal browkę, odpłyń przy pierwszym cieplejszym słonku.

2cztery7 w czasach debiutu

Start wiosny to doskonała okazja, by usiąść w jakimś ciepłym miejscu i posłuchać dobrej muzyki, która pomoże rozmrozić się po tegorocznej nieprzewidywalnej zimie. Przedstawiamy Wam dziesięć polskich utworów rapowych, którymi będziemy się raczyć w najbliższych tygodniach.

Czytaj ranking poniżej.

2cztery7 - SR 2007 (Skitrane rapy) (feat. Ania "Sosh" Soszyńska)

Dyskografia 2cztery7 ma to do siebie, że właściwie każdy kawałek grupy mógłby się znaleźć w takim tekście jak ten. Wybór padł jednak na luźny, mniej znany joint, który pojawił się w sieci na początku kwietnia 2012 roku. G-funkowy sznyt i tematyka imprezowo-alkoholowa oddziałuje najlepiej, gdy słupki rtęci za oknami zaczynają piąć się w górę, a zimne piwo w plenerze daje ukojenie, a nie ból gardła. Wrzucenie na odsłuchy także reszty utworów warszawskiej grupy jak najbardziej wskazane.

Reklama

Dinal - Chryzantemy złociste

W czasach, gdy wychodziły materiały opolskiej grupy Dinal, podziemie było tak samo silne jak główny nurt i dostarczało słuchaczom wiele świetnych, słonecznych kawałków. "Chryzantemy złociste" to jeden z nich - posadzone na truskulowym, grzejącym serce bicie linijki ponadprzeciętnie utalentowanych techników grają w ciepłe dni na głośnikach od… 10 lat! Czas płynie bardzo szybko, ale kompozycje się nie starzeją. Zapraszamy do strefy jarania i strefy rymowania.

Eis - Najlepsze dni

Eis był nie tylko unikalnym raperem, ale też facetem, który zanotował największy progres w najkrótszym czasie. W składzie Elemer miał jeszcze niedostatki we flow, potem zaś stał się jednoosobową armią napędzaną charyzmą i pewnością siebie, którą mógłby obdzielić wielu kolegów po fachu. "Najlepsze dni" to instant klasyk nie tylko wiosny, ale i lata, bo po kilku przesłuchaniach człowiek upewnia się, że kolejne godziny będą owocne, a kolejne dni, tygodnie i lata - naznaczone sukcesami i dobrym życiem.

Jot - Niedaleko

Weteran związany z wrocławską sceną rapową nie osiągnie już najpewniej dużego sukcesu komercyjnego, na jaki zasługuje od wielu sezonów. Oddając królowi stylu i chillu co królewskie, spędźmy więc długie minuty z kawałkiem "Niedaleko", który jest kwintesencją tego, co w rapie Jota najlepsze. Odprężający, wwiercający się w głowę podkład i wersy, które siłą wypychają człowieka z domowego kieratu, zapraszając na wycieczkę na polankę lub do lasu. Krótko mówiąc: dobry, uwalniający myśli starter.

Reklama

Numer Raz - Muzyka, blunty i słodycze

Do tego kawałka odwoływał się w "Chryzantemach" wspomniany wcześniej Dinal. Odwoływali się także inni artyści, bo pomimo niemal dwudziestu lat na karku, utwór "Muzyka, blunty i słodycze" Numera nadal jest piekielnie nośny i hipnotyzuje swoim wyluzowaniem, nonszalancją i radością życia. Zakładajcie ciemne oksy, weźcie otwieracz i marsz na ławeczkę.

Ortega Cartel - Dobre czasy (feat. Reno)

Nie ma wątpliwości - jeśli ktokolwiek zrobiłby wśród polskich słuchaczy plebiscyt na ulubiony utwór wiosenno-wakacyjny, "Dobre czasy" moglibyśmy umieścić w ciemno w pierwszej trójce. A może nawet od razu na pierwszym miejscu? Aura zachwytu, która wytworzyła się po premierze tego kawałka, wcale nie dziwi - patr00 ma rękę do chillujących, ale jednak emocjonalnie angażujących bitów, Reno ma grande cojones, tony luzu na mikrofonie i linie, które odbiorcy są w stanie recytować z pamięci (ściąga: warto odpalić też "Coś dobrego, coś złego", bo w dwupaku smakuje najlepiej).

W.E.N.A. i Rasmentalism - Kostka Jumanji (feat. DJ DBT)

"Sny Na Jawie", "Delorean", "Thomas Edison", "Na Wstecznym"… Naturalnych wyborów do takiego artykułu było multum, ale "Kostka Jumanji" zwyciężyła. Dlaczego? Ano dlatego, że jest przepełniona dobrą, motywującą do działania energią i ma w sobie tyle vibe'u, że trudno jej nie zapętlić. Leniwa nawijka Rasa, pewny swego WudoE i rozbujany Ment - znakomite połączenie, które dobrze sprawdza się o poranku, gdy człowiek szuka czegoś, co wyrwie go z łóżka. Endorfiny.

Reklama

Trials X - Czuje się lepiey

"Czuję się lepiej, jak jest ładna pogoda". Nie ma chyba osoby, która nie zna tego wersu - nawet jeśli nie w oryginale, to w przeróżnych mutacjach follow-upowych. Nestorzy polskiego rapu stworzyli kawałek będący kwintesencją tego, czego oczekujemy od bezchmurnych dni. Największy hit w katalogu Trialsów i niezaprzeczalny klasyk słonecznego grania w ramach polskiej sceny rapowej.

ZETENWUPE - Wisełka (feat. Kuba Knap)

Do tej pory przedstawialiśmy dokonania starej i starszej gwardii rodzimego rapu, więc teraz zmienimy nieco klimat. Nieważne, za którym brzegiem Wisły się opowiadasz, nieważne czy wpadasz raz na ruski rok, czy przesiadujesz w każdej wolnej chwili - okolice przy rzece są kultowe i stolica chętnie się tam pojawia. "Wisełka" to - jak sama nazwa wskazuje - hymn na cześć gorących dni, poprowadzony na robiącym piorunujące wrażenie bicie Wrotasa. Must-have.

Zeus/Zbylu - Nawet w szare dni

"Operacja: Sampling" Zbyla to nie był dobry album. Miał jednak ten pozytyw, że tuż przed premierą przyniósł utwór "Nawet w szare dni" Zeusa. Dodajmy - bardzo przegapiony utwór, a szkoda, bo to prawdopodobnie najspokojniejszy kawałek wspomnianego łodzianina, pasujący jak ulał na wiosenny dzień, który może nie jest zimny, ale na pewno nieco pochmurny. "Zrelaksuj się" - mówi raper i z tym rozkazem was zostawiamy.