Nadia Tehran nie boi się niczego. Wystarczy przywołać tylko pierwsze dziesięć sekund jej najnowszej epki "Life is Cheap, Death is Free", którą otwierają mocne wersy "With a mouth full of shit and a stolen tongue". I to jest dopiero początek.Dorastając w muzułmańskiej rodzinie w małym chrześcijańskim miasteczku w Szwecji, Nadia Tehran odkrywała granice personalnej i politycznej tożsamości. Rapowe nawijki okraszone punkowym pazurem i hasłem "Jestem tym, co robię i robię to, co chcę" sprawiają, że twórczość wschodzącej gwiazdy brzmi jak bitwa przeciwko autorytaryzmowi i odnosimy wrażenie, że Nadia lekcję rebelii pobierała u innej piosenkarki, M.I.A. Ta buntownicza filozofia kontynuowana jest w nowym wideo "Refugee", które zostało nagrane nielegalnie z ojcem artystki.Nadia tłumaczy: "Ja i mój ojciec pojechaliśmy do Iranu, żeby zrealizować tam ten klip. Nie wiedziałam, że przekroczenie tej granicy tak bardzo wpłynie na ludzi dookoła mnie. Chcę podziękować mojej rodzinie i przyjaciołom, że byli ze mną. To moja historia, prawo w szczelinie pomiędzy systemami, przynależność donikąd i do każdego miejsca. Komentarz do paranoi zachodniego świata i mrugnięcie okiem do reżimu, który myśli, że może nas kontrolować. Nie mamy wyjścia, musimy być w opozycji. Bez strachu".Zobaczcie klip poniżej.