FYI.

This story is over 5 years old.

premiery

Nadia Tehran nie boi się niczego

"To moja historia, prawo w szczelinie pomiędzy systemami, przynależność donikąd i do każdego miejsca" - mówi o kawałku "Refugee".
Emma Garland
London, GB

Nadia Tehran nie boi się niczego. Wystarczy przywołać tylko pierwsze dziesięć sekund jej najnowszej epki "Life is Cheap, Death is Free", którą otwierają mocne wersy "With a mouth full of shit and a stolen tongue". I to jest dopiero początek.

Dorastając w muzułmańskiej rodzinie w małym chrześcijańskim miasteczku w Szwecji, Nadia Tehran odkrywała granice personalnej i politycznej tożsamości. Rapowe nawijki okraszone punkowym pazurem i hasłem "Jestem tym, co robię i robię to, co chcę" sprawiają, że twórczość wschodzącej gwiazdy brzmi jak bitwa przeciwko autorytaryzmowi i odnosimy wrażenie, że Nadia lekcję rebelii pobierała u innej piosenkarki, M.I.A. Ta buntownicza filozofia kontynuowana jest w nowym wideo "Refugee", które zostało nagrane nielegalnie z ojcem artystki.

Nadia tłumaczy: "Ja i mój ojciec pojechaliśmy do Iranu, żeby zrealizować tam ten klip. Nie wiedziałam, że przekroczenie tej granicy tak bardzo wpłynie na ludzi dookoła mnie. Chcę podziękować mojej rodzinie i przyjaciołom, że byli ze mną. To moja historia, prawo w szczelinie pomiędzy systemami, przynależność donikąd i do każdego miejsca. Komentarz do paranoi zachodniego świata i mrugnięcie okiem do reżimu, który myśli, że może nas kontrolować. Nie mamy wyjścia, musimy być w opozycji. Bez strachu".

Zobaczcie klip poniżej.