"The Life of Pablo" okazało się rewolucyjne na kilku frontach: zaprezentowało światu niepodrabialny styl Desiignera, sprawiło że gospel znów jest super i pokazało, że można zapomnieć o dyskusyjnym miksowaniu muzyki i wątpliwych tekstach jeżeli twoja muzyka łapie za serca i jest wystarczająco oryginalna. Teraz wciąż ewoluujące opus Kanye'ego Westa zyskało kolejne żłobienie w swojej paryskiej marmurowej fasadzie. RIAA przyznał krążkowi Yeezusa platynowy certyfikat, tym samym czyniąc go pierwszym wyłącznie streamingowanym albumem, uhonorowanym takim wyróżnieniem."Pablo" był odtwarzany ponad trzy miliardy razy, co jest przyjętym przez RIAA ekwiwalentem jednego miliona fizycznie sprzedanych płyt, wymaganych do zdobycia statusu platynowej płyty. To także siódmy platynowy album w dorobku Kanye'ego Westa. Największym minusem całej akcji jest oczywiście przejęcie przez Yeezy'ego dodatkowej amunicji do zaatakowania z nową maniakalną siłą, gdy ktoś znów podważy jego artyzm lub będzie mu w nim "przeszkadzał". Jeżeli wydanie "Turbo Grafx 16" nadal jest w planach, bądźcie pewni że to wyróżnienie znajdzie odbicie w większości tekstów. No chyba że Kanye przygotował w zamian kilka ostrych linijek dla swojego (byłego?) przyjaciela Donalda Trumpa.
Reklama