De La Soul dla początkujących
Ilustracja: Efi Chalikopoulou

FYI.

This story is over 5 years old.

Przewodnik Noisey...

De La Soul dla początkujących

Trio z Long Island to jedna z najlepszych grup w dziejach rapu i ma do zaoferowania znacznie więcej, niż to, co znamy z najpopularniejszego wycinka ich dyskografii.
s
tekst sdq

Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że De La Soul to jeden z najlepszych rapowych składów w historii muzyki. W czasach, gdy po takich grupach pozostały jedynie niedobitki, De La nagrywają i występują razem od prawie trzech dekad, w czym dorównać może im jedynie Public Enemy. A co ważniejsze, nigdy nie stali się dinozaurami. W zeszłym roku opublikowali kolejny album "and the Anonymous Nobody…", ufundowany dzięki pieniądzom ze zbiórki internetowej, i jest to najprawdopodobniej jedyna płyta na świecie, gdzie pojawia się zarówno David Byrne, jak i 2 Chainz. W tym roku zbierają pochwały za zapadający w pamięć występ na "Humanz" gorąco przyjętej najnowszej płycie Gorillaz, a latem trio pojawi się na licznych festiwalach, od Osheaga po Sonar.

Reklama

De La Soul - "prosto z duszy" - to Posdnous, Trugoy (Dave) oraz DJ Mase, wywodzący się z Amityille na Long Island. Choć od Manhattanu dzieli je zaledwie 30 mil, Amityville w niczym nie przypominało Bronxu, Brooklynu, Queens czy Staten Island, z ich wiecznym gwarem, chaosem i zabieganiem. De La Soul debiutowało na scenie w czasach gdy wieśniackie złote łańcuchy robiły się coraz bardziej obciachowe, każdy samplował Jamesa Browna, a ulice czarnych gett w całych Stanach zaścielały pozostałości po crackowych libacjach.

De La i współtworzony przez nich kolektyw Native Tongues, wpłynęli na całe pokolenie raperów, a ich obecność w muzyce da się wyczuć po dziś dzień. Nosili skórzane ozdoby, afrykańskie tuniki i mieli "dziwne" fryzury. De La Soul to druga grupa związana z tym kolektywem, która rapowała o miłości, pokoju, jedności i dobrej zabawie. Media błyskawicznie podchwyciły stworzony przez nich skrót Da.I.S.Y - Da. Inner. Sound. Ya'll - i ochrzciły De La hippisami. Wizerunek ten przysporzył grupie popularności, ale dwa pierwsze albumy - "3 Feet High and Rising" oraz "De La Soul is Dead"- zaszufladkowały ich w tej kategorii na wieki, tak jakby na nich kończyła się dyskografia zespołu. Problem w tym, że na obu płytach De La zupełnie nie ograniczali się z samplowaniem, co doprowadziło do tego, że nie ma ich w serwisach streamingowych, a nowi odbiorcy mają do nich utrudniony dostęp.

Ale tak wcale przecież nie musi być.

Reklama

Przygotowaliśmy dla was wybór najlepszych dokonań chłopaków z Long Island, który pozwoli wam docenić nie tylko kunszt tej grupy, ale pomoże też umieścić ich twórczość we właściwym kontekście. Aby ułatwić ten proces, zaczynamy od znajomych smaków, aby pobudzić wasz apetyt i stopniowo przechodzimy do coraz bardziej wymyślnych dań.

Gotowi?

Da La dla początkujących

De La dla początkujących to idealna mieszanka dla tych, którzy nigdy wcześniej nie zetknęli się z tym składem. Dzięki tym utworom można zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi uwielbia Posdnousa. To zdecydowanie jeden z najmilszych i najbardziej niedocenianych MC. Trudno się z nim nie zgodzić, gdy nawija, że każdy jego wers zasługuje na miejsce w "rapowych cytatach" publikowanych przez "Source" (w czasach, gdy pełniło rolę hip-hopowej Biblii). I nie chodzi tylko o błyskotliwe zabawy słowem, ale także o kadencję jego głosu, o to jak układa tekst wokół taktów i o niesamowitą umiejętność sięgania po klasyczne rapowe wersy w najmniej spodziewanych momentach. Świetny przykład tego znajdziemy we "Future":

Yo and we won't stop rocking 'til we retire
Since the economy is such in them dire straits
That isn't an option, our theme is to be currency kings
Thoroughbred, NYC borough bred
We barrel through dirt and cracked open cement
These lines with pen, while I was semi-bent

Warto pamiętać, że Dave też nie wypadł sroce spod ogona. I to właśnie jest piękno hip-hopowych składów. Nieustająca zmiana głosów i stylów przełamuje monotonię, którą może wywoływać ten sam wokal w każdym kawałku. Pos jest bezpośredni i często nawija o sprawach osobistych, Dave natomiast lubi abstrakcyjną poetykę. Spójrzcie na jego nawijkę w tym samym kawałku:

Reklama

This rap career ain't work, it's the life in-between
Bedtime 'til the next said time and date
Know the name and salute them dudes
Put the nutrient in rap when they cook them foods
Gotta be like eighteen million heads served
Shit, imagine if there wasn't no us huh?

Mimo tego, że gatunek z czasem odszedł od typowych bitów i rymów, opisywanych mianem "boom-bap", dla wielu ludzi jest to wciąż najbardziej rozpoznawalna rapowa formuła, dlatego też ani bity, ani teksty zawarte na tej plejliście nikomu nie powinny sprawić trudności. De La dla początkujących to wybór złożony rzecz jasna w dużej mierze z numerów opublikowanych na pierwszych czterech płytach, dorzuciliśmy jednak również kilka kawałków powstałych po roku 2000, by uniknąć wrażenia, że to grupa należąca do przeszłości.

Plejlista: "Me, Myself, & I" / "A Roller Skating Jam Named 'Saturdays'" / "Breakadawn" / "Stakes is High" / "Future" / "Bionix" / "Forever" / "Watch Out" / "View" / "4 More" / "Go Out & Get It"

De La i Dilla

To De La Soul było jedną z pierwszych grup, które pokazały światu J Dilla i to w czasach, gdy nie towarzyszyło mu powszechne uznanie i sława jednego z najlepszych producentów w dziejach gatunku. Zaliczano go wtedy raczej do tych twórców, których słuchają przede wszystkim inni artyści. Pamiętam, że w 2004 roku popełniłem nawet artykuł zatytułowany "Jay D., najlepszy producent, którego nie znacie".

Dziś, w czasach kultu J Dilla, jaki wybuchł po jego śmierci, ludzie rzucają się na wszystkie jego produkcje. Pozwala nam to umieścić De La we właściwym kontekście czasowym: wszyscy wtedy walczyli o bity od J Dilla, a Pos, Dave i Mase nie stanowili żadnego wyjątku. Istnieje klasyczna już opowieść o tym, jak udało im się zdobyć podkład do "Stake is High", opublikowanego na albumie pod tym samym tytułem. Jak wspomina Questlove, trzeba było użyć "sztuczek jedi", żeby przekonać Q-Tipa do zrezygnowania z tego bitu i dokładnie tak właśnie zrobił Pos, twierdząc, że przeszkadza mu filtrowanie w tym kawałku, gdy razem z Tipem słuchali miksu przygotowanego przez Dilla.

Reklama

"Robiłem wszystko, żeby tylko nie wyglądać na zachwyconego" - wspomina Pos w artykule wspomnieniowym o J Dilla, opublikowanym w 2006 roku na łamach "Wax Poetics".

De La wygrało bitwę o bit, ale ostateczne zwycięstwo w całej wojnie przypadło Q-Tipowi, który założył z Dillą własną grupę Ummah (wielu wierzy, że to właśnie było przyczyną rozpadu A Tribe Called Quest, ale to opowieść na zupełnie inny artykuł). Tak czy inaczej, znajdziemy w dyskografii De La Soul kilka klasycznych sztosów spod ręki J Dilla, w tym kawałki które miały znaleźć się na nieopublikowanym w końcu albumie. Bity J Dilla stanowią również podstawę przeróbek, zawartych na mikstejpie "Smell the D.A.I.S.Y".

Plejlista: "Stakes is High"/ "Peer Pressure"/ "Shoomp"/ "Taking the Train"/ "Much More"/ "Leave Your Cares Behind"/ "Verbal Clap"/ "Goes with the Word"/ "Relax"

Zwariowane De La

Wariactwo De La to element, który podbił serca całego pokolenia słuchaczy. Chociaż w tamtej epoce muzyka nie brzmiała tak brutalnie jak dziś, sama rzeczywistość pełna była przemocy.

To właśnie dlatego nagrania De La z tamtych czasów tak bardzo podeszły przedstawicielom Pokolenia X. Nie była to kontrkultura dla samego bycia w kontrze. Słuchając De La łatwo wyczuć, że są sobą. A co ważniejsze, słuchanie ich w tamtych czasach dodawało wielu ludziom otuchy. Bycie fanem rapu pod koniec lat 80, wiązało się z określonym stylem ubioru, zachowań i gadki. De La zupełnie się tym wszystkim nie przejmowali.

Reklama

Ich zwariowany humor wyrażał się w ich strojach - żadnych łańcuchów czy luksusowych marek - i w tym, co gadali w skitach, nie bojąc się nagrywać żartów zrozumiałych tylko dla nich. Był też obecny w samplach, bo tam gdzie inni regularnie sięgali po Jamesa Browna i funk, De La samplowali praktycznie bez umiaru, od The Doves po lekcje języka francuskiego. Humor uwidaczniał się w każdym aspekcie ich działalności.

To właśnie dlatego zaakceptowano ich nawet w tak groźnych miejscach jak legendarna Dzielnica Łacińska. Oraz dlatego, że byli po prostu świetni. Niestety media kategoryzowały ich jako rap alternatywny a stygmat ten towarzyszy im do dziś i jest jednym z powodów, dla którego nie zacząłbym żadnego wprowadzenia do De La od ich zwariowanego oblicza.

Warto jednak pamiętać, że eksperymenty i atmosfera jaką wykreowali nagrywając dwie pierwsze płyty, stały się podwalinami zupełnie nowego podejścia do tworzenia rapu.

Plejlista: "Magic Number"/ "Pass the Plugs"/ "Eye Know"/ "Pease Porridge"/ "Potholes in My Lawn"/ "Dave's Home Mix"/ "D.A.I.S.Y. Age"

Dziewczyny kochają De La

Choć nie brakuje na tej liście zwariowanych kawałków, to niezwykle łatwo jest się zidentyfikować z prawie wszystkimi numerami De La poświęconymi płci przeciwnej. Poza tym, skoro już daliście się zaciągnąć na pokład tej łodzi, to warto posłuchać, jak robią to prawdziwi fachowcy. Oto Dave w "Betta Listen":

Gigglin, figurin' I had jokes for her humor
Then she broke out with the words
About knowin all the rumors
"See, all you niggas rappin be like pedigree dogs
Thinkin' you can have me leashed
Around your microphone cords"
Somethin' 'bout her lit me up like July
And with them onions in the pants
I couldn't help but cry

Reklama

Dość nietypowy przykład damsko-męskiego rapu, prawda? Ale bardzo łatwo się z nim zidentyfikować i o to nam właśnie chodziło. Poszukiwanie miłości i muzyka to tak trwałe połączenie jak schabowy z kapustą, a my przygotowaliśmy dla was mieszankę starych i nowych utworów De La, które podejmują ten temat. Dzięki nim można poznać kolejną charakterystyczną cechę tej grupy: muzyczną szczerość wobec samych siebie i własnego miejsca w życiu.

Plejlista: "Shopping Bags"/ "Betta Listen"/ "Jenifa Taught Me"/ "Special"/ "3 Days Later"/ "Buddy"

Społeczne De La

Zespół od samego początku nie szczędził słuchaczom tematów społecznych. Nie mieli zresztą innego wyjścia: epidemia cracku szalała w całym kraju, zmieniając ludzi i wyznawane przez nich wartości oraz pompując mnóstwo kasy w uprzednio ubogie dzielnice. De La opowiadało o skutkach narkomańskiego życia w dość abstrakcyjnym stylu, jak na przykład w "Say No Go", gdzie Pos leci z wersami:

Now let's get right on down to the skit
A baby is brought into a world of pits
And if it could've talked that soon
In the delivery room
It would've asked the nurse for a hit

Ale zdarzało mu się mówić o tym też bezpośrednio. Napisał między innymi kawałek o uzależnieniu własnego brata, celnie zatytułowany "My Brother's a Basehead".

Mógłbym się też założyć, że to De La byli pierwszymi raperami (o ile nie jedynymi), którzy mówili o zabójstwach, sprowokowanych przez molestowanie seksualne ("Millie Pulled a Pistol on Sanata"). W tych kawałkach również widać, że z początku byli bardziej bezpośredni, ale już na etapie "Greyhound" ich stylistyka ulega przemianie. Popatrzmy choćby na te linijki Dave'a:

Reklama

Fresh from a Bible belt town
That's what she's givin' up
Not really livin', just flesh comin' off a Greyhound
That's what he think of her
Right at a blink of an eye he provides her with charm
Hides that he is a shark

Większość treści kryje się tutaj między wierszami. Pięć piosenek z tej plejlisty pomoże wam zrozumieć w ciągu 20 minut całą siłę rapu w wykonaniu uzdolnionych starych wyjadaczy, prawdziwych mistrzów tego stylu.

Plejlista: "Say No Go"/ "Millie Pulled a Pistol on Santa"/ "Ghetto Thang"/ "My Brother's a Basehead"/ "Greyhounds"

Żywe De La

De La na żywo i zespołem to najlepszy sposób, żeby zrozumieć całościową wizję grupy.

Ich pierwsze dwa albumy okazały się bestsellerami. "3 Feet High and Rsing" oraz "De La Soul is Dead" znalazły się we wszystkich dorocznych podsumowaniach najlepszych płyt; zespół zdobył fanów w każdej grupie wiekowej i rasowej. Ich single podbijały listy przebojów. Byli błyskotliwi, zabawni i zwariowani. Wszyscy ich kochali. A potem pojawiło się "Buhloone Mindstate" - płyta znacznie bardziej mroczna, niż jego poprzedniczki. Zniknęła radość. Zniknęły skity i parodie programów telewizyjnych, a na domiar złego w trzech utworach słychać było żywe instrumenty. Oczywiście rolę ich zespołu pełnili JB Horns, nadal jednak były to żywe brzmienia, a w jednym ze wspomnianych kawałków nikt nawet nie rapował.

To wtedy dowiedzieliśmy się, że De La są prawdziwymi artystami, którzy nie boją się ignorować oczekiwań słuchaczy, spodziewających się kolejnego przebojowego albumu. Potwierdzili to także swoją ostatnią płytą "and the Anonymous Nobody", gdzie za całą muzykę odpowiada Rhythm Roots All Stars. Wszystkie dźwięki nagrano, zapętlono i przekształcono w podkłady. Część ludzi krzywiła się na takie podejście, ale dla wielu z nas była to kontynuacja "Buhloone Mindstate"… i nawet udało im się namówić do współpracy 2 Chainz.

Reklama

Plejlista: "Patti Dooke"/ "I Am I Be"/ "Royalty Capes"/ "Memory of…"/ "Whoodeeni"/ "Drawn"

De La delikatesowe

De La Soul to poważni b-boye. Kochają tę kulturę. I to nie w jej współczesnej odmianie. Mówimy tu o miłości do brejków, fristajlu, pojedynków na wersy i tancerzach rzucających sobie wyzwania. O tej Kulturze.

Nietrudno wyłapać odwołania do Slick Ricka w takich kawałkach, jak "Set The Mood", trzeba jednak wykazać się dość gruntowną znajomością hip-hopu, żeby zrozumieć skąd się wzięły takie nawijki jak "We are here to tell the world / just who we are / shocking females" w "Sh.Fe. Mcs". To tradycyjna zagrywka De La. Ich kawałki są tak najeżone odniesieniami do klasyki, że przeciętny słuchacz uznaje to po prostu za część ich stylu. Ale dla prawdziwych pasjonatów hip-hopu, ich twórczość staje się dzięki temu jeszcze bogatsza.

Dzięki takiemu podejściu, oraz wszystkim pozostałym elementom, które opisałem powyżej, De La Soul wciąż jest jedną z moich ulubionych grup. I być może po przeczytaniu tego przewodnika, stanie się również twoim ulubionym zespołem.

Plejlista: "Roadrunner (demo)"/ "The People"/ "God It"/ "You Got It"/ "Lovely How I Let My Mind Float"/ "Sh.Fe.Mcs"/ "Squat"/ "Just Havin' a Ball"/ "Set the Mood"

Efi Chalikopoulou jest grafikiem i ilustratorem. Zajrzyj na jego stronę internetową.

sdq jest reżyserem, redaktorem i dziennikarzem, który od 30 lat zajmuje się hip-hopem. Więcej jego tekstów znajdziecie na Medium.