Paluch - Ostatni Krzyk Osiedla

FYI.

This story is over 5 years old.

Recenzje

Paluch - Ostatni Krzyk Osiedla

Rzadko zdarza się sytuacja, kiedy artysta wydaje dwie płyty w jednym roku i obydwie trzymają co najmniej przyzwoity poziom. W polskim rapie jest to w zasadzie niespotykane, ale są wyjątki od reguły.

Poznaniakowi udała się trudna sztuka. Nie dość, że w odstępie 9 miesięcy wydał dwa albumy, to na dodatek ciężko jest wybrać ten lepszy. Daleko im do przeciętności, a wręcz miałkości i słabości, która jednoznacznie może kojarzyć się z ulicznym nurtem w rodzimym wykonaniu. To już jest niebywała sztuka.

"Ostatni Krzyk Osiedla" jest trochę inny od ostatniego LP, czyli "10/29". Lirycznie jeszcze bardziej agresywny i brudny, muzycznie jeszcze bardziej syntetyczny. Zgadniecie o czym traktuje warstwa liryczna? Nic odkrywczego, bo jak zwykle dostaje się słabym raperom, fałszywym ludziom, "bananowemu" towarzystwu, organom ścigania i rządowi. Nic ciekawego powiecie? Nie do końca, bo liczy się też styl.

Jak zwykle w przypadku sztuki rapu, bywa że teksty nie są wszystkim. Te u Palucha stoją na całkiem wysokim poziomie w swojej kategorii, ale najbardziej imponuje styl ich nawinięcia (melodyjność "Gdybyś Kiedyś"!!!), chociaż momentami ta maniera à la przełom wieków u Ruff Ryders może czasami doprowadzić do szału. W których momentach? Sprawdźcie singlowego "Szamana" i wiedzcie, że wyjątkowość tego wszystkiego sprowadza się do korespondencji z muzyką, a do tej raper miał ucho zawsze. Nie inaczej jest tym razem.

Ciut bardziej klasyczne momenty od The Returners są zdecydowanie przysłonięte przez typowe syntetyczne podkłady rodem z Berlina lub podparyskiego getta. Imponuje rozwój Julasa, który od jakiegoś czasu nie jest w stanie obniżyć swojego poziomu, PSR każe zastanowić się czy na pewno jest Polakiem, a soSpecial, autor największej liczby podkładów na płycie, jest po prostu cichym bohaterem "Ostatniego Krzyku Osiedla".

Mam kolegę, który stwierdził, że Paluch jest jedynym ulicznikiem, którego da się obecnie słuchać. Drogi kolego, ja się z tym nie zgodzę, bo zapomniałeś o Oskarze, a ten póki co wydaje się być bezkonkurencyjny. Zaznaczę tylko, że "Ostatnim Krzykiem Osiedla" Paluch nadrobił dystans i w takim tempie wkrótce może doścignąć kolegę z Warszawy. Czy wyprzedzi? Tego nie wiem, ale domniemana rywalizacja wydaje się być całkiem przyzwoitą opcją.