Kochani, czas na newsa, który powstał jedynie dlatego, że potrafiłem opanować śmiech na niecałe pięć minut, choć będąc z wami szczerym, od czasu do czasu udzielają mi się jeszcze jakieś szczątki beki. Tytuł artykułu, nawiązujący do mrożących krew w żyłach historii podawanych przez "Fakt" nie jest przypadkowy. Jak donosi The Mirror Noel Gallagher przez lata kręcił niezłą bekę z ostrej fobii Liama, który panicznie boi się duchów. By dać upust swoim psychopatycznym skłonnościom, ten bystrzak… przesuwał meble znajdujące się w pokoju swojego młodszego brata.Cytując Noela: "Gdy tylko zatrzymywaliśmy się w jakimś owianym mrokiem miejscu, wkręcaliśmy Liama, że cały dom jest nawiedzony, a w szczególności jego sypialnia"."Gdy wstawał rano i schodził na śniadanie, ktoś wchodził do jego pokoju i odwracał obrazy lub przesuwał jebaną lampę z jednego końca sypialni na drugi. Przychodził cały blady [Liam]: 'Byłeś w moim pierdolonym pokoju?' 'Nie, niby po co?' 'Musiałeś tam być, bo jebana lampa jest teraz w toalecie'. 'Nie ma opcji. Wow!".To jednak nie koniec ciekawych faktów, które podał "Mirror". Otóż podczas swojego rock'n'rollowego rozkwitu, a dokładniej w trakcie sesji do "Be Here Now" w 1996 roku Gallagherowie wyjątkowo zasmakowali w dragach. Ten okres wiąże się z ich pobytem w The Farm w Surrey. "Ponieważ byliśmy na farmie, wokół kręciło się mnóstwo ludzi", wyjaśnia Noel. "Za każdym razem, gdy przechodzili obok naszych okien przyglądaliśmy się im uważnie, byliśmy strasznie naćpani. Myśleliśmy czasem: 'Owce mają kamery. Ta świnia krzywo na mnie patrzy".Owce mają kamery. Liam Gallagher boi się poltergeistów. W końcu jakieś newsy, którym można wierzyć.(Zdjęcie Etsai Japonii, via Wikipedia)
Reklama