Ester Rada: Wciąż mam list, który wysłała mi Alicia Keys

FYI.

This story is over 5 years old.

Wywiady

Ester Rada: Wciąż mam list, który wysłała mi Alicia Keys

Niesamowita wokalistka z Izraela opowiada nam o supporcie przed wielką gwiazdą r&b, swoich etiopskich korzeniach i nadchodzącym albumie.

Nie ma w stolicy drugiego tak bogatego i wielowymiarowego festiwalu jak Skrzyżowanie Kultur​. Muzyka z najbardziej odległych zakątków świata, nietuzinkowi artyści, wystawy i instalacje artystyczne, a do tego otwarta i tolerancyjna publiczność ​- to wszystko sprawiło, że pod koniec września i na początku października mieliśmy okazję uczestniczyć w dwunastej edycji imprezy.

Na chwilę przed próbą koncertu na placu Defilad udało nam się spotkać z Ester Radą - wschodzącą gwiazdą soulu z Izraela, której korzenie sięgają Etiopii. "Kiedy miałam sześć lat, powiedziałam mamie, że nie chcę już mówić po amharsku. Byłam zagubiona. Wolałam być Izraelką niż Etiopką, żeby nie wyróżniać się z tłumu" - mówiła Ester o tym jak trudno było jej zaakceptować swoje dziedzictwo kulturowe. Dziś jest w pełni świadoma swojego pochodzenia, a jej występ na Skrzyżowaniu Kultur doskonale dopełnił całą ideę festiwalu.

Reklama

Czytaj wywiad poniżej.

Noisey: Jak wspominasz swoją pierwszą wizytę w Polsce?
Ester Rada: Grałam w Gdańsku w styczniu tego roku. Pamiętam, że było bardzo zimo. Z tego co widzę Gdańsk jest zupełnie inny niż Warszawa. Wyobrażałam to sobie inaczej, więc kiedy przyjechałam dziś rano to było miłe zaskoczenie. Jest pięknie. W Gdańsku widziałam morze i plażę. Nazwali tam jedną z gwiazd moim imieniem. To najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek otrzymałam (śmiech)!

Najpierw wydałaś epkę "Life Happens​", potem dopiero album długogrający. Skąd taka decyzja?
Trochę mi zajęło, by zdać sobie sprawę z tego, co tak naprawdę chcę robić, że chcę być piosenkarką i muzykiem. Pomyślałam, że nagranie czterech piosenek będzie łatwiejsze na początek i zobaczmy co się z nimi stanie, czy spodobają się ludziom. To także nieco tańsze rozwiązanie niż nagranie całego albumu. Ludzie polubili te kawałki. Grałam pierwszy koncert w Izraelu, gdzie przyniosłam trzysta epek i wszystkie wyprzedały się tamtej nocy. Wtedy pomyślałam: ok, robię to dobrze, podjęłam właściwą decyzję (śmiech)! Wydawałam niezależnie aż do teraz.

Czy możesz opowiedzieć coś więcej o okładce do pierwszej płyty "Ester Rada"​?
Osoba, która ją zrobiła mieszka w Stanach Zjednoczonych. Zrobił wiele rzeczy dla Eryki Badu. Skontaktowałam się z nim poprzez e-maila i zapytałam czy zechciałby zaprojektować coś dla mnie. Wysłałam mu piosenki i opowiedziałam o tym, że urodziłam się w Izraelu, ale moje korzenie się w Etiopii. Kiedy podejmuję współpracuję z artystą nie mówię mu co ma dokładnie zrobić, raczej zostawiam mu historię i niech tworzy co chce. Wtedy właśnie pomyślał o mnie w Syjonie.

Reklama

Byłaś kiedykolwiek na koncercie Eryki Badu?
Pewnie, grała w Izraelu. To było jakieś osiem lat temu. Niesamowite show, co mogę powiedzieć więcej (śmiech)?

Ester Rada podczas koncertu na Festiwalu Skrzyżowanie Kultur. Zdjęcie: Adam Olesiak

Czy pamiętasz pierwszy moment, kiedy twoja muzyka wyszła poza kraj rodzinny?
Oczywiście. Pierwszy występ, który zagrałam odbył się sześć miesięcy po moim pierwszym koncercie w ogóle. Jeden z pracowników agencji koncertowej ze Stanów Zjednoczonych widział mnie wtedy i postanowił ze mną pracować. Kilka miesięcy później byłam już w Sztokholmie w Szwecji. Nie mogłam w to uwierzyć, pół roku wcześniej robiłam to samo w Izraelu.

Zagrałaś support przed koncertem Alicii Keys. Jak do tego doszło i czy spotkałaś ją później?
Znany producent i promotor, który sprowadził ją do Izraela pomyślał o mnie, ponieważ to był mój wielki rok. Tworzę soulową muzykę, ona także, jesteśmy podobne. Moje marzenie stało się rzeczywistością. Kiedy miałam piętnaście lat oglądałam ją na MTV i mówiłam, że chcę być taka jak ona, a teraz grałam z nią na jednej scenie. To było ogromne doświadczenie. Po koncercie zajęło jej sporo czasu, by do nas wyjść i nie spotkałyśmy się wtedy, ale wysłała mi list. Wciąż go mam! Przeprosiła, że się minęłyśmy i napisała, że bardzo podobał jej się koncert.

Jak wygląda przemysł muzyczny w Izraelu? Jak bardzo różni się od europejskiej sceny?
Przemysł muzyczny i scena dzieje się mniej więcej w Tel-Awiwie. Jest bardzo duża, mamy wielu utalentowanych muzyków. Izrael to miejsce zamieszkałe przez imigrantów z całego świata, więc mamy wszystkie gatunki. Jest bardzo kolorowo, unikatowo, to niesamowita kultura. Scena jest bogata. W zasadzie muzycy z Izraela grają na całym świecie. Kiedy jestem na jakimś festiwalu zawsze widzę jednego lub dwóch artystów stamtąd. Oczywiście, że radia grają mainstreamową muzykę taką jak Kanye West czy Beyoncé, ale puszczają także coś z lokalnej sceny. To wszystko jest naprawdę wymieszane.

Czy udało ci się odwiedzić kraj twoich rodziców - Etopię?
Byłam tam trzy dni temu wracając z Afryki Południowej, gdzie miałam dwa koncerty. Mieliśmy tam przesiadkę na samolot i to był mój pierwszy raz, kiedy odwiedziłam ten kraj. Dało mi to silne poczucie, że chcę zwiedzić więcej, ale nie było na to czasu. Na pewno planuje się tam wybrać. Moi rodzice są po rozwodzie i mam siostrę w Etiopii, której jeszcze nigdy nie spotkałam. Nie wiem czy wie o moim istnieniu, bo jest bardzo malutka, ale widziałam zdjęcia - jest słodka i urocza (śmiech)!

Wydałaś ostatnio numer "It's on You"​. Jakie są twoje najbliższe plany związane z muzyką?
Tak, to na mój nadchodzący album. Właśnie skończyłam miksowanie, mastering i post-produkcję. Pracujemy nad okładką płyty, ale nie zrobi jej ten sam artysta, który jest odpowiedzialny za pierwszą. Lubię pracować z nowymi ludźmi i zmieniać różne rzeczy. Będzie nieco inaczej niż na debiucie, bardziej minimalistycznie i odrobinę elektronicznie.