FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Ten człowiek przeżył dwa ataki niedźwiedzi w ciągu jednego dnia

Jak wiadomo ze „Zjawy", albo „Into the Wild, Matka Natura z łatwością potrafi przemienić miłą pieszą wycieczkę w absolutny koszmar. To spotkało mężczyznę, który pewnego dnia spotkał na swojej drodze niedźwiedzia, dwukrotnie

Jak wiadomo ze Zjawy, Into the Wild, albo z tego filmu, w którym James Franco odgryza sobie rękę (UWAGA SPOILER), Matka Natura z łatwością potrafi przemienić miłą pieszą wycieczkę w absolutny koszmar. Chociażby w ten weekend Natura obeszła się szczególnie okrutnie z pewnym wędrowcem, który cudem przeżył dwa ataki niedźwiedzia w ciągu kilku minut, jak donosi „Montana Standard".

Todd Orr wędrował po górach łańcucha Madison Range w Montanie w ubiegłą sobotę w poszukiwaniu miejsc dogodnych do polowania, gdy skądś przytoczyła się niedźwiedzica grizzly i go zaatakowała. Po tym, jak wgryzła się w Orra kilka razy, mężczyźnie udało się ją zniechęcić, zwijając się w kłębek na ziemi i udając martwego. Orr, krwawiąc z ran, zaczął wracać do swojego samochodu, odległego o niemal pięć kilometrów. Jednak po zaledwie 10 minutach niedźwiedzica wróciła i znowu go dopadła.

„Życie jest do dupy w krainie niedźwiedzi" – powiedział 50-letni Todd Orr do kamery w swoim telefonie w kilka chwil po drugim ataku. „Nieźle poharatała mi głowę. Nie wiem, co mam pod czapką" – dodał, po czym skierował obiektyw na swój spływający krwią bark i głęboką ranę w lewym ramieniu.

Orrowi udało się dotrzeć do samochodu i przejechać niemal 30 km do najbliższego szpitala, w którym lekarze spędzili osiem godzin, zszywając go do kupy, zanim został wypisany do domu w poniedziałek.

„Uważam, że świetnie sobie poradził, biorąc pod uwagę okoliczności. Natknął się na niedźwiedzia, któremu zdecydowanie nie przypadł do gustu i przeżył" – powiedział szeryf hrabstwa Madison Roger Thompson w wywiadzie dla Montana Standard. „Myślę, że powinien teraz zagrać na loterii".