Ludzie porwani przez UFO rysują swoje uprowadzenie

FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Ludzie porwani przez UFO rysują swoje uprowadzenie

Jak to możliwe, że kosmici zawsze wyglądają jak człekokształtne żaby?

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE France

Zastanawialiście się kiedyś, kto do cholery wpadł na to, że obcy w filmach powinni nieco przypominać ludzi – takich z dużą głową, ciałem pokrytym śluzem i szalonymi oczami? Ja tak. Naprawdę fascynuje mnie, dlaczego twórcy, chcąc zabawić nas wizerunkiem przybyszów z kosmosu, są tak leniwi i pozbawieni wyobraźni.

Odpowiedzi na swoje pytanie szukałem w Google, ale bez satysfakcjonujących rezultatów. Skontaktowałem się więc z kilkoma osobami, które twierdzą, że przeżyły prawdziwe bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Liczyłem, że przynajmniej jedna z nich zaprezentuje mi obraz obcych niepodobnych do żaby. Pomyliłem się. Sami oceńcie, czy czyni to ich historie mniej wiarygodnymi, czy też sprawia, że idea człekokształtnych obcych przestaje być aż tak głupia.

Reklama

Oto kilka rysunków opatrzonych krótkimi wywiadami z osobami, które były „porwane przez obcych".

Rysunek Louise

Louise, 56 lat

VICE: Jesteś w stanie powiedzieć, kiedy cię porwali?
Louise: W 1997 roku – miałam wtedy 37 lat. Obudziłam się sparaliżowana w środku nocy. Po prawej dostrzegłam dwóch małych obcych. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego nie czułam lęku. Wisiałem poziomo nad łóżkiem i zaczęłam lewitować w stronę zamkniętego okna. Chwilę później ocknęłam się na zimnym stole, obok którego stało dwóch małych obcych i jeden o wiele większy stwór. Jego ciało było rozmyte, jednak uświadomiłam sobie, że kiedyś już go widziałam. To było 20 lat wcześniej, sądziłam, że to sen. Dzięki terapii regresywnej zrozumiałam, że odwiedzali mnie w przeszłości, ale sądziłam, że to duchy, postacie z powtarzającego się snu.

Co robili?
Przeprowadzili na mnie sztuczne zapłodnienie, gdy znalazłam się z powrotem w swoim łóżku, wiedziałam, że zaszłam w ciążę. To było niemożliwe, miałam wkładkę, rozwodziłam się. Ale wizyta u ginekologa to potwierdziła. Dzień wcześniej chciałam poddać się aborcji, prosiłam o pomoc Boga i Maryję. Następnego dnia znów czułam się szczęśliwa. Odwołałam zabieg.

Jak więc do tego doszło?
Sądzę, że użyli zmodyfikowanego genetycznie nasienia mojego byłego męża. Mam trzech synów, z czego dwóch poczętych w taki sposób. Obaj są bardzo mądrzy jak na swój wiek. Podczas porwań nie cierpiałam. Gdyby te istoty chciały wyrządzić nam krzywdę, już dawno by nas zaatakowały.

Reklama

Rysunek Stéphane'a

Stéphane, 41 lat

VICE: Cześć Stéphane. Co możesz powiedzieć o swoim porwaniu?
Stéphane: Miało ono miejsce 24 marca 2010 roku. Kończyłem nocną zmianę w szpitalu i jechałem do domu, jakoś koło 4 rano. Gdy przejeżdżałem obok budki ochrony, oślepił mnie nagły rozbłysk. Na ułamek sekundy znalazłem się w innym miejscu – na górze, u której podnóża znajdowało się jezioro. Nagle na niebie pojawił się wielki statek kosmiczny, a ziemia zaczęła świecić się jeszcze jaśniej. To wszystko, co pamiętam. Ocknąłem się w samochodzie, siedziałem za kierownicą i mijałem budkę ochrony. Chwile później podjechali do mnie policjanci. Szukali mnie. Okazało się, że zniknąłem na trzy dni. Nie mam pojęcia, co się stało.

Widziałeś kosmitów?
Nie sądzę. Ale na górze widziałem postaci, które przypominały ludzi. Nie pamiętam ich twarzy, nie mogłem ich dostrzec. Jestem zdania, że te istoty mieszają nam w głowach i potrafią skupić nasze myśli na czymś innym.

Pozostały ci po tym jakieś ślady na ciele?
Przez jakiś miesiąc na prawej ręce miałem trzy punkciki, oddalone od siebie o 2 centymetry i ułożone na kształt trójkąta. Przez pierwszy tydzień naprawdę mnie to bolało – jak oparzenie, które nie chce się zagoić. Od tego czasu stale towarzyszy mi poczucie, że ktoś mnie obserwuje.

Rysunek Émilie

Émilie*, 57 lat

VICE: Co ci się przydarzyło? Co pamiętasz?
Émilie: Miałam 17 lat i nocował u mnie mój chłopak. Mama zgodziła się, żebyśmy spali razem w salonie – ojciec nigdy by na to nie przystał, ale akurat tego dnia miał nocną zmianę. Siedzieliśmy więc cały wieczór we trójkę i rozmawialiśmy. W pewnym momencie zaczęły dobiegać mnie rytmiczne uderzenia, których nie słyszała ani moja mama, ani mój chłopak.

Położyliśmy się koło północy. Hałas początkowo narastał, potem stał się przytłumiony. Mój chłopak niczego nie słyszał i bardzo szybko zasnął. Byłam przerażona, czułam, jakby czas się zatrzymał. Zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam, dostrzegłam kilka małych zakapturzonych postaci kręcących się wokół łóżka. Nie mogłam dostrzec ich twarzy.

Reklama

Piszemy o wszystkich kosmitach: tych z innej galaktyki i tych, których spotykasz na co dzień. Już dziś polub nasz fanpage VICE Polska


A co z twoim chłopakiem?
Próbowałam go obudzić, potrząsałam nim, ale bez rezultatu. Wybiegłam z salonu i uciekłam do swojego pokoju. Kilka minut później usłyszałam otwierany zamek w drzwiach – nagle zrobiła się siódma rano i mój ojciec wrócił z nocnej zmiany. Zgubiłam gdzieś niemal sześć godzin – nie mam pojęcia, co działo się między próbą obudzenia mojego chłopaka a ucieczką do pokoju. Właśnie to przeraża mnie najbardziej.

Co zrobiłaś następnego dnia? Powiedziałaś o tym komuś?
Byłam tak zła na swojego chłopaka, że się nie obudził, że go rzuciłam i nigdy więcej z nim nie rozmawiałam. Ale nikogo nie obudził ten hałas – a w domu była moja babcia, mam, siostra i chłopak. Długo zbierałam się w sobie, nim komuś powiedziałam. Od tego czasu czułam się jak królik doświadczalny – wykorzystana i użyta.

Rysunek Myriame

Myriame, 60 lat

VICE: Opiszesz mi swoje przeżycie?
Myriame: Wydarzyło się to w 1987 roku, gdy byłam na wakacjach w Chamonix we francuskich Alpach. Kładąc się spać, usłyszałam jakieś klikanie. Gdy się obudziłam, zorientowałam się, że okno dachowe jest otwarte. Przechodził przez nie przewód podpięty do moich genitaliów. Wokół niego unosiły się dwie nieduże istoty. Mogłam ruszać tylko oczami i nie rozumiałam kompletnie nic z tego, co działo się wokół mnie.
Nie przywykłam do tego uczucia – jestem informatyczką i interesuję się astronomią. Należę do wydziału astronomicznego francuskiego Aero-Clubu – stowarzyszenia lotniczego. Rozumiem zjawiska kosmiczne – a przynajmniej jakąś ich część. Nie byłam w stanie pojąć tego, co wtedy się wydarzyło.

Czy wiesz, co ci zrobili?
Tak, dowiedziałam się tego dzięki terapii regresywnej z hipnoterapeutą. Leżałam na stole pod wielką przezroczystą kopułą. Pokryli mnie jakąś galaretowatą substancją. Poza małymi istotami przebywały tam także większe. Przewód wciąż znajdował się we mnie – dotarł do prawej nerki, to było naprawdę bolesne. Przez chwilę lewitowałam nad stołem. Niezwykłe uczucie.

Wspominałaś również o drugim spotkaniu.
Tak, miało to miejsce w tym samym kurorcie. Przez okno w dachu zauważyłam czarny statek kosmiczny. Potem znów znalazłam się pod kopułą wraz z małymi kosmitami. Była tam też jedna większa istota przypominająca nieco modliszkę. Stała na szczycie stołu i próbowała mnie pocieszyć. Nawet jej się udało. Nie mogłam się ruszyć, nie wiem, co robili, póki nie znalazłam się w tunelu światła, którym wróciłam do łóżka. Cóż, to chyba wszystko.

*Imię Émilie zostało zmienione.