FYI.

This story is over 5 years old.

Najgorsze rzeczy świata

CeeLo Green nie żyje? Spokojnie. To tylko chwyt marketingowy

Nagranie, na którym telefon CeeLo Greena wybucha tuż przy jego twarzy, to tak naprawdę ujęcia z jego "nowego projektu".

CeeLowi Greenowi, autorowi dwóch piosenek, które znasz, a także jurorowi w talent show, nie grozi już śmiertelne niebezpieczeństwo w związku z wybuchem telefonu przy jego twarzy. Na instagramowym wideo widzimy Greena, kiedy niespodziewanie nieprzytomny spada z fotela. To tak naprawdę część nowego projektu, nad którym pracuje muzyk. Chyba przygotowuje również jakieś nowe numery czy coś.

Na nagraniu z CCTV, które znajdziecie poniżej, widzimy Greena podczas pracy w studio, kiedy podnosi telefon i odbywa z kimś krótką rozmowę na chwilę przed tym jak komórka wybucha tuż przy jego uchu, sprowadzając go na glebę. Wideo urywa się zanim Green odzyskuje przytomność. Całość jest pozbawiona jakiegokolwiek kontekstu, zatem dziwi zachowanie CeeLo, zszokowanego zainteresowaniem ze strony swoich fanów.

"Chciałbym przekazać wszystkich, że żyję i jestem cały i zdrów" - powiedział, zanim przeprosił wszystkich, którym zdawało się, że zmarł lub umiera.

Jeśli zależy wam na tym, by sprawdzić jaki projekt został przywołany tym durnym nagraniem - tylko Bóg raczy wiedzieć, po co chcielibyście to zrobić - śmiało, wrzućcie w swoje wyszukiwarki ksywkę tego gościa. Istnieje niewielka szansa, że Green faktycznie nie wiedział, że ten pozbawiony kontekstu filmik obrazujący jego potencjalną śmierć, nie wywoła na nikim wrażenia. Większa szansa leży w tym, że zwyczajnie przekonał ludzi, iż znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie, by dać znać o swoim nowym projekcie.

W branży jest rywalizacja, młodzi artyści prześcigają się w wymyślnych sposobach promocji swoich nowych wydawnictw. Sfingowanie swojej śmierci na kilka godzin, by przykuć uwagę, szczególnie gdy masz swoją szeroką widownię to zbyt tani i słaby chwyt, żeby kogoś przechytrzyć.

Obserwujcie Noisey na Twitterze.