Reklama
Wiadomości, których potrzebujesz. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco
Choć jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, by stwierdzić, co sygnał oznacza i co go wytwarza, podnosi się wiele głosów, że należy podjąć jego nieustanną obserwację.Jeśli okazałby się prawdziwy, musiałby być niezwykle silny, by z HD 164595 dotrzeć na Ziemię. Według Shostaka by go wytworzyć potrzeba by około 50 bilionów (czyli 50 tysięcy miliardów) watów – to dużo więcej, niż cała energia wykorzystywana na Ziemi.28 sierpnia naukowcy z SETI nakierowali swój zestaw potężnych teleskopów – Allen Telescope Array (Sieć Radioteleskopów Allena, ATA) – na HD 164595 w nadziei, że wykryją sygnał podobny do tego odebranego przez RATAN-600 w maju zeszłego roku. Jak dotąd bez powodzenia. Jednakże w swoim wpisie na blogu Shostak zauważa, że „nie przebadaliśmy jeszcze wszystkich częstotliwości, na jakich może być nadawany sygnał. Oczywiście, jeśli go wykryjemy, SETI i inne ośrodki radioastronomiczne natychmiast podejmą się dalszych obserwacji".Wiadomo, że wokół HD 164595 orbituje przynajmniej jedna planeta. Niektórzy uczeni nazywają nawet daleką gwiazdę „podobną do słońca", co jeszcze bardziej rozpala wyobraźnie w świetle sygnału, który może wskazywać na obecność pozaziemskiego życia na którejś z jej planet.Shostak nie wykazuje przesadnego optymizmu, zarówno jeśli w kwestii szans na ponowne wykrycie sygnału, jak i tego, czy w ogóle może on pochodzić od jakichś inteligentnych kosmitów. Niemniej jednak nie ukrywa, że chciałby dowiedzieć się więcej.„Prawdopodobieństwo, że to rzeczywiście znak od pozaziemskiej cywilizacji jest raczej znikome – sami odkrywcy sygnału raczej w to wątpią. Nie zmienia to faktu, że z uwagi na doniosłość zagadnienia musimy sprawdzić wszystkie leżące w granicach rozsądku możliwości" – pisze Shostak.