Regał 005

FYI.

This story is over 5 years old.

Regał

Regał 005

Sprawdzamy, jak dziś brzmi pierwszy, rewelacyjny album Steel Pulse; trzymamy kciuki za autorski debiut fantastycznych dziewczyn z I Grades z Wrocławia; a na koniec ruszamy do Opola, by świętować 35-lecie legendarnego zespołu Bakshish.

Chyba nie ma na świecie osoby, która nie słyszałaby o Marleyu lub nie znałaby przynajmniej jednego jego utworu. Ale przecież reggae to nie tylko ponadczasowe przeboje Boba "Get Up, Stand Up" czy "No Woman, No Cry". To pełen kalejdoskop jamajskich brzmień ska, rock steady, ragga, dub i dancehall. Reggae to także fantastyczni twórcy o niezwykłych, inspirujących życiorysach oraz ich albumy, których po prostu nie wypada nie znać. Reggae wreszcie to bunt, walka i gniew. A z drugiej strony - poezja, miłość i pasja.

Reklama

O tym właśnie opowiadamy w naszym cyklu "Regał".

[półka z klasyką:]

Steel Pulse – Handsworth Revolution (1978)

Steel Pulse. Zespół więcej niż legenda. Niewiele jest formacji na współczesnej scenie reggae tak długowiecznych, jak ta brytyjska supergrupa. I równie kreatywnych, wciąż przebojowych oraz cały czas trzymających wysoki poziom. A przede wszystkim niezmiennie szanowanych i uwielbianych przez fanów - zarówno przez tych "starych", którzy dorastali przy albumach siódemki z Birmingham, jak i nowe, kolejne pokolenia słuchaczy reggae.

Jest też również coś niemal magicznego w graniu tych Anglików o jamajskich korzeniach. Coś, co wciąż przyprawia o ciarki zachwytu, kiedy słucha się ich utworów utrzymanych w tym stylu składającym się z charakterystycznych muzycznych smaczków i niuansów. Stylu oryginalnym i wyrażającym się przede wszystkim niepodrabialnym brzmieniem głosu Davida Hindsa, jego gitary oraz cudownie współgrających ze sobą chórków, klawiszy i całej baterii perkusjonaliów-przeszkadzajek. A to wszystko pięknie rozbujane, zdubowane i pełne pogłosów tworzących czasem żywy, dynamiczny, a kiedy indziej powłóczysty, nieco "snujowaty" klimat tej muzyki.

- Takie rzeczy tylko u Steel Pulse - można sparafrazować popularny slogan reklamowy. A jeśli już u Steel Pulse, to przede wszystkim na "Handsworth Revolution" - pełnowymiarowym debiucie płytowym nieopierzonej wówczas - jak mogłoby się wydawać - ferajny z robotniczego Birmingham. Debiutu, ale za to jakiego! Konkretnego, spójnego, a przez to bardzo intensywnego. Albumu zbudowanego według ówczesnych, winylowych zasad (maksymalnie 20-21 minut muzyki na stronę longplaya), liczącego raptem tylko osiem utworów. Absolutnie doskonałych.

Reklama

No bo weźmy tytułowy "Handsworth Revolution" dedykowany lokalnej społeczności – mieszkańcom jednej z dzielnic Birmingham. Społeczności kolorowej, przeważnie czarnej. W sporej części składającej się z imigrantów z Jamajki i innych wysp Karaibów. Tych samych korzeniach, co muzycy Steel Pulse. I mimo akceptacji dla wielokulturowości (wręcz wpisanej w społeczne DNA tolerancyjnej - mogłoby się wydawać - Wielkiej Brytanii), zmagających się w ówczesnych latach 70. i 80. z problemem rasizmu. Trzeba jednak pamiętać że w czasie, kiedy powstała płyta, przez Zjednoczone Królestwo przetoczyła się fala zamieszek na tle politycznym i rasowym. A charyzmatyczny David Hinds i jego przyjaciele utworami ze swojej pierwszej płyty dawali sprzeciw takim zachowaniom - czasami bezpośrednio, jak we wspomnianym "Handsworth Revolution", kiedy indziej w mniej oczywisty sposób. Jak w genialnej, muzycznie i tekstowo, piosence "Ku Klux Klan" piętnującej amerykańskich rasistów - idiotów ukrywających się pod trójkątnymi kapturami.

Zresztą niezgoda na społeczne niesprawiedliwości to chyba najważniejsze przesłanie zespołu, który działa nieprzerwanie od 42 lat! I wciąż jest w znakomitej formie, wciąż porusza słuchaczy swoją muzyką i tekstami. Choć może tak znakomitych krążków, jak "Handsworth Revolution" i wydanego rok później "Tribute To The Martyrs" (1979) już nie udało im się nagrać, to miło ich będzie znów zobaczyć w akcji w naszym kraju. I to już w sierpniu - na Ostróda Reggae Festival. Będą tam największymi gwiazdami. Ale nie tylko za zasługi, lecz w uznaniu za wciąż żywe, kreatywne podejście do muzyki. Choć bowiem im się mieć spadki formy, nagrywać albumy niepotrzebne, a w składzie pozostało dwóch muzyków grających od początku (David Hinds oraz Selvyn Brown), to jednak wokal Hindsa, jego uśmiech, gitara oraz ten charakterystyczny ogromny dread-konar, który niegdyś był… "palmą" (sprawdźcie na zdjęciach!) to już historia, ale tez współczesność światowej sceny reggae. A Steel Pulse wciąż to gwarancja najlepszego roots pod słońcem. Sprawdźcie to!

Reklama

[gwiazda numeru:]

I Grades. (Reggae) wokalistki jak malowane!

Dwie dziewczyny Wrocławia. Piękne i utalentowane. Magda "Jazzy" Dzięgiel i Basia "eM" Miedzińska. O sobie piszą: harmony singers. Po polsku: żeński chórek. Śpiewają razem od 12 lat, a pierwszą poważną ich kooperacją była sesja z Mrozem w 2009 roku. Od tego czasu swoimi głosami wsparły - w studiu nagraniowym i na koncertach - takich artystów, jak m.in. Ras Luta, Mesajah, Junior Stress, Eastwest Rockers, Natural Dread Killaz, Kamil Bednarek oraz Anthony B (JA), Fantan Mojah (JA), I-Wayne (JA), House of Riddim (AT) czy G'Ovany (JA). Ostatnim dużym wydawnictwem, na którym zaśpiewały, był krążek „Powrót do korzeni" Mesajah, o którym pisaliśmy tak. Tuż po sesji nagraniowej tego albumu oraz odwiedzając często Jamajkę rozpoczęły współpracę z tamtejszym labelem M.A.D Production. Efektem jest ich pierwszy, całkowicie autorski singiel "Successful Man", który zapowiada debiutancki album I Grades. - Jest to hołd dla wszystkich kobiet, które na co dzień wspierają swoich mężczyzn w dążeniu do sukcesu - mówią Basia i Magda o swojej piosence. Teledysk do niej nakręcony został w Ocho Rios - oczywiście na Jamajce.

[koncert:]

U'rodziny Rege - 35-lecie zespołu Bakshish

7.07 - Opole (Narodowe Centrum Polskiej Piosenki)

Jeden z filarów polskiej sceny reggae. Grupa-legenda. Zaczynała w 1982 roku jako Bakszysz. Z czasem zmieniła swoją nazwę na Bakshish. Zmieniał się również skład kapeli, w której grali na początku muzycy z Opola i Kluczborka. Natomiast cały czas na czele tej formacji stoi lider, wokalista i tekściarz - Jarek "Jarex" Kowalczyk. Pod jego wodzą zespół nagrał kasetę "Open Your Heart" (1989) oraz cztery studyjne płyty: "One Love" (1993), "Eye" (1994), "B-3" (2000) i "4-I-VER" (2012). Wspólny mianownik tych wydawnictw? Świetne melodie, lekkość w graniu i znakomite produkcje. No i niepodrabialny głos Jarexa. Z okazji jubileuszu zaprosił on do Opola takich gości, jak m.in. Maria Sadowska, Dawid Portasz, Dżej Dżej, Andrzej Krzywy, Pablopavo, Muniek Staszczyk oraz zespoły: Maleo Reggae Rockers, Gang Bawarii, Zebra Dub, Bethel i Babylon Raus.