FYI.

This story is over 5 years old.

Info z Polski

1988 wypuścił dziś teledysk do swojego singla "W twoich oczach"

Premiera wideoklipu tylko w Noisey. Utwór promuje wydany wczesnym latem album "Gruda".

1988, czyli solowe oblicze Przemysława Jankowiaka, producenta w duecie Syny, z nowym klipem. Jankowiak udostępnił właśnie teledysk do swojego drugiego singla promującego najnowszą płytę "Gruda". Album ukazał się pod koniec maja nakładem wytwórni Latarnia, czyli labelu, którym 1988… współzarządza (drugim właścicielem jest Wojciech Krasowski).

Wideo wykonał Piotr Macha, stały współpracownik Latarni, który przygotował też klip do "Trwamy", utworu Roberta Piernikowskiego z równie solowej płyty "No Fun" (też Latarnia, kwietniowa premiera). - Po dogrywce Roberta ewoluował w love song - mówi Noisey Przemysław Jankowiak, a całą rozmowę można przeczytać poniżej. Jak zapewnia artysta, wkrótce możemy spodziewać się kolejnych teledysków promujących "Grudę", a nawet filmu. Sprawdźcie klip do "W twoich oczach", posłuchajcie solówki 1988 i wypatrujcie koncertowych ogłoszeń, bo materiał, który znalazł się na "Grudzie" to rzecz idealna do zobaczenia i wysłuchania na żywo.

Reklama

Minęły już blisko dwa miesiące od premiery "Grudy", jesteś zadowolony z przyjęcia płyty przez media i słuchaczy?
Przemysław Jankowiak: Pojawiło się sporo recenzji, wszystkie na plus, płyta schodzi, więc pod tym względem jest OK. Jeszcze nie grałem za wielu koncertów z tym materiałem, będzie okazja jesienią. Po za tym głębiej tego nie analizuję, jaram się tym, że ją zrobiłem i że jest dokładnie taka, jaka miała być.

Wielokrotnie już o tym wspominano, ale i twój album, i "No Fun" Roberta Piernikowskiego leżą bardzo blisko siebie. W obu nagraniach słychać też - mniejsze lub większe - echa Synów.
Bardzo blisko, ale też dość daleko, przecież brzmią zupełnie inaczej. Natomiast na pewno jest wyczuwalny synowski sznyt i nie jest to przypadek. Jesteśmy duetem, który mocno wymienia się inspiracjami, ale też lubimy siebie zaskakiwać, w tym akurat mistrzem jest Robert, zawsze coś odwali, sprowokuje. To mnie napędza, cieszę się, że mogę z nim pracować. Syny wytyczyły nam ścieżkę, filozofia "Orientu", synowska szkoła mutowania, to wszystko się klei ze sobą, saga trwa.

Była tajemnicza i stoicka "Mantra". Teraz czas na "W twoich oczach", tym razem klip bardziej dynamiczny, ale nie mniej intrygujący.
No, to jest love song, bardzo sprawnie ujęty wizualnie przez Piotra Machę, naszego "Szpilberga primeshitowego". Utwór był pierwotnie o srebrach na pociągach, ale po dogrywce Roberta ewoluował w love song. Obraz tak klei się z muzyką, że lepiej bym tego nie ujął. Wakacje to dobry moment na piosenki o miłości, więc bierzcie to i się bujajcie.

Długo przygotowywaliście ten teledysk. Ostatecznie klip ukazuje się z miesięcznym poślizgiem i na dodatek z inną muzyką. Początkowo miało być "Strobo".
Bo "Strobo" się robi, ale w międzyczasie Piotr wyrzeźbił ten klip.

Planujesz kolejne wideo?
Będzie dużo klipów, tak myślę, a kiedyś nakręcimy film.

Wróćmy do Synów. Niedawno wznowiliście koncertowanie. Myślicie powoli o drugiej płycie?
Nic nie wznowiliśmy, to cały czas trwa. Może gramy trochę mniej, nie chcemy zanudzić tym samym materiałem, choć moglibyśmy go grać non stop. Cały czas czujemy "Orient" i gra się te numery z przyjemnością.

Jesteś też współwłaścicielem Latarni. Co ukaże się jeszcze w tym roku waszym nakładem?
Zawsze, jak mówię o planach, to coś się przesuwa, zmienia nagle, niemniej bankowo winyl "No Fun", mniej bankowo mój winyl… Jak uzbieramy hajs. Wrzucimy "Orient" na serwisy streamingowe, tam też pojawi się nasze nowe wydawnictwo, epka młodego producenta Aflo pod jego aliasem Yot, w którym bardzo sprawnie kaleczy rap. Świetne flow i zajebista produkcja, to też wrzucimy na kasetę. Resztę planów zachowam dla siebie, bo znowu się coś poprzesuwa.