Chodząc po Nowym Jorku, zwykle spogląda się w górę i podziwia wyniosłe budynki wyrastające po obu stronach ulicy, jak drzewa ze stali i szkła. Częściowo z powodu mojej niewielkiej postury (152cm) i dziecięcej obsesji, by nie nastąpić na pęknięcia w chodniku, chodzę po mieście patrząc pod nogi. Te zdjęcia pokazują, co tam znajduję: rzeczy zapomniane, rzeczy porzucone, rzeczy, które czasem wyglądały na wróżby. Zdjęcia, robione w ciągu czterech lat, opowiadają historię nie o ludziach, lecz o tym, co po ludziach pozostało.
Reklama
Zobacz więcej prac Sandy na jej stronie.