FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

​Dlaczego Radiohead to muzyka dla nudnych nerdów

Jeśli jesteś w stanie zastąpić „Radio” na „Motör” to jesteś na dobrej drodze

Mogę się założyć, że co najmniej jeden z twoich znajomych jest totalnym fanem Radiohead. Czy zauważyłeś też, że ten znajomy tak naprawdę nie słucha wielu innych zespołów? Dzieje się tak dlatego, bo zrozumienie twórczości Radiohead pochłania tyle wysiłku, że niemożliwe jest znalezienie czasu na odkrycie nowej muzyki.

Fani Radiohead to specyficzny rodzaj ludzi, którzy czują się nadzwyczaj komfortowo wydając majątek na rzadki japoński importowany singiel tylko po to by następnie postawić go na półce (oczywiście starannie zorganizowanej według kolejności alfabetycznej) i nie dotykając tej płyty nigdy ponownie. Stać ich na to, bo nie muszą wydawać kasy na bzdury typu randki. Przecież żadna z nich i tak nigdy nie zakończyła się seksem z jakimś frajerem, który rozpływa się nad Kid A lub przywołuje teorię, zakładającą że OK Computer z 1997 i In Rainbows z 2007 tworzą idealny mega-album. Wow! Jakie są szanse, że album pełen komputerowych gównianych dźwięków będzie brzmiał zupełnie tak jak kolejny album pełen komputerowych gównianych dźwięków? Genialne!

Reklama

Jednak znaczy to wiele dla fanów Radiohead, którzy desperacko chwytają się brzytwy wierząc w owinięty przewodami komputerowymi zespół. Wierzą też w nowe albumy koncepcyjne i traktują je jak dzieła wizjonerskie, a zapisy na płytach są dla nich co najmniej dziełami sztuki. Może to nadmierna rekompensata za to, że 10 procent swojego czasu spędzą na słuchaniu muzyki Radiohead, a przez 90 procent będą próbowali przekonać samych siebie, że rozumieją, o co tak naprawdę w niej chodzi. Oczywiście, Thom Yorke może być kosmitą albo Jezusem jeśli naprawdę musisz w to wierzyć, żeby twój gówniany gust muzyczny stał się bardziej akceptowalny.

Oczywiście, z szerzej perspektywy, o wiele lepiej mieć takich muzyków jak Thom Yorke niż bezwstydnych godnych kasy drani takich jak Gene Simmons. Tym bardziej, że Yorke wydaje się być miłym facetem, ale to chyba wszystko co można o nim powiedzieć. Nie jest panem czy zbawicielem muzyki, nie jest też z innej planety. To po prostu dziwny, drobny Brytyjczyk, który tańczy jak połączenie małpki i pająka. By znaleźć przykład jego muzycznej miernoty nie trzeba patrzeć daleko. Atoms For Peace, jego poboczny projekt sprawia, że Radiohead wygląda przy nim jak Slayer. Yorke wcale nie śpiewa tak jakby miał zbawić świat. Facet brzmi jak maluch, który dostał zabawkowy mikrofon i oszalał. Jeśli pozwolisz 5-latkowi na zabawę z syntetyzatorem Moog, będziesz mógł nagrać i wydać taką godzinną odpierdalankę brzdąca jako nowy album Radiohead o nazwie „Moon Princes". Uwierz, że 9 z 10 fanów nie będzie w stanie dostrzec różnicy. „Pięć gwiazdek, najbardziej złożony i ambitny album"- możesz spodziewać się takich recenzji w Rolling Stone.

W epoce The Bends Radiohead tworzyło muzykę, którą chciały słuchać nie tylko roboty. Pewnie, że była ona płaczliwa i nudna, ale jeśli właściwie nie możesz powiedzieć nic innego o płycie to ważne, że była stworzona przez prawdziwy zespół z prawdziwymi instrumentami, a nie elektryka próbującego naprawić odtwarzacz DVD z kopią Tronu w środku. W ich prawie 30-letniej (tak, kurwa 30-letniej) karierze jako zespół, wyruszyli od przeciętnego alt-rocka do nie-wiadomo-jakiego-gatunku. Zapytaj przypadkowego fana o podanie nazwy jakiegokolwiek utworu Radiohead. Najczęstszą odpowiedź, która dostaniesz będzie „Creep". Drugą najpopularniejszą w kolejności będzie „eeeeee" i puste spojrzenie, bo kto ma pamiętać nazwy 800 utworów, które brzmią mniej więcej jak „beep blorp bop beep boop 0101010101"? Nikt. „Creep" jest zabawną opcją do śpiewania na karaoke. Każdy inny utwór Radiohead spowoduje opustoszenie lokalu, bo będzie brzmiał jakby ktoś właśnie przechodził udar.

Jeśli jesteś fanem Radiohead i czytasz ten artykuł, to przede wszystkim chcę Ci pogratulować. Gratuluję, bo jesteś dużo mądrzejszy niż reszta prostaczków, którzy tylko chcą posłuchać i przeanalizować kawałki z popierzonym metrum. Spróbuj posłuchać prawdziwych zespołów! Jeśli zapętlanie 5-minutowego pierdzenia cyborga robi Ci dobrze, to poczekaj jak zadziałają na Ciebie prawdziwe gitarowe riffy! Jeśli jesteś w stanie zastąpić „Radio" na „Motör" to jesteś na dobrej drodze.

Nadszedł czas by popatrzeć na te wszystkie wątłe klaty przyodziane w koszulki Amnesiac cudem kupione podczas europejskiej trasy. Pora spojrzeć prawdzie w oczy: Radiohead to nerd-rockowa nuda dla nerdów. Chwileczka, fani Radiohead, pozwólcie mi przeformułować to tak, abyście zrozumieli: Ładowanie pliku: mam_w_dupie_Radiohead.exe [error 404: plik nie został znaleziony].