Pamiętacie Azealię Banks? Wypuściła jeden totalny banger "212", względnie dobry mixtape "Fantasea" i w zasadzie niezły, wielokrotnie przekładany debiut, o którego klimacie mówiło się więcej niż faktycznie dało usłyszeć.Jakiś czas temu Banks wydała "The Big Big Beat", kawałek tak dobry, że niemal niemożliwym było go nie usłyszeć. Było to chwilę przed jak zaczęła wylewać wiadro pomyj na swoim Twitterze co poskutkowało zablokowaniem jej przez administratorów serwisu (co szczerze mówiąc powinno spotkać wszystkich złośników, jeśli zależy nam na tym, by humanizm sensu largo wrócił do swoich podstaw). W końcu Banks doigrała się na tyle, że przestano zapraszać ją na festiwale, strącając ją tym samym w artystyczny niebyt, przerywany krótkimi epizodami przebudzenia, jedynie wtedy, gdy ktoś zapragnął odpalić "212" na swojej domowej degustacji serów.Okazuje się jednak, że nie wszyscy zapomnieli o Azealii. W tym roku wystąpiła w filmie "Coco" gdzie zagrała dwudziestoparoletnią raperkę z Brooklynu, która marzy o wielkiej karierze. W jej przypadku brzmi to raczej jak reality show niż film, ale nieważne. Za reżyserię "Coco" odpowiadał RZA, który ostatnio rozszerzył swoją współpracę z Banks podpisując z nią kontrakt wydawniczy.Poniżej możecie sprawdzić wpis z Facebooka Azealii odnoszący się do tej sytuacji:
Reklama