Kendrick unika również oceniania tzw. "mumble rapu", o który zahacza następne pytanie prowadzącego i mówi, że jest to "odpowiedni" styl do brzmień prezentowanych przez Lil Uzi Verta i podobnych. Artysta przyznaje, że rozumienie źródeł i początków hip-hopu jest ważne ("nigdy bym sobie nie pozwolił na szarganie naszej historii"), ale wierzy, że młode pokolenie powinno iść własną ścieżką. O ile tylko nie odrzucają całej klasyki:Każdy ma swoje zdanie, ale… na zawsze mam w pamięci słowa 50 Centa, który słusznie kiedyś stwierdził: "Wszyscy jesteśmy świadomi, czy robimy gangsta rap, czy tak zwany rap dla inteligentów. Cokolwiek robisz, w jakimkolwiek gatunku, jesteś przecież żywym człowiekiem, dzielisz się swoimi uczuciami… to prawdziwe myśli, twoje i jesteś ich świadom. To zupełnie proste". Kiedy to usłyszałem, pomogło mi to zrozumieć wiele rzeczy, nie tylko wpływ, jaki mam na swoich słuchaczy.
Biorąc pod uwagę, że Kendrick nieustająco wychwala Lil B oraz zdecydował się na niezbyt szczęśliwe zakontraktowanie XXXTentaction, można stwierdzić, że Soundcloudowa scena faktycznie cieszy się jego wsparciem.W dalszej części wywiadu Kendrick nazywa Baracka Obamę "Barackiem Wielkim", chwali YG za "Fuck Donald Trump" ("to już klasyk") i omawia interesy prowadzone z TDE. Całość przeczytacie tutaj.Obserwujcie Noisey na Facebooku, Twitterze i Instagramie.Mnie też zależy na ewolucji, rozumiesz? Chcę żeby hip-hop się rozwijał. Dlatego nie odtrącam twórców, którzy robią to inaczej niż ja. Każdemu z nich zawsze powtarzam… bądź sobą i rób swoje, ale pamiętaj też, kto podłożył fundamenty pod całą tę twórczość. Odpuść sobie dissy w wywiadach i mówienie, że klasyka cię nie obchodzi. To twoja opinia, więc luz, ale dawnym twórcom należy się szacunek. Odrzucanie artystów, którzy dla wielu z nas stanowili inspirację nigdy nie jest dobre. To chyba proste do zrozumienia? Możesz być kim chcesz, ale szanuj tych, którzy doprowadzili nas do tego miejsca. Tak właśnie rozwija się hip-hop.