W 2002 roku wygrał "Idola". Stop! Szkoda czasu i miejsca na rzeczy, o których wiedzą wszyscy. Zwłaszcza, że to było kilkanaście lat temu. Dziś Krzysiek jest samodzielnym, rozpoznawalnym artystą z trzema albumami na koncie i wierną publiką. A ta kupuje jego płyty i tłumnie zapełnia sale koncertowe. Tak było podczas pierwszej, wiosenno-letniej części trasy promocyjnej - złotego już - krążka "Złoto", tak będzie zapewne również jesienią ("Szykujemy niespodzianki, nowe aranże, a może nawet jakiś premierowy utwór, bo nie wyobrażam sobie, żebyśmy odtworzyli jeden do jednego nasz poprzedni tour " - mówi mi). Najnowszy singiel z tego krążka, czyli "Polsko" właśnie zadebiutował na pierwszym miejscu "Listy Przebojów Programu 3". My cieszymy się, że w swoim napiętym grafiku popularny "Zalef" znalazł czas, by podzielić się z nami swoimi muzycznymi fascynacjami. Miłej lektury!
Reklama
- Oj, nie było mi łatwo wybrać spośród setek, tysięcy płyt, które wysłuchałem w swoim życiu tylko tych dziesięciu najważniejszych. Ale… udało się! Czym się kierowałem układając to zestawienie? Zebrałem te albumy, które zmieniły moje postrzeganie muzyki. Ale też takie, które (za)słuchałem najczęściej, aż do zdarcia (śmiech)!Queen "A Night At The Opera", 1975Queen był pierwszym zespołem, który wielbiłem bezkrytycznie, więc muszę zacząć od "A Night At The Opera". Wałkowałem ten album w kółko na moim komunijnym walkmanie. Do dziś uważam, że to genialna płyta. Miszmasz różnych gatunków muzycznych - trochę odniesień do muzyki klasycznej, ale też musical, ragtime, heavy metal i folk - barokowe wręcz bogactwo brzmień (legendy głoszą, że podczas nagrywania "Bohemian Rhapsody" taśmy robiły się przezroczyste od nadmiaru overdubów), piękne melodie i genialny wokal Mercury'ego. Przy okazji dowiedziałem się co znaczy efekt stereo, bo na kuchennym "Kasprzaku" słyszałem tylko połowę tego, co na słuchawkach (grał tylko lewy kanał). Są na tej płycie może mniej porywające fragmenty, jak piosenka perkusisty o miłości do swego samochodu (dziś dosyć zabawna dla mnie). Czy piosenka Briana Maya, na której nie śpiewa o drugiej wojnie światowej jak mi się (wówczas 9-latkowi) wydawało, tylko o… podróży statkiem kosmicznym. Jest też bardzo ważna dla mnie "The Prophets Song" - skrajnie patetyczna i może trochę trącąca mychą (zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy). Ale jest tam mój ulubiony fragment, gdzie Freddie śpiewa a capella i nakłada kolejne partie wokalu na siebie. Przewijałem ten fragment w kółko i próbowałem śpiewać razem z nim. Do dziś czasem tak robię. "All In All" - znakomita płyta!
Reklama
The Doors "The Doors", 1967Również odkryta w dziecięctwie płyta, która uchyliła mi drzwi do świata psychodelii i lekkiej improwizacji. Do dziś zachodzę w głowę, jak można tyle hitów zmieścić na jednym krążku i jak bardzo można połączyć przebojowość z nonkonformizmem i brakiem obciachu. Wystarczyło zamknąć oczy, by w środku zimy, w lubelskim M2, móc przenieść się do pachnącej słońcem i magią Kalifornii. Jazda obowiązkowa.Pink Floyd "The Wall", 1979Pierwszy tzw. concept album, z jakim dane mi było się zapoznać. Lekko patetycznie, a jednak wzruszająco. No i to brzmienie werbla… Może wpływ na to, że "The Wall" zrobiło na mnie takie piorunujące wrażenie miał fakt, że pierwszy raz pojechałem wtedy w Tatry. Zestawienie monumentalnych widoków z potężnym brzmieniem zrobiło swoje. Dziś częściej może wracam do Floydów w "Pompejach" ("Live At Pompeii" - przyp. red.) czy do "Ciemniej Strony Księżyca". Tak czy siak - Floydzi to ważny dla mnie zespół.Soundgarden "Superunknown", 1994Musiałem umieścić na tej liście jakieś większe hałasy. Miejsca mało, więc ciężki wybór między "Houses Of The Holy" Led Zeppelin, "Undertow" Toola, "Roots" Sepultury czy "Far Beyond Driven" Pantery. Za wypadkową tych płyt można uznać właśnie "Superunknown" Soundgarden. Ciężkie gitary, raczej mroczne tematy tekstów, ale wszystko bardziej zeppelinowskie niż… metalurgiczne. No i odniesienia do Beatlesów - Harrisonowskie harmonie w "Black Hole Sun" - jednym z najpiękniejszych numerów wszechczasów. Do tego ciekawe, nietypowe jak na muzykę rockową bity (choćby "Spoonman" - singiel na 7/4) i zaskakujące, błyskotliwe teksty. Koniecznie.
Reklama
Radiohead "OK Komputer", 1997
Jeff Buckley "Grace", 1994
David Bowie "Outside", 1995
Chyba najbardziej mroczna płyta Bowiego. Concept album. Pamiętnik Nathana Adlera - detektywa z wydziału zabójstw na tle artystycznym. Zimna, diabelska płyta, włos się jeży na głowie. Plus fenomenalne partie fortepianowe Mike'a Garsona. Utwór "I'm Deranged" został wykorzystany w filmie "Lost Highway" Davida Lyncha - taki też jest klimat tej płyty. Tajemniczo-horrorystyczny. To dzięki tej płycie wszedłem w świat Davida Bowie i zostałem jego wiernym fanem - we wszystkich jego odsłonach.
Reklama
Stevie Wonder "Innervisions", 1973
Natalia Przybysz "Prąd", 2014
Reklama
Nick Cave and The Bad Seeds "Push The Sky Away", 2013
And if they think that you should do it the same
You've gotta just keep on pushing and, keep on pushing and
Push the sky awayNie jestem w stanie pokazać palcem dokładnie, co mnie w tej płycie tak fascynuje, ale wywołuje u mnie niepokój i mam problem, żeby ją… wyłączyć.