Zobacz radziecką naftową Atlantydę, zanim zatonie
Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości: AzeriTriColor

FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

Zobacz radziecką naftową Atlantydę, zanim zatonie

„Naftowe Kamienie” to 300 km rdzewiejących mostów i platform wiertniczych, tworzących niesamowite miasto na wodzie. Miasto, które niedługo zniknie w falach Morza Kaspijskiego
Jan Bogdaniuk
tłumaczenie Jan Bogdaniuk

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Australia

Około 55 kilometrów od wybrzeża Azerbejdżanu z fal Morza Kaspijskiego wyrasta miasto połączonych szybów naftowych i poradzieckich bloków postawianych na kadłubach zatopionych statków. Według Księgi Rekordów Guinnessa to najstarsza morska platforma wiertnicza na świecie. Miejscowi nazywają ją Neft Daşları, czyli „Kamienie Naftowe”.

Pustynia w ogniu: zdjęcia płonących szybów naftowych Kuwejtu

W 2009 roku Państwowe Przedsiębiorstwo Naftowe Republiki Azerbejdżanu chwaliło się wydobyciem w sumie 170 milionów ton ropy z kaspijskiego dna w ciągu 60 lat swojej działalności. Mimo zapewnień, że w roponośnych warstwach kryje się kolejne 30 milionów ton, już wtedy Naftowe Kamienie znajdowały się w opłakanym stanie. Większość z 300 kilometrów dróg rdzewiała w morskiej wodzie zamknięta dla ruchu, a robotnicy ginęli w eksplozjach i pożarach, które co jakiś czas znienacka wybuchały w przestarzałych szybach naftowych.

Reklama

Obecnie niemal nie sposób dotrzeć do aktualnych informacji o tym miejscu. Naftowe Kamienie nie pojawiają się nawet na mapach Google’a, a większość doniesień prasowych i zdjęć pochodzi z obchodów rocznicy zakładu w 2009 roku. Właśnie wtedy powstały powyższe fotografie, które później zostały opublikowane na pewnym azerbejdżańskim forum internetowym.

Udało mi się skontaktować z właścicielem zdjęć, który okazał się pracownikiem przemysłu gazowo-naftowego zaproszonym na uroczystości w Neft Daşları. Część zdjęć była jego, pozostałe, poddane dość gruntownej obróbce w Photoshopie, wykonał jego kolega. Poprosił mnie o anonimowość w obawie o swoją pracę, ale chętnie opisał swoje spostrzeżenia w e-mailu.

„Życie na Naftowych Kamieniach jest niezwykle trudne i niebezpieczne” — pisał. „Przeważnie z powodu złej pogody na Morzu Kaspijskim, zwłaszcza w zimie. Podczas mojej wizyty było tak zimno, że nie dało się nawet otworzyć oczu. Wiatr dosłownie spadał na człowieka z góry. Nie mogłem nigdzie dojść, jeśli nie uczepiłem się kurczowo barierki”.

Jak wyjaśniał, stawki pracowników zamieszkałych na miejscu są zdecydowanie wyższe, a SOCAR ostatnio zainwestowało w kilka nowych obiektów takich jak restauracja, kort tenisowy, par, kino, boisko do piłki nożnej oraz szpital. „Dzięki temu pod pewnymi względami warunki życia stały się nawet znośne. Mimo to praca na Naftowych Kamieniach wymaga pewnej odwagi”.

Opisywał robotników przedzierających się przez zacinający śnieg z deszczem „bez zbędnych rozmów i narzekania. Zdałem sobie wtedy sprawę z różnicy między zwykłymi pracownikami takimi jak ja a prawdziwymi pracoholikami. Pośród tak koszmarnej pogody z jakiegoś powodu zacząłem przez nich myśleć o pilotach kamikaze”.

Reklama

Naftowe Kamienie powstały w ramach stalinowskiego planu pięcioletniego. Pierwszy odwiert rozpoznawczy natrafił na ropę 7 listopada 1949 roku. W internecie można znaleźć poruszający zapis tego wydarzenia. Były inżynier Sejjad Ibrahimow tak opisuje uczucie towarzyszące odkryciu pierwszego wielkiego złoża naftowego w radzieckim imperium.

„Tamtej nocy nikt nie mógł zasnąć. Właśnie tam, u wybrzeży Azerbejdżanu, jako pierwsi w historii mieliśmy wydrzeć ropę z morskich otchłani. I, tak jak przewidywaliśmy, udało się. Natrafiliśmy na złoże na głębokości 1100 metrów pod poziomem Morza Kaspijskiego. Gdy w końcu trysnęło to czarne, gęste źródło, nikt nie mógł powstrzymać swojego podniecenia i entuzjazmu. Wszyscy pobiegliśmy, żeby go dotknąć, zaczerpnąć pełnymi rękoma i rozsmarować po ramionach i twarzach. Przytulaliśmy się i krzyczeliśmy z radości”.


Tylko ciekawe historie. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Okazało się, że kaspijskie złoża należą do największych w całej Azji Środkowej. W latach 50. wywiercono całą serię szybów, wokół których nieustannie rozrastała się sieć platform i sztucznych wysp. By przyspieszyć konstrukcję, zatapiano stare statki i wykorzystywano je jako fundamenty, w tym pierwszy na świecie tankowiec Zoroaster.

Pomnik pracowników, którzy stracili życie w wypadkach w miejscu pracy

Według „Der Spiegel” w czasach swojej największej świetności w latach 60. kompleks zatrudniał około 5 tys. osób. Jednak powolny rozkład radzieckiego imperium w połączeniu z destabilizacją cen paliw w latach 70. zapoczątkował proces upadku i zaniedbania Naftowych Kamieni. Jak donosił „Der Spiegel”, w 2012 roku spośród 300 km dróg i mostów łączących miasto na morzu, tylko 45 km nadawało się do użytku. Resztę przeżarła rdza lub pochłonęły fale. Jednak jak zaznaczył dziennikarz Arno Frank: „Rozbiórka Neft Daşları prawdopodobnie kosztowałaby znacznie więcej niż utrzymanie ograniczonego wydobycia ropy. Dla władz to miejsce to wciąż powód do dumy i ściśle tajny sekret, jakim było w czasach ZSRR”.

Reklama

Na opuszczonym dworze rosyjskiego Donalda Trumpa

Ta skrytość wyjaśnia też, dlaczego pod koniec lat 90. SOCAR nie pozwoliło producentom filmu Świat to za mało nakręcić tam sekwencji pościgu z Jamesem Bondem. Zamiast tego na podstawie zdjęć kompleksu zbudowano ogromny plan zdjęciowy w brytyjskich studiach Pinewood.

Co ciekawe, również z okazji 60. rocznicy zespół szwajcarskich filmowców otrzymał pozwolenie na nakręcenie dokumentu pt. Oil Rocks: City Above the Sea (Naftowe Kamienie: Miasto na morzu), który miał premierę w 2009 roku. Obecnie platformy Neft Daşları pomału osuwają się coraz głębiej w morze. Choć nie udało mi się dotrzeć do świeższych zdjęć, te, które tu zamieszczam, i tak odmalowują fascynujący obraz, przywodząc na myśl przerdzewiałą Atlantydę lub scenografię z filmu Wodny Świat. Naftowe Kamienie to pomnik naftowego wyścigu, jaki Związek Radziecki prowadził z Zachodem.

„Nigdy nie zapomniałem i nie zapomnę Neft Daşları” — napisał Sejjad Ibrahimow w 1997 roku. „To legenda i rzeczywistość zarazem. Połączenie pasji i romantyzmu, bohaterstwa i codziennej dyscypliny, które mieszają się w moim sercu jak słodka melodia”.


Więcej na VICE:

Niesamowite zdjęcia ruin europejskich pałaców