FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

Byliśmy w prawdziwym Centrum Pokémon

W Japonii otwarto wyjątkowe miejsce: oto pierwsze na świecie centrum treningowe znane z gier i anime, Pokémon Gym

Artykuł pochodzi z działu VICE vs Gry Wideo

Wszystkie zdjęcia: Louise Saul.

W Japonii otwarto wyjątkowe miejsce: oto pierwsze na świecie centrum treningowe znane z gier i anime: Pokémon Gym. To część nowego Expo City. Udałam się tam 19 listopada, aby zobaczyć otwarcie wielkiej atrakcji dla fanów pokemonów.

Ale jeżeli ktoś zbłądził i szuka „gym", czyli siłowni, to się rozczaruje – w Pokémon Gym nie ma żadnych sprzętów do ćwiczenia mięśni. Nie bójcie się, nie potrzeba tu tężyzny fizycznej. Zamiast tego na dwóch piętrach znajdziecie różne gry z pokemonami, kawiarnię i ogromny sklep. Ściany ozdabiają wizerunki różnych stworków. Obsługa oczywiście też ma odpowiednie stroje nawiązujące do marki.

Reklama

Centrum Expo City znajduje się na północ od Osaki, więc podróż trwa dość długo. Przy wejściu trzeba kupić kartę za 500 jenów [ok. 16 zł], którą potem można ładować punktami. Dzięki niej zagramy we wszystkie gry, które kosztują 400-600 jenów. Obecnie nie ma tu mniejszych, tańszych automatów do gier czy losowania – w innych podobnych miejscach możesz znaleźć, np. Pokkén Tournament (który w 2016 ma wyjść na Wii-U) albo popularne automaty do Pokémon Tretta. Ale w Pokémon Gym albo grasz w jedną z siedmiu dłuższych gier, albo w nic.

Atrakcje za 600 jenów [ok. 20 zł] przypominają krótkie przedstawienia, a nie typowe gry wideo. Komputerowe pokemony i trenerzy przemawiają do widowni siedzącej na ławkach. Potem na arenę wchodzą ochotnicy. W innych przypadkach kamera sama wskazuje osoby, które muszą zagrać. Gdy wszyscy są już gotowi, odbywa się pokaz świateł i efektów specjalnych. Wygląda bardzo spektakularnie, ale nie jest wart tych 600 jenów, jeżeli postaniesz tylko biernym obserwatorem.

Gry za 400 jenów [ok. 13 zł] już bardziej przypominają znane rozgrywki dla jednej lub dwóch osób. Do wyboru mamy m.in. kręgle, boks i kosmiczną grę na mapie. W niektórych z nich można zdobywać kolejne poziomy, ale aby tego dokonać, trzeba wydać więcej pieniędzy.

Jest też pewien drobny problem dla gości z zagranicy – wszystkie gry są po japońsku. Nieważne, jak bardzo kochasz pokemony – jeżeli w ogóle nie znasz języka jego twórców, wizyta w tym centrum będzie rozczarowaniem. Nie jest to również miejsce dla samotnego turysty, bo siedzenie bez towarzystwa może sprawiać dość dołujące wrażenie. Oprócz tego, jedną z gier za 400 jenów przeznaczono tylko dla par.

Reklama

Wbrew oczekiwaniom nie potrenujecie tu także żadnych pokemonów, spotkania z nimi są krótkie i powierzchowne – i odbywają tylko wtedy, gdy zostaniecie wybrani do gry. W innym wypadku pozostanie wam jedynie siedzenie na widowni.

Miałam czas, aby przetestować trzy gry – dwie droższe oraz tańszy boks. Obecnie dostępne pokazy za 600 jenów to: tańce, walka z Charizardem, rady Machampa i dojo Zoroarka.

Poznaj ludzi, którzy tatuują sobie pokemony na ciele.

Obiecana walka miała w sobie zdecydowanie zbyt mało elementów pojedynku. Charizard na ekranie zadawał jedynie różne pytania. Oczywiście błyskało przy tym wiele świateł i pojawiały się animacje – ale to tyle. Dojo to ciekawsze widowisko: cała widownia mogła wykonywać proste ruchy, więc każdy brał udział w zabawie. Zostałam nawet wybrana, żeby naśladować ruchy postaci na ekranie.

Boks był fajny, można się w niego wkręcić i zdobywać kolejne poziomy, ale trzeba w to zainwestować kolejne 400 jenów. I kolejne… Ta gra wymaga jednak nieco sprawności fizycznej, nawet się trochę spociłam. Działa podobnie jak znane maszyny do tańca: obserwujemy symbole na ekranie i odpowiednio reagujemy.

Jeżeli jesteście wielkimi fanami pokemonów, znajdziecie tu również wiele innych atrakcji. Sklep jest wypchany po brzegi gadżetami, dzięki którym uszczuplicie trochę stan swojego konta – asortyment imponujący! Natomiast w uroczej kawiarni wszystko zapakowano w pojemniki w kształcie Pikachu. Oczywiście to głównie śmieciowe żarcie, ale… w ślicznych opakowaniach z Pikachu!

Reklama

Wszystkim fanom pokemonów zdecydowanie polecam wycieczkę do Pokémon Gym, ale nauczcie się wcześniej podstaw japońskiego, bo inaczej nic nie zrozumiecie. Warto dodać, że w Expo City znajdują się również inne ciekawe miejsca, które możecie później odwiedzić (gdy już się najecie w Pika-kawiarni i napchacie plecak zabawkami ze sklepu).

Obserwujcie Louise na Twitterze.