FYI.

This story is over 5 years old.

Recenzje

MIN t - Turn The Lights Down

MIN t jak truskawki w szczycie sezonu.

Jakościowe brzmienie i charyzmatyczny wokal. To wystarczy, by MIN t, czyli Martyna Kubicz, okazazała się jednym z ciekawszych projektów szeroko pojętej sceny elektronicznej. Zresztą, ta samowystarczalna artystka, została już doceniona przez organizatorów festiwali, od Open'era po Soundrive, więc większego zaskoczenia nie ma. Warto za to przyjrzeć się co tak magnetycznego jest w muzyce MIN t.

A wydana niedawno epka "Turn The Lights Down" daje ku temu świetną okazję. Pięć utworów w przekrojowym, ale też bardzo spójnym, stylu przedstawia szerokie spektrum możliwości Martyny, przede wszystkim jako producentki tanecznej elektroniki. Całość pokaźnie czerpie z klimatów nowoczesnego, minimalistycznego, house'u i techno, w klimacie Niny Kraviz. Do inspiracji jej twórczością polska artystka przyznaje się zresztą bez bicia. Poza tym MIN t miesza jeszcze śladowe ilości elementów innych stylistyk, z future bassem na czele i odrobiną dodającego przestrzeni, łagodzącego ambientu. Sęk w tym, że Kubicz robi to wszystko z wielkim wyczuciem i subtelnością, skutecznie broniąc się przed inspiracyjnym przeładowaniem swojej muzyki. Wszystkiego jest tak akurat, w sam raz.

Nawet w temacie samego głosu, którym MIN t nieustannie ubarwia syntetyczne, lecz nadal organiczne, dźwięki. Rzadko pozwala sobie na formę rozwiniętą do piosenkowej, wokal jest raczej jednym z instrumentów, składowych całego brzmienia. Tu również słychać dobrze odrobione lekcje, Martyna nie stara się na nowo, na siłę wymyślać gatunku śpiewanego house'u i za tę artystyczną świadomość ma u mnie wielki plus.

Wszystko to skąpane jest w nastroju raczej melancholijnym i refleksyjnym. Takie, upraszczając do granic, smutne śpiewane house'y. Smaczne przy tym i soczyste jak truskawki w szczycie sezonu.

MIN t - Turn The Lights Down, 2016, wyd. niezależne