FYI.

This story is over 5 years old.

Obiektywnie zajebiste rankingi

Najciekawsze premiery 2016 roku w polskim rapie

Kup, przesłuchaj, osądź.

Sokół, foto Kuba Dąbrowski

Patrzysz w prawo - premiera. Patrzysz w lewo - nowe wydawnictwo. Odwracasz się - podziemny raper wypuszcza swój materiał do internetu. Na horyzoncie jeszcze krążek mainstreamowego nawijacza - zleakowany i przeciążający serwery. A ty cóż masz począć biedaku? Przecież prędzej umrzesz, niż przesłuchasz wszystko w ciemno z nadzieją na odnalezienie czegoś dla siebie. Wyciągamy więc do ciebie pomocną dłoń i przeprowadzamy przez wydawnicze rozwolnienie, sugerując, na co zwrócić uwagę w najbliższych miesiącach.

Reklama

Golin - Miasta Krzywych Wież

Pewnie niektórzy z Was o tym wiedzą, ale nie zaszkodzi przypomnieć - drzewiej w polskim podziemiu mogłeś być raperem bez grama flow, a słuchacze i tak nie żałowaliby papieru na wydrukowanie plakatu z twoją ksywką. Nawet jeśli na majku brzmiałeś jak facet, który zakończył swoją edukację muzyczną na dzwonkach chromatycznych w podstawówce, to dobrze poskładany tekst sprawiał, że odbiorcy patrzyli na Ciebie z sympatią. Beneficjentem nacisku na ten aspekt tworzenia jest Golin, który 31 stycznia wydał swój kolejny album. "Miasta Krzywych Wież" to wynik wielu zagranicznych wojaży i przeczytania grubych tomiszczy, więc trudne słówka gwarantowane. Wypacykowanie wersy do zarywania nocy z kalkulatorem - też.

Kaliber 44 - Ułamek Tarcia

"Kto powraca? To musisz wiedzieć". Cytat z Tedego pasuje jak ulał do wyczekiwanego materiału Kalibra. Dość powiedzieć, że trudno wyobrazić sobie wydarzenie wydawnicze, które mogłoby zabrać chłopakom palmę pierwszeństwa w kwestii medialności. Abradab odkładający na jakiś czas solowe projekty i Joka (miejmy nadzieję, że ostatecznie) wyłączający taksometr to dobra wiadomość nie tylko dla tych, którzy od lat odsłuchują nieśmiertelne klasyki. O skoku na bank nie ma mowy - napędzani motywacją bracia mają w zanadrzu sporo artystycznych wizji, a to w połączeniu z wykutymi już stylami może dać piorunujący efekt. Sypnięcie groszem na "Ułamek Tarcia" w lutym będzie jak najbardziej zasadne.

Reklama

Sarius x Soulpete - TBA

Co? Album Sariusa i Soulpete'a. Gdzie? Jeszcze nie wiadomo - może własnym sumptem, może w Asfalcie. Kiedy? Też jeszcze nie wiadomo, ale ptaszki ćwierkają, że w tym roku. Wydawnictwo częstochowskiego rapera i lubelskiego producenta pozostaje na razie w niedomówieniu, ale wydaje się na tyle unikalne, że nie mogło się tu nie znaleźć. Mówimy przecież o niepodrabialnych artystach. Pierwszy nie ukrywa, że jeszcze jakiś czas temu nie wiedział, co to szesnastka, a to nie przeszkodziło mu stać się jednym z najbardziej charakterystycznych graczy młodego pokolenia. Drugiego określa się jako niedocenionego, chociaż on sam reaguje alergicznie na takie opinie i konsekwentnie robi swoje z tymi, których poważa. Nie dajcie nam dłużej czekać. Do pracy, rodacy!

Małach i Rufuz, foto Paweł Janasz

Małach / Rufuz - Ambaras

Jeśli ktoś miałby w tym roku dołożyć nie cegiełkę, lecz całą przyczepę cegieł do tego, żeby uliczny rap nie kojarzył się ze śmieszno-agresywnym pianinkiem i z systematycznym wypadaniem z bitu, to właśnie reprezentanci PROSTO. Wydany przed dwoma laty "Oryginał" potwierdza tę tezę - w końcu znalazły się na nim takie sztosy jak tytułowy utwór czy prosty, ale piekielnie wciągający storytelling "One Night in Paris". Nic tylko czekać na premierę i słuchać jak dotąd nieświadomi liryki chodnika odbiorcy zagajają: A słyszałeś kiedyś takiego typa z zachrypniętym głosem, co w tym roku wydał z kumplem album?.

Reklama

Małpa - Mówi

Nie potrzeba było Wigilii, żeby sceniczne zwierzęta zaczęły mówić ludzkim głosem. Po sześcioletnim (!) ogrywaniu "Kilku numerów o czymś" w niemal wszystkich polskich klubach i przeciągających się problemach zdrowotnych, nareszcie pojawi się pełnoprawny legal Małpy. Wydarzenie to można rozpatrywać w kategoriach cudu i wiele wskazuje na to, że "Mówi" także będzie czymś niezwykłym na tle całej sceny. Opublikowane do tej pory kawałki wskazują na zatarcie granic gatunkowych i kilka tuzinów pomysłów, jak tu jeszcze złożyć, zarapować i zaskoczyć potencjalnego odbiorcę. Stawiamy dolary przeciw orzechom, że 5 lutego pojawi się rzecz wielka.

Pawbeats - Pawbeats Orchestra

Grał u Bisza na płonącym pianinie, biegał po mieście, rzucając kolorowymi proszkami i leżał na trawie, gapiąc się w gwiazdy w swojej singlowej "Euforii", a na dodatek zaczął serwować słuchaczom bity imitujące sztukę wyższą, z zawodzącym klawiszem i egzaltowanymi smyczkami, które przyprawiały o bezwarunkowe spawy. Lista zarzutów, które można wysunąć pod adresem Pawbeatsa mogła doprowadzić do internetowej petycji o zdelegalizowanie jego twórczości, lecz posłuchamy, zobaczymy. W "Orchestrę" zostały wpompowane spore środki finansowe i stachanowcze nakłady pracy, więc warto sprawdzić, czy karta ma szansę się odwrócić.

Łona i Webber, foto mat. prom.

Łona i Webber - Nawiasem mówiąc

Rozpadały się wieloletnie przyjaźnie twórcze, przychodziły i odchodziły mody, rynek rapowy przeżywał turbulencje i miał swój primetime, a ten duet z uporem maniaka opierał się naciskom mielącej wszystko maszynki wydawniczej. Łona i Webber znają się na wylot i wiedzą, że mogą sobie pozwolić na eksperymenty. Słychać to w każdej linijce i w każdym uderzeniu bębna, a że polotu i inteligencji nigdy nie można było im odmówić, "Nawiasem mówiąc" ma już przed premierą wszystko, by za jedenaście miesięcy znaleźć się w czubie podsumowań jak Polska długa i szeroka i wylansować kilkanaście powiedzonek, które staną się domeną publiczną przez liczne follow-up'y.

Reklama

Quebonafide - Egzotyka

Piękna historia z gatunku "from zero to hero". Quebo najpierw zdobył uznanie dzięki utworom z hitowym potencjałem, później zaczął budować małe imperium wydawnicze QueQuality, ściagając do siebie co lepiej rokujących młodzików, teraz zaś przyszła pora na kolejny materiał w szerokiej dystrybucji. Czego możemy się po nim spodziewać? Przede wszystkim różnorodności, którą od początku firmowana jest "Egzotyka". Album nagrywany na siedmiu kontynentach siłą rzeczy zbierze i wykorzysta pulę doświadczeń z rozbijania się po świecie, a tak nieoczywiste kawałki, jak zeszłoroczne "Voodoo" wskazują, że wcale nie musi być lekko, łatwo i przyjemnie dla niewyrobionego słuchacza.

Sokół - TBA

Dwa fakty, które dziwią od morza po góry. Pierwszy: Sokół dobija do czterdziestki, a nadal znajduje się w świetnej formie artystycznej i co najważniejsze nie przestaje się rozwijać. Drugi: zapowiedziany na ten rok album będzie jego pierwszym w pełni solowym w karierze. Promocja pełnoprawnej solówki rozpoczęła się z przytupem - wspólny klip z Bogusławem Lindą stał się z miejsca kontrowersyjny, bo powstał we współpracy z marką Johnnie Walker (a i claimów reklamowych w nim nie zabrakło). Co będzie dalej - bardzo ciężko przewidzieć, więc zostawiamy was z prikazem: bądźcie na bieżąco i nasłuchujcie doniesień.

Sitek - Wielkie Sny

Hype, który wytworzył się wokół Sitka, stał się z czasem niesmaczny. Owszem, gość ma melodyjny flow i pomysł na siebie, ale raz, że momentami brzmi, jakby pisał na kolanie w przerwie między ważniejszymi sprawami, a dwa… Nie bądźmy śmieszni - pompowanie rapera, który zdołał koncertowo okrążyć kilkukrotnie nasz kraj, mając na koncie tyle kawałków, że da się je policzyć na palcach obu rąk, to już nie kredyt zaufania, a wielotysięczny kredyt pod naszą własną hipotekę. Cóż, machina ruszyła i nic jej nie zatrzyma, więc przynajmniej patrzmy na ręce temu, w którym pokładamy nadzieje. Jeśli "Wielkie Sny" przemienią się w wielką płytę, to posypiemy głowy popiołem.

PS. Oczywiście z niecierpliwością wypatrujemy też nowej płyty Ostrego, ale ten temat poruszymy szerzej niebawem w oddzielnym tekście.