FYI.

This story is over 5 years old.

Przesłuchanie Noisey

10 szybkich pytań: Michał Wiraszko

Dekadę temu formacja Muchy, której jest współzałożycielem, szturmem podbiła serca rodzimej publiczności. Teraz mają chwilową przerwę, którą postanowiliśmy wykorzystać na szybką, ale konkretną rozmowę.

Zdjęcie Kuba Janecki

Pasją do muzyki zaraził mnie…
Starszy brat. Kiedy wyjeżdżał z domu na studia plądrowałem jego szafkę z płytami. W ten sposób jako dziesięciolatek miałem oblatane dyskografie Depeche Mode, Guns n’ Roses czy Marillion i podniecałem się piosenkami Republiki, Maanamu, Bielizny, Frankie Goes To Hollywood, Bronski Beat, New Order oraz całej tej noworomantycznej plejady.

Pierwszy koncert, na którym byłem, wspominam…
Przedziwnie. Mam dwa takie tru pierwotne wspomnienia. Pierwsze to koncert Defektu Muzgó w Klubie Garnizonowym w Stargardzie. Było to jakoś w 1993-1994 roku. Na koncert przyszli wszyscy okoliczni punkowcy, więc wszyscy okoliczni skini przyszli go bojkotować. Poszły szyby i gazy łzawiące, a z koncertu za szmaty wyciągnął mnie przerażony ojciec.

Reklama

Druga historia to koncert będącego jakoś w tamtym czasie na absolutnej fali zespołu Ira. Grali w… sali gimastycznej jednej z podstawówek. Oba wydarzenia oprócz tego, że był zespół i publiczność, niewiele łączyło z koncertem.

W tworzeniu muzyki najpiękniejsze jest…
Nieprzewidywalność i satysfakcja, gdy powstaje coś zupełnie nowego.

Za to niemiłosernie wkurzające jest…
Bezsilność w okresie braku inspiracji i pomysłów. To - podejrzewam - najsmutniejszy czas w życiu każdego, kto próbuje cokolwiek stworzyć. Wielokrotnie toczę rozmowy, w których pada zdanie "muszę sobie udowodnić, że jescze to potrafię". Muzyki najczęściej słucham w…
W samochodzie.

Foto Artur Jędrzejak

Wpadka podczas pracy w studiu, do której zawsze wracam z uśmiechem…
Podczas nagrania "Papierowego księżyca" z Haliną Frąckowiak w Studiu Osieckiej w Trójce, jako krnąbrni debiutanci, pierwszy raz mieliśmy okazję pracować w takich warunkach i na panewce bezczelności spaliła się nasza współpraca z realizującym piosenkę Przemkiem Nowakiem. Do dzisiaj mi trochę głupio, bo zaśpiewałem to bardzo przeciętnie, ale naczynie wewnętrzne z emblematem głupawy bunt zostało napełnione.

I wtopa podczas występu na żywo, po której chciałem zapaść się pod ziemię…
Czasem na scenie można, w projekcji tego co się śpiewa, zabrnąć tak daleko, że ucieknie wers. Nie znoszę tego uczucia.

Fragment recenzji mojej płyty, który na długo utkwił mi w pamięci i z którym kompletnie się nie zgadzam…
Na fali pierwszej internetowej hipsterki padło pod adresem zespołu Muchy wiele pustych słów. Zarówno tych negatywnych i tych, które z czasem nazwano pierwszym polskim hype’em. Po latach obydwu stron słucham z uśmiechem.

Muzyka pozwala lepiej zrozumieć świat czy to świat pozwala lepiej zrozumieć muzykę…
Zdecydowanie to pierwsze.

Gdybym przez najbliższy rok nie mógł nagrywać ani koncertować, wolny czas poświęciłbym na…
Teraz mam trochę taki okres. Tzn. nie, że zupełnie, ale na pewno jest to jakiś okres przejściowy i oczekiwanie na nowe - raca raczej w sali niż na scenie. Kiedy nie nagrywam i nie występuję staram się pisać słowa dla innych. To dla mnie wciąż nowy ekscytujący teren. Pracujemy też z kolegami nad filmem "Powracająca FALA".

---

Michał Wiraszko - wokalista i gitarzysta formacji Muchy, jednej z najważniejszych rockowych formacji ostatniej dekady na polskiej scenie. Kiedyś radiowiec, obecnie ceniony songwriter, od zawsze zapalony kibic piłkarski.