FYI.

This story is over 5 years old.

Wywiady

Największy problem każdego artysty to pewna zależność

Z okazji premiery nowej płyty Kuba Sojka opowiada nam o graniu w Boiler Roomie, mechanizmach, jakie kierują nim przy występach na żywo i tłumaczy, jak pogodzić życie studyjne, koncertowe i prywatne.

Kuba Sojka, foto Daniel Macidłowski

Kuba Sojka - człowiek o wielu twarzach. Jeden z najciekawszych polskich producentów, zaczynał od trąbki i klawiszy, teraz przemierza kosmos muzyki elektronicznej zostawiając swoje ślady w wielu jej przestrzeniach. Właśnie wydaje drugi solowy album, zatytułowany "Multiple Faces" w którym pokazuje szerokie spektrum dźwięków i inspiracji, a poza tym uzewnętrznia wiele swoich emocji.

Reklama

Czytaj wywiad poniżej.

Noisey: W czerwcu w czasie Wooded swoim niezaplanowanym setem podczas deszczu uratowałeś festiwal. Jakie to uczucie i czy ciężko zagrać niezapowiedzianego seta?
Kuba Sojka: Mi raczej nie jest ciężko zagrać coś nieplanowanego, ponieważ w dużej mierze moje live'y to improwizacja. Tak więc dla mnie to było bardzo miłe zadanie, którego się podjąłem, a reakcja ludzi była oczywiście budująca. Dla mnie bardziej problemem na takich spontanach jest nagłośnienie, które nie zawsze jest wystarczające z racji tego że głośniejsze grania nie były planowane.

Na tej samej imprezie zagrałeś z SLG spełniając swoje muzyczne marzenie zagrania live-act duetu. Pamiętam jak wtedy mówiłeś, że dobrze Ci się grało i że chętnie coś stworzycie razem. Czy planujecie z chłopakami jakąś współpracę?
Póki co nie rozmawialiśmy z SLG na ten temat. W ostatnim czasie mocno skupiłem się na albumie który właśnie wychodzi, dlatego tez wszelkie poboczne projekty, domówki, plany odstawiłem na boczny tor. Oczywiście kiedy już będzie po wszystkim wrócę do swoich planów, tak więc kto wie co jeszcze wymyślę?

Występowałeś na Boiler Room w Polsce. Samo założenie Boilera polegało na promocji regionalnych artystów na świecie. Ten występ coś Ci dał czy początkowe założenie się rozmyło?
Na pewno występ w Boiler Room coś mi dał, mogłem dotrzeć do większej ilości słuchaczy na całym świecie, ale również dla wielu oddanych zagranicznych fanów którym moja muzyka nie jest obca. Mój występ w Boiler Room był jak postawienie kropki nad i.

Reklama

Jednak przez to, co możemy zobaczyć w czasie polskich edycji tego projektu, pamiętam między innymi fanpage "nie śpię bo komentuję boilera". Coś w jakiś sposób odeszło od początkowych założeń i wartość muzyczna się gdzieś zatraciła. Jak wyglądał Twój feedback po tym występie?
Feedback był bardzo pozytywny od znajomych oraz fanów, ludzie bardzo dobrze wspominają mój występ, zresztą ja też bardzo dobrze się bawiłem. Natomiast co do ludzi komentujących na żywo kanał streamingu Boiler Room, to nie mam pojęcia jak "internetowa loża szyderców" skomentowała mój występ. Mogę tylko być pewien, że komentowała wszystko, tylko nie muzykę.

Po twoim występie na Boiler Room po internecie krążył mem z tamtego wydarzenia, gdzie ktoś podłożył muzykę z Benny Hilla. Kto jest odpowiedzialny za usunięcie tego filmu? Rozumiem że nie spodobało się to komuś z marketingu. A jak Ty zapatrujesz się na takie filmiki?
Hahahaha, nie wiem kto stworzył ten filmik ale mnie osobiście bardzo się podobał, tym bardziej że znałem wcześniej podobny motyw z grupą tańczących festiwalowiczów z tą samą muzyką. Wiem że Boiler Room sam usuwa tego typu filmiki, ponieważ całkiem niedawno była moda na Boiler Room 90's czyli podstawienie muzyki-hitów lat 90. pod obraz i grających artystów. Boiler Room wtedy również szybko zareagował i usunął filmowe memy. Ja osobiście nie mam nic do tego, mam dystans.

Muzyka jest dźwiękowym zapisem emocji. Jakie emocje kierowały tobą w czasie produkcji nowej płyty i co warunkowało akurat taki dobór sampli?
Ten album to pewien nowy etap w moim życiu. Wolałbym dla siebie zostawić informacje jakie to konkretnie emocje, wszystko jest zapisane w muzyce, więc tak naprawdę każdy słuchający może je odczytać na swój sposób. Jeżeli już mówimy o stronie technicznej i brzmieniu, to w dużej mierze skupiłem się na latach 90. Wykorzystałem wiele urządzeń z tamtej epoki do nagrywania tego albumu, aby uzyskać właśnie taki efekt. Płynące pady z Rolanda JX-305 z popularnym na ówczesne czasy silnikiem syntezy, bujający groove z Bossa Dr 660, techniki tworzenia efektów itd.

Reklama

Czyli to trochę spowiedź artysty? Uporanie się z pewnymi myślami za pomocą muzyki? Nie będzie Ci trudno uzewnętrzniać tych emocji podczas występów?
Chyba każdy utwór artysty to pewnego rodzaju spowiedź. Pod warunkiem że podchodzi szczerze do muzyki. Muzyka zawsze była dla mnie najlepszym środkiem do uzewnętrzniania się, przekazania swoich emocji, wyrazu siebie bądź też po prostu brzydko mówiąc "wyplucia" złych emocji, gdy chciałbym jakoś odreagować. Ludzie od dawna wiedzieli, że muzyka ma ogromny wpływ na człowieka, dlatego też nie bez powodu istnieje coś takiego jak muzykoterapia. Co do uzewnętrzniania emocji podczas występów, to nie mam z tym raczej problemów. Podczas grania ludzie widzą, że mało zerkam w stronę parkietu, z początku myślą że nie biorę w swoim występie udziału, dopiero po chwili widzą że właśnie daje z siebie 100 procent i po prostu jestem bardzo mocno skupiony na tym co robię, jak buduję klimat, w jaki sposób mam posłużyć się improwizacją.

Muzyka grana na żywo wytwarza wśród odbiorców pewne emocje i stany uniesienia. Czy przy tworzeniu albumu myślisz o tym jaki będzie odbiór gdy będziesz grał dany utwór?
Sposób myślenia przy tworzeniu albumu różni się całkowicie od sposobu myślenia przy graniu live. Co prawda mają wspólną cechę czyli budowanie historii, ale ścieżki tej historii czy też sposób ich budowania wygląda jednak inaczej. Przy graniu live nawet celowo zmieniam aranżacje, kompozycje, aby wydobyć z niego coś nowego.

Reklama

Jak myślisz jakie emocje będą władać ludźmi gdy w czasie imprezy usłyszą muzykę z nowej płyty? Czy uważasz że któryś z utworów ma szansę zostać parkietowym killerem?
Ciężko stwierdzić, ten album nie był tworzony z taką myślą, jako parkietowy killer, zresztą jest to w sumie pojęcie względne ponieważ dla każdego może mieć inne znaczenie. Dla jednego to house z mocnym basem, dla kogoś innego techno z dziwnie stworzona stopą z wielu sampli, a dla kogoś jeszcze innego to może być kawałek z mocno rozwinięta harmonią.

Okładka albumu "Multiple Faces"

Oczywiście, nie można tego założyć w czasie tworzenia, ale pamiętam, że było takie pół roku gdzie praktycznie podczas każdej imprezy można było usłyszeć "Barnt - Geffen", czasem nawet kilkakrotnie. Wyobrażasz sobie któryś ze swoich utworów jako taki hit?
Czas pokaże. Wiem, że ludzie często grywali z mojej dyskografii utwór "You can't take it" i sami również żywiołowo reagują kiedy grywam go w czasie imprezy.

Czy darzysz któryś z utworów na tej płycie szczególnym sentymentem i dlaczego?
Każdy utwór znalazł się nie bez powodu na tym albumie, ale chyba ten najważniejszy to "Soulmate", do którego będzie klip. Tłumaczenie tytułu i tak chyba wiele mówi, a sam klip tym bardziej.

Utwór buduje jakąś świadomość emocji, ale pewnie to wideo rozjaśni sytuację. Kiedy możemy spodziewać się teledysku?
Nie chciałbym rzucać konkretnej daty, ponieważ nie wyjdzie on do momentu aż sam twórca klipu nie będzie w pełni zadowolony. Oczywiście jest jakiś deadline, ale rozumiem kwestie zadowolenia z tworzonego i skończonego dzieła przez twórceę. Mogę dodać jedynie tyle, że niedługo po premierze albumu, klip powinien być gotowy.

Nie uważasz, że forma wydawania EP jest dla muzyka lepszym zabiegiem marketingowym, bo odbiorca częściej dostaje nowy materiał od artysty?
Dobre pytanie. Zależy jak na to patrzeć. Jeżeli mówimy tutaj o częstotliwości wydawania to owszem, bardziej opłacalne są epki, ale to albumy potem zachowują się na lata i stawiają mocną kreskę w dyskografii artysty, są pewnym drogowskazem jego kierunku muzycznego. Są również lepiej promowane i cenione jako większy zbiór kompozycji artysty.

Jesteś w Polsce jednym z czołowych i co za tym idzie rozchwytywanych didżejów i live aktowców. Jak znajdujesz czas między występami, życiem prywatnym a płytą?
Nie mam z tym problemu, prowadzę jeszcze do tego warsztaty z zakresu produkcji muzyki, różne kursy o tej samej tematyce itd. Grunt to dobra organizacja, pomysły oraz kwestia, jak w tym wszystkim siebie odnaleźć.

Czy jest jakiś element życia artysty o którym nie wiedziałeś wcześniej a który teraz jest dla Ciebie uciążliwy?
Chyba największy problem każdego artysty to pewna zależność. Artysta jest zależny od wytwórni a wytwórnia od tłoczni, przez co są pewne opóźnienia w wydawaniu. No ale zawsze jest potem radość z wykonanej misji.

Tę misję udało Ci się teraz wykonać i dziś wychodzi twój album. Gdzie będzie można go znaleźć?
Będzie dostępny na całym świecie, bez trudu znajdziemy go w większych sklepach takich jak juno.co.uk , beatport itd. Natomiast w Polsce z pewnością znajdziemy album w sklepie SideOne oraz Cyman Records.