Podczas American Music Awards pojawiła się nowa reklama Apple Music, w której główną rolę gra Drake. Dodana do plotek o muzycznej współpracy Drake'a i Swift, jest drugą częścią podobnego spotu serwisu streamingowego, z Taylor Swift w roli gwiazdy (tak, żyjemy w czasach, w których reklamy mają swoje sequele), biegającej na bieżni i śpiewającej "Jumpmana" Drake'a, chwilę przed upadkiem. Jeśli serio chcecie sobie ją przypomnieć, zobaczycie ją tutaj.Wersja z Drake'iem przebiega wzdłuż podobnej linii - dźwiga spore ciężary, śpiewając "Bad Blood" Swift - lecz to jedynie powierzchowna opinia. Równie dobrze można postrzegać reklamówkę jako skondensowaną w jednominutowym wideo, szekspirowską tragedię w trzech aktach.Jest w nim ukazany bohater wyposażony w ogromną siłę i pychę równą Hamletowi (dosłownie słucha swojej muzyki - to nowy numer "Sneakin", który znajdzie się na najbliższym projekcie Drizzy'ego "More Life" w czasie dźwigania ciężarów o tylko spróbujcie mi powiedzieć, że to nie jest najbardziej pasująca do Drake rzecz jaką było wam dane przeczytać).Dowiadujemy się więcej o bohaterze. Przeżywa wewnętrzny konflikt, kiedy wybiera muzykę, zmieniając na swoim jabłku Franka Oceana na Taylor Swift. Wydaje się być usatysfakcjonowany wyborem, kiedy tańczy przed lustrem, by uczcić ten moment.Otumaniony mocą "Bad Blood", nasz protagonista traci swoją siłę i zalicza komediowy upadek w stylu Flipa i Flapa. Reklama, jak wszystko, dobiega swojego tragicznego końca.Morał? Jeśli słuchasz Taylor Swift na siłowni, przewrócisz się na tyłek. Prawdziwie uniwersalna lekcja w szekspirowskich proporcjach. Obejrzyjcie poniżej.(Zdjęcie via Apple Music na Twitterze)
Reklama