"Wziąłem trochę wolnego, ale to najwyższy czas, by zacząć rapować ponownie" - tymi słowami rozpoczyna się najnowszy kawałek G-Eazy'ego "Still". To prawdopodobnie najbardziej refleksyjna kompozycja rapera od czasów minimalistycznego "Been On". G-Eazy mierzy się ze sławą, uzależnieniem z używkami i przemysłem muzycznym, dochodząc do wniosku, że tak naprawdę pieniądze szczęścia nie dają. Powiedzenie stare jak świat, ale jak widać i słychać, wciąż potrzebne.G-Eazy nie byłby jednak sobą, gdyby nie sięgnął także po nieco bardziej odważne dźwięki. Tym sposobem, fani rapera mogą także sprawdzić drugą nowość Amerykanina. "Bone Marrow" to mglisty banger, który już teraz przejawia niezwykły potencjał koncertowy. Gościnnie w utworze pojawia się Danny Seth.Na razie nie wiadomo czy świeżynki zapowiadają większe wydawnictwo, choć w rozmowie z nami przed występem w stolicy latem tego roku, G-Eazy dało się wyczuć, że coś jest na rzeczy. Ostatnio raper wypuścił do sieci teledysk "Some Kind of Drug", tym samym przedłużając jeszcze odrobinę hajp na płytę "When It's Dark Out".
Reklama