Lil'Sista, Pinnawela, Rita Pax i Archeo - Paulina Przybysz miała wiele muzycznych twarzy. Tę najnowszą, autorską, firmowaną imieniem i nazwiskiem poznamy już 6 października, kiedy to ukaże się płyta "Chodź tu". - Ten album jest powrotem do moich "najntisowych" fascynacji, w czym wsparło mnie grono znakomitych producentów i muzyków - m.in. Zamilska, Teielte, Night Marks Electric Trio - mówi Paulina. Tuż przed premierą solowego krążka wokalistka z wielką frajdą - jak sama twierdzi - przygotowała dla nas listę swoich najważniejszych płyt. Ciekawe, ile z nich pokryje się z waszymi "debeściakami"? Sprawdźcie to!
Reklama
Wybór 10 najważniejszych płyt z całego życia nie jest prosty. Pomyślałam jednak, że pokieruję się wspomnieniami i emocjami. A przede wszystkim czasem, jaki poświęciłam na słuchanie tych albumów. Pamiętam, że dorastając - nie tylko muzycznie, ale również mentalnie - poświęciłam tym płytom bardzo wiele uwagi. Często były one i żyły ze mną przez długie miesiące, a nawet lata. Nie to co dziś - w czasach, kiedy rzucamy się na jakiś krążek, przesłuchujemy go w pośpiechu i równie szybko porzucamy. Bo następna premiera czeka w kolejce. A potem kolejna… Oto więc 10 tytułów, w których "posiedziałam" trochę - niczym w przytulnym mieszkaniu. Miały one ogromny wpływ zarówno na to, co nagrywałam kiedyś, jak i to, co robię dziś…Moja "podstawowa" płyta. Po prostu album życia - od samego początku, kiedy tylko ją usłyszałam po raz pierwszy. I już chyba na zawsze najważniejsza. Dzięki Lauryn zrozumiałam neo soulową muzykę. Na The Fugees nie załapałam się - byłam jeszcze za młoda. A Lauryn zachwyciła mnie od razu, również w filmie "Zakonnica w przebraniu 2", w którym wystąpiła. Zafascynowałam się neo soulem w momencie jego rozkwitu, ale też kulturą hiphopową, poznałam muzykę Eryki Badu, Aaliyah… Wpadłam w to granie po uszy i przez długi czas wydawało mi się, że to jedynie słuszna muzyka (śmiech)! A sama płyta? Tu wszystko się zgadza: rymy, bity, głos Lauryn i jej teksty. Ujęła mnie i nadal fascynuje jej mądrość - to świadoma, silna kobieta. Na fali zachwytu tym krążkiem przywiozłyśmy sobie kiedyś z Natalią - już nie pamiętam skąd? - oryginalny śpiewnik i ćwiczyłyśmy każdą piosenkę po kolei, do perfekcji, do znudzenia (śmiech). Aż nauczyłyśmy się ich na pamięć. Dlatego "The Miseducation" to… "Album Of My Heart". Bez dwóch zdań.
Lauryn Hill "The Miseducation of Lauryn Hill", 1998
Reklama
D'Angelo "Voodoo", 2000
Beck "Guero", 2005
Reklama
Blur "Think Tank", 2003
Cassandra Wilson "Blue Light 'Til Dawn", 1993
Yo-Yo Ma & Bobby McFerrin "Hush", 1992
Reklama
Me'shell Ndegeocello "Bitter", 1999
Hiatus Kaiyote "Choose Your Weapon", 2015
Mam problem z brakiem czasu na słuchanie nowych płyt. Jak chyba dziś wszyscy… Pędzimy przed siebie, wiecznie się spieszymy, tak mało mamy czasu na zachwyt, skupienie, celebrowanie. Pochłania nas praca i rodzina. Ale w ostatnich kilku latach pojawiło się kilka, może kilkanaście albumów, które zwróciły moją uwagę na dłużej niż dwa tygodnie. Na pewno stałe miejsce w moim zabieganym sercu mają Australijczycy z Hiatus Kaiyote. Głównie za sprawą drugiego albumu. Pierwszy, "Tawk Tomahawk", też jest wspaniały, ale "Choose Your Weapon" ma tyle zwrotów akcji i pięknych sytuacji! Udało mi się nawet zagrać przed nimi koncert, dziwny, niezwykły - to była w sumie stypa Maceo Wyro, który bardzo chciał ich ściągnąć do Polski i to się w jakimś sensie udało. Mocne wspomnienie…
Erykah Badu "Mama's Gun", 2000
Little Dragon "Little Dragon", 2007
Jill Scott "Who is Jill Scott", Radiohead "A Moon Shaped Pool", A Tribe Called Quest "The Low End Theory" i wiele, wiele więcej… no przecież!