Pamiętam jak miałam jakieś osiemnaście lat i nikt mi nie chciał wierzyć, że Teyana Taylor ma wszystko, co jest potrzebne do zrobienia oszałamiającej kariery. Trochę to trwało zanim trafiła na plan teledysku Kanye Westa, ale wysiłek się opłacił, gdy premierowo pokazano klip do "Fade" i dosłownie każdy zachwycał się tą choreografią, umiejętnościami i ciałem, a potem po przesłuchaniu remiksu "Champions" dodawał jeszcze zdziwiony: to niedość, że się tak świetnie rusza, to jeszcze tak zajebiście śpiewa?
Reklama
Zatem, żeby uniknąć sytuacji sprzed lat, już teraz robię listę przyszłych wygranych, żebyście mogli zabłysnąć na domówce swojego najlepszego przyjaciela, który w roli DJ YouTube'a będzie chciał ochoczo zaprezentować wam jedynkę z listy przebojów, gdzie wy rzucicie tylko hipsterskim zwrotem: słyszałem to zanim było modne. Niekoniecznie na liście są strice debiutanci bez żadnego wydawnictwa na koncie, bo zarówno Moo Latte jak i Justine Skye, są świeżo po premierach. To raczej muzycy z doświadczeniem, którym brakuje jeszcze odrobiny szczęścia, by wskoczyć do mainstreamu. Teyana czekała na to jakieś 6 lat; wierzę, że gromadce poniżej zdarzy się to o wiele szybciej. W sensie - jeszcze w tym roku.Katarzyna Kowalczyk i Łukasz Rozmysłowski po cichu pracują na swój sukces od września 2014 roku i wreszcie docierają tam, gdzie powinni znaleźć się już na samym początku. W dobie bezgranicznej miłości do lat 90., pochylaniem się nad zjawiskiem, jakim jest polskie dresiarstwo i nieustannej tęsknoty za Sigur Rós, projekt Coals wydaje się być idealną mieszanką dla pokolenia millenialsów. Z dużym prawdopodobieństwem nadchodząca płyta duetu namiesza na polskiej scenie. Skąd to przypuszczenie? Wystarczy odpalić "RAVE03'", produkcję Bobkovskiego, koniecznie z wizualizacją, a potem już tylko przytaknąć, że mam rację. Ten numer sprawia, że nie masz pojęcia za czym tak bardzo tęsknisz, ale to coś rozrywa ci serca na kawałki. Och, te emocje. Tyle potrafią zmienić w muzyce.
Coals
Reklama
Moo Latte
Julia Wieniawa
Reklama
Dister
Masia
Ja tam jeszcze nie wiem jak będzie się nazywała płyta. W ogóle mnie to nie martwi, odczuwam w związku z tym lekką ekscytację nieznanym. Wiem wstępnie gdzie ją wydam. Wiem że będą na niej bity Salvare. Mam już jeden, taki troszkę rege, 120 bpm. Piszę piosenkę "Oxytocyna" (to hormon miłości), mam dwie zwrotki po 8 wersów i refren. Zrobię jeszcze bridge. Dostałam pod choinkę mikrofon od kochanej mamy mojej, będę nagrywać w szafie jak za małolata - pisała Masia w poście na swoim nowo powstałym blogu.
Reklama
Darrell Cole
Mabel
Reklama