VICE PL - NOISEYRSS feed for https://www.vice.com/pl/topic/noiseyhttps://www.vice.com/pl%2Ftopic%2FnoiseyplFri, 15 Feb 2019 09:50:18 GMT<![CDATA[Pussy Riot o feminizmie, Trumpie, Putinie i rosyjskiej propagandzie]]>https://www.vice.com/pl/article/43zn7n/pussy-riot-o-feminizmie-trumpie-putinie-i-rosyjskiej-propagandzieFri, 15 Feb 2019 09:50:18 GMT

Co Nadia z Pussy Riot sądzi o Trumpie, feminizmie i rosyjskiej propagandzie? I dlaczego jej zdaniem ludzie masturbują się do teledysków Pussy Riot? Nadia odpowiada na komentarze fanów, hejterów i trolli.

By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.


Więcej na VICE:

]]>
43zn7nNoisey StaffJan BogdaniukNoiseymuzykaпростестPropagandărosjaTrumpDonald TrumpPutinWladimir PutinInternethejttrollingteledyskPUSSY RIOTnadyaaktywizm
<![CDATA[Raperzy kontra hejterzy]]>https://www.vice.com/pl/article/3k9me3/raperzy-kontra-hejterzyThu, 03 Jan 2019 00:00:00 GMT

W ciągu ostatnich lat dzięki Noisey największe gwiazdy hip-hopu podnosiły rękawicę rzuconą przez internetowe trolle.

Oto najlepsze riposty takich muzyków jak Post Malone, Cardi B, A$AP Rocky i wielu innych. Tu nie ma miękkiej gry.

By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.


Więcej na VICE:

]]>
3k9me3Noisey StaffJan BogdaniukNoiseyRapHip-HopράπερraperzyCardi Bpost malone50 centtrolltrolletrollinghejterzyhejtStormzyA$AP RockyWiz KhalifaPusha TGucci ManeRae Sremmurd
<![CDATA[Tommy Wiseau jako stwór z bagien daje czadu do piosenki „Role Models” The Armed]]>https://www.vice.com/pl/article/mb5d5y/tommy-wiseau-jako-stwor-z-bagien-daje-czadu-do-piosenki-role-models-the-armedWed, 07 Mar 2018 10:28:15 GMT

Artykuł pierwotnie ukazał się na Noisey

Przeczytałeś nagłówek? Tak? No to nie muszę ci już nic tłumaczyć. Klip przedstawia dokładnie to, co zawiera się w tytule: Tommy’ego Wiseau, który buja się do utworu The Armed i jest ubrany jak potwór z bagien. Spraw sobie przyjemność i, cytując Tommy'ego, „obejrzyj to, posłuchaj, wyciągnij naukę”.

Utwór Role Models pochodzi z nadchodzącego albumu The Armed pt. ONLY LOVE, który mocno ryje banię. No „ale wiesz, jak mówią: miłość jest ślepa”. Album ukaże się 27 kwietnia i jest jedną z najbardziej oczekiwanych premier w tym roku.

Aha, a Tommy Wiseau powinien był zdobyć Oscara. Nie za The Disaster Artist, tylko za The Room. Okej, pa, „jesteś moim ulubionym klientem”.

Czasem prawda jest dziwniejsza od fikcji. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco

]]>
mb5d5yDan OzziJan BogdaniukZuzanna KrasowskaNoiseytommy wiseauThe Roomthe armedmuzykateledyskrole models
<![CDATA[FKA Twigs i Anderson .Paak w hipnotycznym teledysku Spike’a Jonze’a]]>https://www.vice.com/pl/article/zmw7a8/fka-twigs-i-anderson-paak-w-hipnotycznym-teledysku-spikea-jonzeaTue, 06 Mar 2018 11:33:05 GMT

Artykuł pierwotnie ukazał się na Noisey

Apple właśnie opublikowało nowy film krótkometrażowy pt. Welcome Home w reżyserii Spike’a Jonze’a z FKA Twigs w roli głównej. Twigs tańczy po domu do dźwięków „Til It’s Over”, nowej piosenki Andersona .Paaka. Jej ruchy przemieniają mieszkanie w surrealistyczny, wielobarwny labirynt.

Film powstał w ramach kampanii reklamowej HomePod, nowego modułu Apple’a. W skróconej wersji będzie również emitowany w telewizji. Powyżej możesz obejrzeć klip w całej okazałości.

Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco

]]>
zmw7a8Shaad D’SouzaJan BogdaniukJan Bogdaniukmuzykateledyskklipfilm krótkometrażowykrótki metrażFKA Twigsanderson paakSpike JonzereklamaAppleSurrealizmNoisey
<![CDATA[Dlaczego mamy obsesję na punkcie muzyki, której słuchaliśmy jako nastolatkowie?]]>https://www.vice.com/pl/article/9kz8qd/dlaczego-mamy-obsesje-na-punkcie-muzyki-ktorej-sluchalismy-jako-nastolatkowieTue, 27 Feb 2018 10:58:46 GMT Artykuł pierwotnie ukazał się na Noisey UK

Zrób dla mnie jedną rzecz – włącz teraz telefon, laptopa czy inne urządzenie, na którym zazwyczaj słuchasz muzyki i przejrzyj listę ostatnio odtwarzanych utworów. Oto co ja widzę: Be Your Own Pet. Bloc Party. My Chemical Romance. CKY (lol, ktoś ich jeszcze pamięta?). Klaxons. Weezer. We Are Scientists.

Co łączy tych wszystkich artystów, pomijając to, że wychodzę przez nich na smętnego normalsa, który nie ma własnego charakteru? Otóż wszyscy z nich wydali płyty na początku zeszłej dekady, kiedy byłam młodą nastolatką. Co to ma wspólnego z twoim gustem muzycznym? Już wyjaśniam.

10 lutego w „New York Timesie” ukazał się artykuł The Songs That Bind (Piosenki, które łączą), w którym Seth Stephens-Davidowitz przyjrzał się zagadnieniu, które sam określił mianem „muzycznego konfliktu pokoleniowego”. Do napisania tego tekstu zainspirował go spór między nim a jego bratem o to, czy Born to Run Bruce’a Springsteena jest świetnym kawałkiem (brat go nie znosi, autor uwielbia). Po przeanalizowaniu trendów na Spotify zauważył, że ludzie najchętniej słuchają piosenek, które poznali, gdy mieli kilkanaście lat. Na przykład Creep Radiohead cieszy się największą popularnością wśród około 38-letnich mężczyzn.


OBEJRZYJ: Poznaj historię „Sandstorm” Darude


„Jeśli chodzi się o kształtowanie się gustu muzycznego, u mężczyzn najważniejszy jest okres między 13. a 16. rokiem życia” – napisał, dodając, że u kobiet ma to miejsce dwa lata wcześniej (11-14). Innymi słowy, dorośli nie wkręcają się za bardzo w nową muzykę. (To prawdopodobnie tłumaczy, dlaczego większość moich znajomych to wyrośnięte emo, które wciąż uwielbiają Gerarda Waya.) Pojawia się tylko jedno odstępstwo od tej reguły – istnieje bowiem jeszcze drugi przełomowy okres, czyli te kilka lat, które następują po przekroczeniu dwudziestki. „Jeśli chodzi o kształtowanie się gustu muzycznego, są one w połowie tak ważne, jak okres nastoletni” – wyjaśnił Stephens-Davidowitz. Jak na razie wszystko wydaje się w miarę proste.

Jednak ten artykuł nie odpowiada na pytanie, dlaczego właściwie się tak dzieje. Jasne, dobrze wiedzieć, że nie ma nic złego w tym, iż twój chłopak nadal przeżywa rozpad O.N.A., ale wciąż potrzebujemy odpowiedzi. Mam 25 lat i jestem raczej otwarta na nowe doświadczenia; prawdopodobnie nawet bardziej niż jako 15-latka. Dlaczego w kwestii muzyki miałabym się okazać jakoś szczególnie ukształtowana? Zadzwoniłam do doktor Stephanie Burnett Heyes, która wykłada psychologię na University of Birmingham, aby dowiedzieć się więcej.

Noisey: Cześć, Stephanie! Dlaczego dorośli mają obsesję na punkcie muzyki, której słuchali jako nastolatkowie?
Doktor Stephanie Burnett Heyes: Dojrzewanie to okres, kiedy człowiek jest szczególnie otwarty na innych ludzi i różne pomysły – znacznie bardziej, niż w późniejszych latach. Dlatego wszelkie interakcje i idee mają na niego większy wpływ. Niestety trudno zebrać naukowe dowody, które by to potwierdziły, ale ta koncepcja już od kilku lat budzi zainteresowanie psychologów. Ciągle staramy się to zbadać.

Kolejny powód ma związek z mózgiem oraz potencjałem czynnościowym, czyli możliwością reagowania na bodźce. Kiedy aktywowany jest układ nagrody u dojrzewającej osoby – a może za to odpowiadać wiele czynników, chociażby zjedzenie czegoś z cukrem, otrzymanie pieniędzy, czy odwzajemnienie sympatii przez osobę, którą się szanuje – jej mózg zdaje się reagować znacznie mocniej niż w przypadku ludzi w innym wieku. To zaś przekłada się na intensywność reakcji.


Odpowiadamy na najważniejsze pytania. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Czy to oznacza, że im bardziej coś kochamy, tym większe istnieje prawdopodobieństwo, iż na długo to z nami zostanie?
Niekoniecznie musi to nastąpić, ale tak, łączy się to ze sobą.

Jak myślisz, dlaczego gust mężczyzn kształtuje się później niż kobiet?
Wszystko, co u chłopców dzieje się rok później niż u dziewczyn, wskazuje na dojrzewanie płciowe. Wiemy, że podczas dojrzewania hormony nie wpływają jedynie na nasze ciała i narządy rozrodcze, ale również na mózg. Przekłada to się na sposób, w jaki postrzegamy innych ludzi, oraz na nasze relacje z nimi. Na pierwszy rzut oka wydaje się to najbardziej oczywistą hipotezą. Warto jednak zbadać, czy np. osoby, które później przeszły okres dojrzewania, wolą muzykę poznaną w 16. roku życia, a nie 14.

A co według ciebie odpowiada za drugą falę kształtowania się naszego gustu muzycznego, która ma miejsce, gdy kończymy 20 lat?
Chciałabym się dowiedzieć, jak wpływają na to takie rzeczy jak pójście na studia czy wyprowadzka z domu. Status społeczno-ekonomiczny też ma duże znaczenie. Ta druga fala może wynikać ze zmiany otoczenia, nawiązania nowych znajomości oraz wystawienia się na nowe doświadczenia i idee. Jednak nie można wykluczyć, że to po prostu kolejny mechanizm działania mózgu. Potrzeba więcej danych.

Czy uważasz, że cały nasz gust się kształtuje, kiedy jesteśmy nastolatkami? Mam na myśli chociażby to, jakie filmy lubimy albo nasze preferencje w kwestii mody.
Muzyka wydaje się bardziej paradygmatyczna, prawda? Pozostałe nie są tak wyraźne. Przykładowo, nastolatek często nie może sobie pozwolić na ubrania, na które ma ochotę, więc trudno wyrobić mu styl. Inną rzeczą, której warto byłoby się przyjrzeć, jest kwestia religijności oraz różnych postaw życiowych. Możliwe, że w tym wieku również kształtuje się nasze stanowisko wobec ideologii – nastolatkowie są bardziej otwarci na różne duchowe i religijne idee.

To bardzo ciekawe. Dziękuję, Stephanie.


Więcej na VICE:

]]>
9kz8qdDaisy JonesJan BogdaniukZuzanna Krasowskalata 2000.nastolatkizapytaj ekspertagustmłodośćNostalgiaNoiseyмозгpsychologianaukaemo
<![CDATA[Zdjęcia z pierwszej linii najbardziej hardkorowego festiwalu rockowego Holandii]]>https://www.vice.com/pl/article/xw5vg4/zdjecia-z-pierwszej-linii-najbardziej-hardkorowego-festiwalu-rockowego-holandiiMon, 19 Feb 2018 12:59:59 GMTArtykuł pierwotnie ukazał się na Noisey

W całej Hadze nie znalazłoby się wystarczająco wiele ręczników, by wytrzeć kałuże potu, jakie zebrały się podczas festiwalu Last Night On Earth. Dirty Fences, Death Alley, Birth of Joy i inne zespoły spod znaku hardkoru zawładnęły sceną, jakby świat rzeczywiście zaraz miał się skończyć. Na pierwszej linii chaosu znalazł się fotograf Noisey Netherlands Tim Ditzel, który uwiecznił rozszalałe dzieci apokalipsy. Poniżej zobaczysz jego zdjęcia pełne dymu, boksu i potu.


Więcej na VICE:

]]>
xw5vg4Sander van DalsumTim DitzelJan BogdaniukzdjęciamuzykaNoiseyfestiwalholandiaHardcoreboksPOTHagapogorockrock n roll
<![CDATA[Umil sobie dzień i obejrzyj nowy teledysk do „Africa” Toto z Pablo Escobarem]]>https://www.vice.com/pl/article/gy85em/umil-sobie-dzien-i-obejrzyj-nowy-teledysk-do-africa-toto-z-pablo-escobaremThu, 15 Feb 2018 10:50:31 GMT Artykuł pierwotnie ukazał się na Noisey

Większość ludzi nie pamięta oryginalnego teledysku do niezapomnianego utworu „Africa” Toto z początku lat 80. Szczerze mówiąc, nie omija ich zbyt wiele. Chociaż piosenka jest naprawdę wyjątkowa – w czasach swojej świetności znalazła się na szczycie listy Billboard Hot 100 i stała się pewnego rodzaju fenomenem w internecie – teledysk to nic więcej, jak mdła historia badacza, który podróżuje przez bibliotekę w poszukiwaniu książki zatytułowanej Africa. Całość kończy się rozwaleniem jakiegoś budynku i stertą płonących książek. Nie musisz tego szukać na YouTubie, ponieważ mamy dla ciebie jeszcze bardziej zwariowaną wersję, która na zawsze zmieni sposób, w jaki postrzegasz najbardziej rozpoznawalny hit zespołu z Los Angeles.

Zapnij pasy.


Najciekawsze historie z odmętów internetu. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Pewnego razu, w okolicach Bożego Narodzenia w 1978 roku, Pablo Escobar, jeden z najsłynniejszych handlarzy narkotyków na świecie (na długo przed tym, jak odkryłeś Narcos na Netfliksie) wybudował sobie najbardziej ekstrawagancki budynek w Kolumbii, czyli Hacienda Nápoles. Stanowił on centrum operacyjne kartelu z Medellín, skąd wysyłano narkotyki. W pewnym momencie był on symbolem bogactwa kolumbijskiej mafii. Na jego terenie znajdowało się lądowisko samolotowe, zoo dla zwierząt z całego świata, sześć basenów, 27 sztucznych jezior, hangar lotniczy, heliporty i mnóstwo innych atrakcji. Po upadku kartelu ten dziwaczny teren zamieniono w park rozrywki, który każdego roku odwiedza tysiące turystów.

Tłumaczy to, dlaczego miejsce, które w archiwach pokazuje się jako ośrodek wypoczynkowy Escobara i jego popleczników, zostało przekształcone przez geniuszy z Memes COMCEL 2005 – latynoamerykańskiej grupy na Facebooku zajmującej się internetowym humorem – w najbardziej surrealistyczny i absurdalny teledysk do piosenki Toto w historii. Końcowy produkt to perełka, która na pewno zapisze się w historii dzięki swojej kompletnej bezsensowności i specyficznej aurze. Przekonaj się o tym sam:


Więcej na VICE:

]]>
gy85emSebastián Narváez NúñezJan BogdaniukZuzanna KrasowskamuzykaTotoafricateledysknowy teledyskPABLO ESCOBARKolumbiakarteleMEDELLINHacienda NápolesNarcosnarkotykiNoisey
<![CDATA[Rozmawiamy z jutuberem, który powiedział „Gucci Gang” milion razy z rzędu]]>https://www.vice.com/pl/article/7xegpy/rozmawiamy-z-jutuberem-ktory-powiedzial-gucci-gang-milion-razy-z-rzeduTue, 30 Jan 2018 12:15:58 GMTArtykuł pierwotnie ukazał się na Noisey

Niektórzy wyznaczają sobie pełne idealizmu noworoczne postanowienia, które potem szybko porzucają. Na przykład, że rzucą palenie, albo odejdą z kiepsko płatnej roboty, najlepiej po tym, jak na pożegnanie wygarną swojemu szefowi. Cóż, każdemu wolno marzyć.

Inni z kolei postanawiają powiedzieć „Gucci Gang” milion razy. A przynajmniej jedna osoba: Graham the Christian. Udało mu się osiągnąć swój cel nieco wcześniej w tym miesiącu. Transmisja na żywo, w ramach której powtarzał słowa „Gucci Gang” przez 15 dni z rzędu, była przerywana jedynie kilkoma godzinami snu. Ponad dwa tygodnie spędził pokoju odciętym od reszty ludzkości, nie licząc jedynego okna na zewnętrzny świat, jakim był jego kanał na YouTube.

Rzecz jasna w związku z tym pojawia się kilka pytań. Po pierwsze: jak ogromnym masochistą trzeba być, żeby dobrowolnie powtarzać za Lil Pumpem jego przerabiające mózg na papkę powiedzonko? Dla tych, którzy nie wiedzą, o czym mowa, oto oryginalny teledysk (który obecnie zgromadził ponad 400 milionów odtworzeń):

Ponieważ tak ekstremalny akt samobiczowania wykracza nawet poza nasze absurdalne standardy, po prostu musieliśmy pogadać z Grahamem.

Noisey: Graham, powiedz szczerze, dlaczego to zrobiłeś?
Graham:
Dla celów dobroczynnych [wszystkie datki od widzów zostały przekazane organizacji rednoseday.org ‒ przyp. red.]. Zawsze chciałem się podjąć pracy charytatywnej. Nic innego nie dałoby mi wystarczająco dużo siły, by przebrnąć przez coś takiego.

Skąd wziął się pomysł, by powiedzieć „Gucci Gang” milion razy z rzędu na żywo?
Ktoś mi to zasugerował w komentarzach pod innym wideo. Pomyślałem: dlaczego nie?

Miałeś do wyboru wszystkie piosenki świata. Dlaczego właśnie ta?
„Gucci Gang” jest teraz po prostu na czasie. No i łatwo się powtarza te słowa.

Kiedy zacząłeś i jak długo byłeś online?
Wszystko zaczęło się w 30 grudnia 2017 i trwało aż do popołudnia w sobotę 13 stycznia 2018. Mówiłem „Gucci Gang” około 80 tys. razy dziennie, więc gdy znów zaczęły się zajęcia na uniwersytecie, mogłem wrócić do normalnego życia.

W pewnym momencie zacząłeś mamrotać pod nosem. To brzmiało prawie jak jakiś magiczny rytuał albo jakbyś wpadł w trans…
Gdy powtarzasz zdanie albo kilka słów tak wiele razy, twoje usta naprawdę się męczą. Mamrotanie pomaga, bo wymaga mniej wysiłku i zmniejsza ból.


Patrzymy z bliska. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Czy byłeś w stanie wieść normalne życie podczas livestreamu?
Nie! Cały czas siedziałem w moim pokoju w hotelu. Czasem wpadali moi przyjaciele, żeby mi trochę pokibicować. Ale oprócz tego naprawdę nie mogłem się doczekać, by wrócić do codzienności.

Czy masz nadzieję, że Lil Pump dowie się o twoim projekcie?
Pewnie, byłoby super. Nawet z perspektywy czasy myślę, że o wiele więcej osób mogło przekazać datki na dzieci w potrzebie.

Ile w sumie pieniędzy udało ci się zebrać twoją ciężką pracą?
Ogółem uzbierało się około 10 tys. dolarów (ponad 33 tys. złotych).

Jakie są twoje dalsze plany? Czy masz zamiar znów zrobić coś podobnego?
Nie, nie planuję niczego podobnego. Jak na razie mam dość emocjonalnych transmisji takich jak ta. Teraz chcę się po prostu skupić na moich studiach.


Więcej na VICE:

]]>
7xegpyTamara GüclüJan BogdaniukJan BogdaniukInternetYouTubeyoutuberjutuberNoiseymuzykaniemcygucci gangLil PumpdobroczynnośćcharytatywneRed Nose DayGraham the Christian
<![CDATA[Poszłam do klubu z wibratorem sterowanym dźwiękiem]]>https://www.vice.com/pl/article/43qze9/poszlam-do-klubu-z-wibratorem-sterowanym-dzwiekiemMon, 29 Jan 2018 10:15:54 GMT Artykuł pierwotnie ukazał się na Noisey

Niełatwo odzyskać równowagę po długotrwałym nadużywaniu dragów. Trzeźwienie przypomina powolne pełzanie po odłamkach szkła, a kiedy w końcu wracasz do normalnego stanu, codziennie musisz zmagać się z wyrzutami sumienia. Niestety tylko od ciebie zależy, czy pokonasz uzależnienie i odzyskasz równowagę psychiczną (chociaż do tego niezwykle przydaje się również terapia). Musisz znaleźć sobie jakiś cel i zrozumieć, że życie jest czymś wyjątkowym i niezwykle tajemniczym.

W pierwszym okresie trzeźwości wszędzie doszukujesz się znaków, a najdziwniejsze bodźce potrafią sprawić, że masz ochotę znowu sięgnąć po narkotyki. Odgłos pustej butelki toczącej się po podłodze w pociągu podmiejskim, któremu akompaniuje szloch jakiejś dziewczyny, od razu sprawia, że wracają do ciebie wspomnienia (z których wiele celowo starałaś się zapomnieć).

Nie możesz wrócić do poprzedniego życia. Tłumienie problemów emocjonalnych 36-godzinnymi imprezami, poznawaniem nowych ludzi i plotkowaniem ze znajomymi przestaje przynosić jakiekolwiek efekty. Jako że z powodu wszystkich porąbanych akcji (których nie pamiętasz) zostałaś wykluczona z nocnego życia swoich przyjaciół, większość czasu spędzasz w kościelnych piwnicach z innymi trzeźwiejącymi osobami albo w samotności, łkając, robiąc ćwiczenia oddechowe, jedząc słodycze i oglądając Czarodziejkę z Księżyca.

W końcu przestajesz prowadzić wewnętrzny dialog z mieszkającym w tobie diabełkiem i nie uważasz się już za ofiarę losu, jak to miało miejsce przez ostatnie kilka lat. Znikają także urojenia i wielogodzinne ataki paniki. Nie jesteś smutniejsza niż twój przeciętny rówieśnik i każdego dnia walczysz z różnymi prozaicznymi problemami, jednocześnie starając się nie ulec pokusie, aby naćpać się „ten jeden, na pewno ostatni raz”.

Club Vibe 3.OH firmy OhMiBod

Pewnego dnia twój znajomy redaktor proponuje, żebyś przetestowała nowy, bezprzewodowy wibrator o nazwie Club Vibe 3.OH, którego pulsowanie rzekomo dostosowuje się do otaczających cię dźwięków i jest zaprojektowany specjalnie pod zabawę w klubach. Twój organizm od razu odżywa i wysyła ci wszelkie możliwe sygnały, że powinnaś wypróbować ten gadżet.

To właśnie przez niego z powrotem aktywowałam Facebooka (którego nie używam, bo wywołuje u mnie zespół stresu pourazowego) i pierwszy raz od ponad roku zaczęłam przeglądać nadchodzące wydarzenia. W najbliższy weekend odbywa się jakaś punkowa impreza, wykład i występ queerowej DJ-ki. Spędzenie kilku dni na mieście zaraz po tym, jak przeżyłam prawdziwe załamanie nerwowe, wydaje mi się naprawdę przerażające, ale uzbrojona we wrażliwą na dźwięk zabawkę erotyczną i kilka butelek białej herbaty, jestem gotowa tego spróbować. Pokofeinowy haj i wibrator powinny pomóc mi przetrwać to doświadczenie.


OBEJRZYJ: Zawód: projektant wibratorów


Zawsze czułam się wyobcowana – każdego dnia walczyłam z ADHD i nigdy nie byłam wystarczająco hetero. Club Vibe, na razie wciąż nieaktywny w mojej torebce, to idealny przykład produktu, który kupiłabym jedynie pod wpływem jakiejś głupiej reklamy. Na pudełku widnieje zdjęcie opalonej, wysportowanej kobiety, mniej więcej w połowie orgazmu, której obfity biust krzyczy: „Heterycy, patrzcie na mnie!”. Ta sama laska pojawia się na stronie internetowej gadżetu, chociaż tam jakiś typ celuje w nią pilotem, zupełnie jakby była erotyczną lalką stworzoną do zaspokojenia jego potrzeb.

To dziwne poczucie obcości sprawiło, że moją pierwszą miłością był punk. Właśnie dlatego w ostatni weekend wybrałam się do klubu, gdzie grała punkowa kapela złożona z dziewczyn, które miały w dupie cały świat. Kiedy weszłam do środka, schowałam się w ciemnym kącie i poprzez dziurę w mojej męskiej bieliźnie włożyłam w siebie wibrator. Zabawka jest sprzedawana w zestawie z koronkowymi stringami, ale nie chciałam, żeby to nowe doświadczenie zostało zepsute przez całonocne wpijanie się gaci między moje pośladki.

Reklama Club Vibe. Zdjęcie dzięki uprzejmości OhMiBod

Miałam pewien problem z obsłużeniem pilota w kształcie jajka, ale po kilku próbach zrozumiałam, jak należy sterować wibratorem. Zaczęłam wypróbowywać różne ustawienia: tryb kokietki pozwala ci (albo innej osobie, która steruje zabawką, fuj) „poczuć delikatne drgania”, przy czym działa to tylko wtedy, gdy ktoś wciska guzik. Tryb rytmiczny polega na wyborze własnej sekwencji wibracji, a tryb klubowy reaguje na muzykę. Włączyłam tryb klubowy i krzyknęłam. Zespół zaczął grać, a mikrofon wibratora nie był w stanie wyodrębnić żadnego dźwięku, więc po prostu bezustannie wibrował. Przez dziwną aktywność między moimi udami nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, ale na szczęście nikt tego nie zauważył (albo po prostu nikogo to nie zainteresowało). Wokół mnie naprani ludzie zaczęli krzyczeć o wolności w sieci i „zajebistym basie”. Nikogo tam nie znałam, więc byłam zdana na siebie. Przez cały występ starałam się dojść dzięki wibracjom, ale były one tak intensywne, że wkrótce straciłam czucie w cipce. Zawiedziona, czekałam na następny wieczór.

Następnego dnia udałam się na wykład, który miał miejsce w byłej fabryce przerobionej na galerię. Postanowiłam uruchomić mojego małego przyjaciela, bo byłam ciekawa, czy reaguje również na słowa. Po krótkiej gadce motywacyjnej podczas jazdy na rowerze, której odbiorcą była moją pochwa, przybyłam na miejsce, gotowa wysłuchać zaplanowanego wykładu. Kiedy usiadłam, musiałam udawać, że głośne brzęczenie, które dodatkowo potęgowało metalowe krzesło, pochodziło z mojego telefonu. Było dziwnie, ale nikt się nie skapnął, co się dzieje – ludzie są naprawdę łatwowierni.


Robimy rzeczy, żebyś ty nie musiała. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Po tym, jak nie udało mi się dojść na wykładzie na temat praw człowieka, wyruszyłam do klubu, gdzie powitało mnie „You Prefer Cocaine” DJ-a Vitalica. Wydało mi się to nieco ironiczne, biorąc pod uwagę moje doświadczenia z narkotykami, ale dzielnie próbowałam się wtopić w tłum najebanych osób.

Mimowolnie zaczęłam tańczyć, bo pobudzał mnie wibrator – okazało się, że świetnie wychwytywał elektroniczne bity zapodawane przez DJ-a. Poczułam się podejrzanie szczęśliwa. Byłam całkowicie trzeźwa, zbliżałam się do orgazmu i nie miałam żadnego problemu z tym, że na sali bawiło się kilka osób, których szczerze nienawidziłam. Ssąc mojego lizaka, nagle poczułam, że byłam już tuż-tuż. Uradowana moim przedorgazmicznym stanem, rozejrzałam się wokół i zaczęłam uśmiechać się do obcych ludzi. Jeśli mam żyć na tym zjebanym świecie, kontrolowanym przez korpo-dupków i religijnych fanatyków, nie poddam się bez walki. Zachowam trzeźwość i będę dochodzić w każdym możliwym miejscu.


Więcej na VICE:

]]>
43qze9Lindsey LeonardJan BogdaniukZuzanna KrasowskaThumpNoiseywibratorklubużywkitrzeźwośćabstynencjaimprezaohmibodclub vibe 3.ohzabawki erotyczneseks zabawkimasturbacjakobietySeksTest18+
<![CDATA[Posłuchaj jak Tom Hardy rapuje na mikstejpie z 1999 roku]]>https://www.vice.com/pl/article/paq5xm/posluchaj-jak-tom-hardy-rapuje-na-mikstejpie-z-1999-rokuFri, 26 Jan 2018 00:00:00 GMTArtykuł pierwotnie ukazał się na Noisey

Tom Hardy to jeden z niewielu gigantów rozrywki, którego reputacja wydaje się nie do zarysowania. Facet przecież ratuje szczeniaczki ‒ czego chcieć więcej? Jeśli chodzi o jego szkielety w szafie, jedyne, czego można by się przyczepić, to kiedy próbował swoich sił jako raper w latach 90. W wywiadzie dla BBC z 2011 roku Hardy mówi, że „nie był zbyt dobry” w rapowaniu, ale nagrywał „całe tony” materiału. Nikt nigdy nie słyszał tych numerów… (dramatyczny werbel) …aż do dziś!


Polub nasz fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Nagranie autorstwa duetu „Tommy No 1 and Eddie Too Tall” wypłynęło na początku stycznia na Bandcampie. Użytkownik Reddita o nicku edwardtracy, za którym najprawdopodobniej kryje się brytyjski pisarz i reżyser Edward Tracy (czyli sam Eddie Too Tall), zamieścił je na subreddicie r/hiphopheads 18 stycznia. Na taśmę zatytułowaną Falling on Your Arse in 1999 składają się niewydane dotąd hiphopowe traki lo-fi sklejone przed Tracy’ego, do których rapuje Hardy. Kochani, nie wiem jak to powiedzieć, ale rapowe kawałki Toma Hardy’ego są… naprawdę dobre. Możecie ich posłuchać poniżej:

Ten mikstejp to szczere złoto z końca lat 90., sample z zakurzonych winyli z jazzem i ścieżkami dźwiękowymi z filmów (w tym oczywiście z Ojca chrzestnego) pomiksowane ze skreczami i dialogami. „Tommy No 1” ma nie tylko naprawdę niezły flow: słynny tembr znany z Bane’a i Mad Maxa świetnie nadaje się do rapowania, nawet kiedy zaczyna nawijać w teatralnym Cockneyu. Kto wie, co by się stało, gdyby Hardy postanowił się rozwijać jako MC? Ten zbiór numerów to fascynujące okno na alternatywną rzeczywistość ‒ i nie chodzi mi tu o Incepcję. Posłuchajcie Falling on Your Arse in 1999 i zanurzcie się w tych zajebistych bitach.


Więcej na VICE:

]]>
paq5xmPhil WitmerJan BogdaniukJan BogdaniukmuzykaFilmTom HardyNoiseyRapHip-Hopmixtapemikstejpaktorlata 90.Tommy No 1 & Eddie Too Tallfalling on your arse in 1999Wielka Brytania