FYI.

This story is over 5 years old.

Polskie festiwale

Z muzykiem na koncert: plecak festiwalowy

Nasi ulubieni artyści opowiadają nam, o czym nie można zapomnieć wyjeżdzając w trasę.

W pełni festiwalowego sezonu, w trasie pomiędzy Gdynią, Katowicami, Wrocławiem, Kostrzynem i innymi muzycznymi stolicami lata, zaglądamy do bagaży kilku z naszych ulubionych muzyków, żeby dowiedzieć się, czyjego koncertu sami wyczekują i bez czego nie wyobrażają sobie wyjechać z domu.

BELA / SORRY BOYS

Zdj. Bela Komoszyńska

Na czyj koncert najbardziej czekasz w tym roku?
Bardzo chciałam zobaczyć PJ Harvey na Open'er Festival. Widziałam PJ już na żywo raz, w Kongresowej, niedługo po wydaniu "White Chalk". Była sama na scenie zaaranżowanej jak jej prywatny muzyczny gabinet, w każdym utworze grała na innym instrumencie. To był bardzo intymny koncert - niezwykłe przeżycie.

Reklama

Gdzie chciałabyś zagrać swój wymarzony koncert?
W Norwegii odbywa się niezwykły festiwal - Traena. Niezwykły ze względu na okoliczności przyrody - koncerty odbywają się na archipelagu Traena, festiwalowicze przypływają na miejsce łodziami, trwa noc polarna, a koncerty odbywają się na skalistych wzgórzach z widokiem na morze i w przepięknej jaskini. Traena uchodzi za najbardziej odizolowany festiwal muzyczny świata. Domyślam się, że uczestnictwo w nim daje poczucie grania koncertu na innej planecie albo w co najmniej odległej czasoprzestrzeni.

Bez czego nigdy się nie ruszasz?
Przede wszystkim bez radości z podróży, bo bycie w drodze, kiedy tęskni się za domem, to jak bycie na wygnaniu. Z Sorry Boys w trasie jesteśmy w swoim żywiole i to bycie razem jest wtedy najważniejsze.

DANIEL SPALENIAK

Zdj. Daniel Spaleniak

Na czyj koncert najbardziej czekasz w tym roku?
Bardzo czekałem na Kurta Vile, Tame Impale, Maca Demarco i na Red Hotów. Miałem okazję zobaczyć wszystkich na Openerze, więc teraz czekam już tylko na Devendre i The Kills, na Offie.

Jakie jest twoje wymarzone miejsce na koncert?
Byłoby świetnie zagrać w jakimś dużym mieście w USA. Jeżeli chodzi o festiwale to do tej pory nie grałem jeszcze właśnie na Offie - bardzo chętnie bym tam wystąpił.

Bez czego nigdy się nie ruszasz?
Zawsze mam przy sobie jakąś książkę, gazety, słuchawki i dużo muzyki. Ostatnio podczas podróży oglądam też dużo filmów na tablecie. Czasami wezmę też jakieś skarpetki i koszulę na zmianę.

Reklama

SONAR SOUL

Zdj. Łukasz Stachurko / Sonar Soul

Na czyj koncert najbardziej czekasz w tym roku?
Na każdym z tegorocznych festiwali mam swojego faworyta: Opener - Caribou, Audioriver - Four Tet, Off - Machinedrum.

Gdzie chciałabyś zagrać swój wymarzony koncert?
SONAR festiwal, scena z Funktion One na frontach i las – chciałbym zagrać koncert w lesie!

Bez czego nigdy się nie ruszasz? Czego najbardziej brakuje w trasie?
Nie ruszam się bez książki, branej w miejsce komputera, który wyjeżdżając, staram się zostawić w domu. W trasie najbardziej brakuje mi domu, uwielbiam do niego wracać.

RAS

Zdj. Ras

Na czyj koncert najbardziej czekasz w tym roku?
Z koncertami mam taki problem, że mogę sobie czekać, marzyć i kupować bilety, a potem okazuje się, że podczas koncertu, na który czekałem, gram swój, gdzieś w Polsce. W tym roku bardzo chciałem zobaczyć Pusha T (grałem swój koncert w Tarquinii), Schoolboya Q (grałem w Garwolinie), Vince'a Staples'a (grałem w Ełku), Big Seana (będę grał w Płocku). W październiku planowany jest koncert Poliça, których bardzo chciałem posłuchać, bo "United Crashers" jest jedną z moich ulubionych płyt, ale wygląda na to, że też się miniemy.

Gdzie chciałbyś zagrać wymarzony koncert?
Chciałbym zagrać z moimi kolegami z zespołu, z moją ulubioną sekcją dętą i jeszcze kilkoma zaproszonymi muzykami w Pompejach, jak Pink Floyd w 1971, tyle że bez kamer. Zjedlibyśmy co trzeba i grali kilka godzin dla nikogo.

Reklama

Bez czego nigdy się nie ruszasz?
Nie ruszam się bez muzyki - zawsze mam ze sobą telefon i słuchawki. Jestem fanem przesłuchiwania albumów od początku do końca, więc jeśli prowadzę, zabieram zawsze kilka albo nawet kilkanaście płyt. Nie wyjeżdżam nigdy w trasę bez swojego breloczka - wierzę, że w razie czego uratuje na drodze. Do pociągu zawsze zabieram książkę, do zdjęcia wybrałem tę z najfajniejszym tytułem. Na koncerty zabieram też swój mikrofon, bo granie na mikrofonie, bo beatboxerach może być ryzykowne.

MICHAŁ / XXANAXX

Zdj. Michał Wasilewski / xxanaxx

Na czyj koncert najbardziej czekasz w tym roku?
Jednego już się doczekałem, a był to koncert Moderata wiosną. Kolejny to Scuba na Audioriver, mam tylko nadzieje, że nie będziemy grać swojego koncertu w podobnym czasie.

Jakie jest twoje wymarzone miejsce na koncert?
Marzą mi się koncerty na stadionach wypełnionych po brzegi ludźmi. Słyszałem, że marzenia potrafią się spełniać, z kilkoma już mi się udało, wiec może jest szansa.

Czego nie może zabraknąć w trasie?
Brakuje wielu rzeczy: snu, czasu, cierpliwości… Za to humoru przekraczającego granice dobrego smaku zawsze jest pod dostatkiem. Nie ruszam się nigdzie bez słodzika, kremu do rąk, okularów i portfela. Zawsze mam też ze sobą książkę i laptopa, bo nigdy nie wiem, kiedy i gdzie spotkamy się z weną twórczą, a widujemy sie dość często.

BAASCH

Zdj. Baasch

Na czyj koncert najbardziej czekasz w tym roku?
Bardzo czekałem na koncert LCD Soundsystem na Openerze. Wychowałem się na tej muzyce. Jednocześnie odkryłem ją trochę za późno. Nie udało mi się posłuchać ich na żywo, zanim James Murphy ogłosił, że zawiesza działalność. Tym razem idealnie się złożyło, bo sam grałem na festiwalu i miałem okazję być pod sceną. Nie zawiodłem się!

Reklama

Twoje miejsce na wymarzony koncert?
Uwielbiam jeździć z koncertami w dalekie miejsca. Lubię grać muzykę, lubię podróżować. Idealnie jest móc to połączyć. Szczególnie kiedy odwiedzam miejsca, które są świetne, a nie wybrałbym się do nich sam z siebie. Tak było w przypadku koncertów w Chinach i Rumunii.
Chciałbym zagrać w Brighton i Barcelonie, mam sentyment do tych miast i w obu są dobre imprezy, na których warto wystąpić. Fajnie byłoby też znowu pojechać do jakiegoś egzotycznego miejsca, na przykład do Ameryki Południowej.

Bez czego nigdy się nie ruszasz? Czego najbardziej brakuje w trasie?
Uwielbiam kawę. Jestem od niej uzależniony. Czasami nie ma czasu, żeby wpaść do kawiarni między wyjściem z busa a rozpoczęciem próby w klubie. Poszukuję właśnie dobrego termosu, żeby mieć dobrą ciepłą kawę zawsze przy sobie.
Istotne są dla mnie stopery do uszu. Potrzebuję dużo snu, czasami zdarza się, że trzeba dospać w drodze, albo w garderobie przed koncertem. Poza tym dobre słuchawki, najlepiej zamknięte. Bycie w trasie to dobra okazja, żeby nadrobić zaległości muzyczne. Przydaje się też książka albo zeszyt. Czytanie i pisanie zabija czas.

PIOTR ZIOŁA

Zdj. Piotr Zioła

Na czyj koncert najbardziej czekasz w tym roku?
Nie mogę się już doczekać jesiennego koncertu Toma Odella w Poznaniu. Nie zdążyłem na jego występ podczas Orange Warsaw Festival, więc kolejnej okazji nie przepuszczę!

Gdzie chciałbyś zagrać swój wymarzony koncert?
Podróż w czasie i zagranie w kultowym, nieistniejącym już dzisiaj klubie Studio 54 w Nowym Jorku byłoby czymś wyjątkowym.

Bez czego nigdy się nie ruszasz? Czego najbardziej brakuje w trasie?
Nigdy nie ruszam się bez telefonu. Kiedy go zapomnę, wpadam w panikę! W trasie najbardziej brakuje mi domowego jedzenia. Posiłki z przydrożnych restauracji potrafią być niestrawne.