FYI.

This story is over 5 years old.

Duże Pe prezentuje Wyrzuty Szumienia

Wyrzut pierwszy: Uproot Andy

Duże Pe prezentuje: Wyrzuty Szumienia, czyli muzyka, której pewnie nie znasz, a bankowo powinieneś... Na początek Uproot Andy.

Duże Pe, foto: James Losey

Długo zastanawiałem się jak zatytułować cykl felietonów muzycznych, które popełnię dla Noisey Polska i jakiemu muzycznemu zjawisku je poświęcić. Koniec końców - jako osobnik ze sprzeciwem wobec "społecznej niesprawiedliwości" wpisanym w system wartości u samych jego podstaw - doszedłem do wniosku, że będą one dedykowane ludziom tworzącym ZNAKOMITĄ muzykę, których zupełnie niezrozumiałym zrządzeniem losu świat zdaje się nie dostrzegać. A przynajmniej nie dostrzega ich na tyle, na ile powinien, przez co ich wartościowe dokonania giną gdzieś we wszechobecnym informacyjnym szumie. Stąd właśnie wziął się tytuł cyklu: WYRZUTY SZUMIENIA. Zapraszam!

Reklama

Wyrzut pierwszy: Uproot Andy (Brooklyn, USA)

soundcloud.com/uprootandy | facebook.com/uprootandy | quebajo.tumblr.com

Słyszeliście kiedyś o gatunku muzycznym o nazwie "Tropical Bass"? Jasne, że tak. Nie raz i nie dwa tańczyliście przecież w rytm kawałków utrzymanych w tej stylistyce. Reprezentują ją Major Lazer, Buraka Som Sistema, M.I.A., na upartego Die Antwoord, co bardziej kumatci (i mniej wydygani, heheh) dodadzą może do tego Alo Wala albo Omara Souleymana, a poza tym, eeee… tegooo… No właśnie, powszechnie niestety raczej nie wiadomo kto jeszcze. Zmieniając "Tropical" na "Global", do grona rozpoznawalnych twórców możemy jeszcze dodać (trochę na siłę) Shantela oraz (być może, choć nie sądzę) Shazalakazoo. Komuś się pewnie jeszcze przypomną będące na obrzeżach gatunku Asian Dub Foundation, Panjabi MC albo moja Masala Soundsystem - i to by chyba było na tyle. Jeśli mocno się mylę na waszą niekorzyść, drodzy czytelnicy - najmocniej przepraszam, że was nie doceniam - ale tak właśnie to widzę…

Tymczasem muzyka czerpiąca z etnicznych źródeł i łącząca je z nowoczesną elektroniką ani się na tych twórcach nie zaczęła, ani się na nich nie kończy. Jest ona pełna nieprzeciętnie uzdolnionych artystów, którzy robią naprawdę PRZEmistrzowskie kawałki, remiksy, edity i wersje - utrzymując w ten sposób muzyczne tradycje rozmaitych kultur przy życiu i nadając im zupełnie nowe oblicze. Kawałki, przy których wszyscy się doskonale bawią, ale - paradoksalnie - na które wszyscy zdają się jednocześnie mieć kompletnie wyjebane. Wiecie jak jest: fajnie to gra, rytmicznie, po pijaku nóżka sama do tego chodzi, ale za cholerę nie ogarniam kto zrobił ten numer i w sumie nie za bardzo mnie to obchodzi.

Reklama

Uważam, że reprezentujący Brooklyn zawodnik o ksywce Uproot Andy jest jednym z najciekawszych artystów tego "Globalno Basowego" nurtu. To, że jego impreza "Que Bajo?" była jedną z pierwszych cyklicznych bibek utrzymanych w tej stylistyce, a rokrocznie lata grać imprezowe trasy po wszystkich kontynentach, zdaje się ten fakt potwierdzać. To, że ma ledwo co ponad 7000 fanów na fejsie, zdaje się natomiast temu faktowi zaprzeczać. Jak jest naprawdę? Cóż, posłuchajcie i oceńcie sami…

Moim zdaniem: jest re-we-la-cyj-nie! Uproot Andy ma nieprzeciętną umiejętność wyszukiwania znakomitych "materiałów źródłowych" w postaci oryginalnych, szerzej nieznanych i potwornie chwytliwych kawałków z różnych stron świata. Jego umiejętności producenckie stoją zaś na równie wysokim poziomie - kawałki nad którymi pracuje traktuje z szacunkiem, raczej wydobywając z nich swoim autorskim wkładem 150% naturalnej esencji i klimatu, niż tworząc z nich klubowe "nowotwory", jakich pełno w radiowym eterze. Co więcej, niezależnie od tego czy bierze się za cumbię, dembow, bhangrę, moombahton czy trap, radzi sobie równie dobrze. Do tego doskonale potrafi w swoich produkcjach i setach łączyć kulturowe wpływy z różnych stron świata. Mimo to, nawet gdy Ameryka Środkowa spotyka Bliski Wschód wszystko brzmi klimatycznie i spójnie. Ba, w przeciwieństwie do licznych "Globalno Basowych" producentów, Uproot Andy tworzy kawałki których słuchanie sprawia równie dużą przyjemność co tańczenie do nich - co niestety nie zawsze jest regułą. Złoty chłopak, no! :)

Reklama

Skutki? Od samego początku na imprezach mojego kolektywu Global Diggers właściwie każdorazowo gramy kilkanaście numerów autorstwa Uproot Andy'ego. Zaprosiliśmy go również jako gościa na nasze pierwsze urodziny w 2014 roku. Wszyscy obecni świetnie się bawili. 3/4 z nich pewnie następnego dnia nie miała pojęcia kim był ten chłopak - i zapewne nie zadała sobie trudu, żeby to sprawdzić. Ale w powszechnej opinii impreza była naprawdę zajebista…

Duże Pe, foto: James Losey

Długo zastanawiałem się jak zatytułować cykl felietonów muzycznych, które popełnię dla Noisey Polska i jakiemu muzycznemu zjawisku je poświęcić. Koniec końców - jako osobnik ze sprzeciwem wobec "społecznej niesprawiedliwości" wpisanym w system wartości u samych jego podstaw - doszedłem do wniosku, że będą one dedykowane ludziom tworzącym ZNAKOMITĄ muzykę, których zupełnie niezrozumiałym zrządzeniem losu świat zdaje się nie dostrzegać. A przynajmniej nie dostrzega ich na tyle, na ile powinien, przez co ich wartościowe dokonania giną gdzieś we wszechobecnym informacyjnym szumie. Stąd właśnie wziął się tytuł cyklu: WYRZUTY SZUMIENIA. Zapraszam!


Wyrzut pierwszy: Uproot Andy (Brooklyn, USA)

soundcloud.com/uprootandy | facebook.com/uprootandy | quebajo.tumblr.com


Słyszeliście kiedyś o gatunku muzycznym o nazwie "Tropical Bass"? Jasne, że tak. Nie raz i nie dwa tańczyliście przecież w rytm kawałków utrzymanych w tej stylistyce. Reprezentują ją Major Lazer, Buraka Som Sistema, M.I.A., na upartego Die Antwoord, co bardziej kumatci (i mniej wydygani, heheh) dodadzą może do tego Alo Wala albo Omara Souleymana, a poza tym, eeee... tegooo... No właśnie, powszechnie niestety raczej nie wiadomo kto jeszcze. Zmieniając "Tropical" na "Global", do grona rozpoznawalnych twórców możemy jeszcze dodać (trochę na siłę) Shantela oraz (być może, choć nie sądzę) Shazalakazoo. Komuś się pewnie jeszcze przypomną będące na obrzeżach gatunku Asian Dub Foundation, Panjabi MC albo moja Masala Soundsystem - i to by chyba było na tyle. Jeśli mocno się mylę na waszą niekorzyść, drodzy czytelnicy - najmocniej przepraszam, że was nie doceniam - ale tak właśnie to widzę...


Tymczasem muzyka czerpiąca z etnicznych źródeł i łącząca je z nowoczesną elektroniką ani się na tych twórcach nie zaczęła, ani się na nich nie kończy. Jest ona pełna nieprzeciętnie uzdolnionych artystów, którzy robią naprawdę PRZEmistrzowskie kawałki, remiksy, edity i wersje - utrzymując w ten sposób muzyczne tradycje rozmaitych kultur przy życiu i nadając im zupełnie nowe oblicze. Kawałki, przy których wszyscy się doskonale bawią, ale - paradoksalnie - na które wszyscy zdają się jednocześnie mieć kompletnie wyjebane. Wiecie jak jest: fajnie to gra, rytmicznie, po pijaku nóżka sama do tego chodzi, ale za cholerę nie ogarniam kto zrobił ten numer i w sumie nie za bardzo mnie to obchodzi.


Uważam, że reprezentujący Brooklyn zawodnik o ksywce Uproot Andy jest jednym z najciekawszych artystów tego "Globalno Basowego" nurtu. To, że jego impreza "Que Bajo?" była jedną z pierwszych cyklicznych bibek utrzymanych w tej stylistyce, a rokrocznie lata grać imprezowe trasy po wszystkich kontynentach, zdaje się ten fakt potwierdzać. To, że ma ledwo co ponad 7000 fanów na fejsie, zdaje się natomiast temu faktowi zaprzeczać. Jak jest naprawdę? Cóż, posłuchajcie i oceńcie sami...


Moim zdaniem: jest re-we-la-cyj-nie! Uproot Andy ma nieprzeciętną umiejętność wyszukiwania znakomitych "materiałów źródłowych" w postaci oryginalnych, szerzej nieznanych i potwornie chwytliwych kawałków z różnych stron świata. Jego umiejętności producenckie stoją zaś na równie wysokim poziomie - kawałki nad którymi pracuje traktuje z szacunkiem, raczej wydobywając z nich swoim autorskim wkładem 150% naturalnej esencji i klimatu, niż tworząc z nich klubowe "nowotwory", jakich pełno w radiowym eterze. Co więcej, niezależnie od tego czy bierze się za cumbię, dembow, bhangrę, moombahton czy trap, radzi sobie równie dobrze. Do tego doskonale potrafi w swoich produkcjach i setach łączyć kulturowe wpływy z różnych stron świata. Mimo to, nawet gdy Ameryka Środkowa spotyka Bliski Wschód wszystko brzmi klimatycznie i spójnie. Ba, w przeciwieństwie do licznych "Globalno Basowych" producentów, Uproot Andy tworzy kawałki których słuchanie sprawia równie dużą przyjemność co tańczenie do nich - co niestety nie zawsze jest regułą. Złoty chłopak, no! :)


Skutki? Od samego początku na imprezach mojego kolektywu Global Diggers właściwie każdorazowo gramy kilkanaście numerów autorstwa Uproot Andy'ego. Zaprosiliśmy go również jako gościa na nasze pierwsze urodziny w 2014 roku. Wszyscy obecni świetnie się bawili. 3/4 z nich pewnie następnego dnia nie miała pojęcia kim był ten chłopak - i zapewne nie zadała sobie trudu, żeby to sprawdzić. Ale w powszechnej opinii impreza była naprawdę zajebista...

Duże Pe, foto: James Losey

Długo zastanawiałem się jak zatytułować cykl felietonów muzycznych, które popełnię dla Noisey Polska i jakiemu muzycznemu zjawisku je poświęcić. Koniec końców - jako osobnik ze sprzeciwem wobec "społecznej niesprawiedliwości" wpisanym w system wartości u samych jego podstaw - doszedłem do wniosku, że będą one dedykowane ludziom tworzącym ZNAKOMITĄ muzykę, których zupełnie niezrozumiałym zrządzeniem losu świat zdaje się nie dostrzegać. A przynajmniej nie dostrzega ich na tyle, na ile powinien, przez co ich wartościowe dokonania giną gdzieś we wszechobecnym informacyjnym szumie. Stąd właśnie wziął się tytuł cyklu: WYRZUTY SZUMIENIA. Zapraszam!


Wyrzut pierwszy: Uproot Andy (Brooklyn, USA)

soundcloud.com/uprootandy | facebook.com/uprootandy | quebajo.tumblr.com


Słyszeliście kiedyś o gatunku muzycznym o nazwie "Tropical Bass"? Jasne, że tak. Nie raz i nie dwa tańczyliście przecież w rytm kawałków utrzymanych w tej stylistyce. Reprezentują ją Major Lazer, Buraka Som Sistema, M.I.A., na upartego Die Antwoord, co bardziej kumatci (i mniej wydygani, heheh) dodadzą może do tego Alo Wala albo Omara Souleymana, a poza tym, eeee... tegooo... No właśnie, powszechnie niestety raczej nie wiadomo kto jeszcze. Zmieniając "Tropical" na "Global", do grona rozpoznawalnych twórców możemy jeszcze dodać (trochę na siłę) Shantela oraz (być może, choć nie sądzę) Shazalakazoo. Komuś się pewnie jeszcze przypomną będące na obrzeżach gatunku Asian Dub Foundation, Panjabi MC albo moja Masala Soundsystem - i to by chyba było na tyle. Jeśli mocno się mylę na waszą niekorzyść, drodzy czytelnicy - najmocniej przepraszam, że was nie doceniam - ale tak właśnie to widzę...


Tymczasem muzyka czerpiąca z etnicznych źródeł i łącząca je z nowoczesną elektroniką ani się na tych twórcach nie zaczęła, ani się na nich nie kończy. Jest ona pełna nieprzeciętnie uzdolnionych artystów, którzy robią naprawdę PRZEmistrzowskie kawałki, remiksy, edity i wersje - utrzymując w ten sposób muzyczne tradycje rozmaitych kultur przy życiu i nadając im zupełnie nowe oblicze. Kawałki, przy których wszyscy się doskonale bawią, ale - paradoksalnie - na które wszyscy zdają się jednocześnie mieć kompletnie wyjebane. Wiecie jak jest: fajnie to gra, rytmicznie, po pijaku nóżka sama do tego chodzi, ale za cholerę nie ogarniam kto zrobił ten numer i w sumie nie za bardzo mnie to obchodzi.


Uważam, że reprezentujący Brooklyn zawodnik o ksywce Uproot Andy jest jednym z najciekawszych artystów tego "Globalno Basowego" nurtu. To, że jego impreza "Que Bajo?" była jedną z pierwszych cyklicznych bibek utrzymanych w tej stylistyce, a rokrocznie lata grać imprezowe trasy po wszystkich kontynentach, zdaje się ten fakt potwierdzać. To, że ma ledwo co ponad 7000 fanów na fejsie, zdaje się natomiast temu faktowi zaprzeczać. Jak jest naprawdę? Cóż, posłuchajcie i oceńcie sami...


Moim zdaniem: jest re-we-la-cyj-nie! Uproot Andy ma nieprzeciętną umiejętność wyszukiwania znakomitych "materiałów źródłowych" w postaci oryginalnych, szerzej nieznanych i potwornie chwytliwych kawałków z różnych stron świata. Jego umiejętności producenckie stoją zaś na równie wysokim poziomie - kawałki nad którymi pracuje traktuje z szacunkiem, raczej wydobywając z nich swoim autorskim wkładem 150% naturalnej esencji i klimatu, niż tworząc z nich klubowe "nowotwory", jakich pełno w radiowym eterze. Co więcej, niezależnie od tego czy bierze się za cumbię, dembow, bhangrę, moombahton czy trap, radzi sobie równie dobrze. Do tego doskonale potrafi w swoich produkcjach i setach łączyć kulturowe wpływy z różnych stron świata. Mimo to, nawet gdy Ameryka Środkowa spotyka Bliski Wschód wszystko brzmi klimatycznie i spójnie. Ba, w przeciwieństwie do licznych "Globalno Basowych" producentów, Uproot Andy tworzy kawałki których słuchanie sprawia równie dużą przyjemność co tańczenie do nich - co niestety nie zawsze jest regułą. Złoty chłopak, no! :)


Skutki? Od samego początku na imprezach mojego kolektywu Global Diggers właściwie każdorazowo gramy kilkanaście numerów autorstwa Uproot Andy'ego. Zaprosiliśmy go również jako gościa na nasze pierwsze urodziny w 2014 roku. Wszyscy obecni świetnie się bawili. 3/4 z nich pewnie następnego dnia nie miała pojęcia kim był ten chłopak - i zapewne nie zadała sobie trudu, żeby to sprawdzić. Ale w powszechnej opinii impreza była naprawdę zajebista...