FYI.

This story is over 5 years old.

Obiektywnie zajebiste rankingi

Magiczna trzynastka. Polscy artyści, których warto zobaczyć w tym roku na żywo

Skoro wiecie już na które polskie festiwale warto się wybrać, podpowiadamy, których występów nie można przegapić. Hip-hop, rock, metal, elektronika - dla każdego coś polskiego. I dobrego!

Rebeka, foto: mat. prasowe

Za nami już festiwale Enea Spring Break i Red Bull Academy Music Weekender, a to dopiero początek koncertowej zabawy. Szaleństwo trwa więc w najlepsze, a my po szczegółowej podpowiedzi, gdzie dokładnie powinniście spędzić tegoroczne wakacje, radzimy także, jakich artystów warto zobaczyć i posłuchać na żywo. Nie można być przecież w dwóch miejscach naraz, ale z tą listą możecie być pewni, że nie przegapicie niczego ważnego. Udanej zabawy!

Reklama

Bitamina

To pozycja głównie dla tych, którzy tęsknią do byciem beztroskim dzieciakiem. Jeśli za każdym razem, gdy w waszych głowach pojawia się myśl o godzinach spędzonych w piaskownicy czy zabawie w chowanego do późnego wieczora, dopada was smutek i nostalgia to znak, że koniecznie musicie wybrać się na koncert Bitaminy. Będzie jeszcze bardziej melancholijnie, ale przynajmniej poczujecie, że nie tylko was wkurza całe to dorastanie. O chłopakach więcej przeczytacie tutaj.

Brodka

Być może to ostatni moment, by zobaczyć Brodkę na rodzimej scenie, zanim wokalistka przejmie stery w całej Europie. Nie ukrywamy, że mieliśmy wielkie oczekiwania co do albumu "Clashes", ale czy Monika kiedykolwiek nas zawiodła? No właśnie. Czekamy zatem na show zaaranżowane w stylu koncertów wielkoformatowych gwiazd z Zachodu. Wiecie co mamy na myśli - ogromne instalacje, neonowe stroje i migające światła wywołujące epilepsję. Przede wszystkim liczymy jednak na chwytliwy materiał, który spodoba się nie tylko wszędobylskim hipsterom.


Z nami nie przegapisz żadnego ciekawego wydarzenia. Polub fanpage Noisey Polska i bądź z nami na bieżąco!


HEY

Już sam fakt, że Hey powrócił z nowym albumem "Błysk" to wystarczający powód do tego, by zobaczyć Nosowską i spółkę ponownie w akcji. Grupa porzuciła elektroniczne inspiracje z poprzednich krążków na rzecz bardziej prostych rockowych rozwiązań, dlatego tym bardziej jesteśmy ciekawi, jak ta delikatna zmiana wpłynie na koncertowe poczynania Hey.

Reklama

Kaliber 44

Powrót Kalibra 44 na scenę w 2013 roku był wielkim wydarzeniem w świecie hip-hopu i szczęśliwy ten, kto mógł zobaczyć występ raperów m.in. podczas Openera. Teraz jednak Abradab i Joka poszli o krok dalej, wydając w lutym krążek "Ułamek tarcia", którzy zdążył już pokryć się złotem. To pierwszy longplay kolektywu od 16 lat. Rozumiecie zatem powagę sytuacji. Nowy materiał oznacza (miejmy nadzieję) nową jakość koncertową. Nieważne czy jesteście starymi czy nowym fanami Kalibra 44 i czy sprawdzaliście "Nieodwracalne zmiany" z ciekawości czy sentymentu - tej grupie po prostu się nie odmawia.

Mgła

Mgłę trzeba zobaczyć nie tylko dlatego, że grupa wyrusza w trasę niezwykle rzadko, ale przede wszystkim ze względu na zeszłoroczny album "Exercises in Futility". W Noisey zaliczyliśmy ten krążek do jednych z najlepszych wydawnictw w 2015 roku, a to już o czymś świadczy. Mgła zdecydowanie przekracza kolejne granice, pokazując, że metalowe granie nie wymaga kompromisów i nie ulega żadnej modzie. Innymi słowy - towar eksportowy, niezbyt często występujący u nas, więc tym bardziej godny uwagi.

Niechęć

Jazz grany na tysiąc sposobów - tego dokładnie możemy spodziewać się na koncertach po tym, co Niechęć proponowała nam w wersji studyjnej. "[self-titled]" zahacza o awangardę, ale nie trudno posądzić nagranie o liczne kontrowersje. Łagodnie, ale i z przytupem. Mrocznie, ale i nastrojowo. Elegancko, ale i agresywnie. Choć raz w życiu zafundujcie sobie taki muzyczny rollercoaster i miejcie z niego jak najwięcej przyjemności.

Reklama

Piotr Zioła

Były uczestnik programu X-Factor, który zachwycił jurorów wdziękiem wyjętym jakby żywcem z amerykańskich musicali lat 50. czy 60., jest świeżo po premierze debiutanckiej płyty. "Revolving Door" to materiał, który sprawdzi się zarówno na szalonej potańcówce nad domkiem letniskowym, jak i w zadymionym pubie. Przede wszystkim czujemy jednak, że Piotr Zioła popłynie i da czadu w rock'n'rollowym stylu na koncertach. Panowie mogą już ćwiczyć taneczne ruchy Elvisa Presleya, a panie niech wyciągają z szaf krótkie spódniczki. Będzie się działo!

Rebeka

Ten duet z radością przypomni wam co to znaczy grać syntezatorowy pop. Brzmi banalnie, ale nie dajcie się zwieść - Rebeka oferuje o wiele więcej niż może wam się wszystkim wydawać. Grupa wypuściła ostatnio ciekawy album "Davos" i jasno zasygnalizowała: muzyka alternatywna ma się dobrze i warto eksperymentować. Zapewne to filozofia, której Rebeka trzyma się także, gdy w grę wchodzą koncerty. Zanim wybierzcie się na jeden z nich, zachęcamy do sprawdzenia naszej pogadanki z Iwoną i Bartkiem.

Reni Jusis

Siedem lat. Tyle czasu czekaliśmy na powrót "Zakręconej". Ostatnia płyta Reni Jusis brylowała w folkowym nurcie, ale wokalistka nie zapomniała, gdzie są jej korzenie. "Bang!" to dowód na to, że gwiazda nie jest weteranką sceny elektronicznej w pustym znaczeniu tego słowa. "Bejbi siter" wciąż ma w sobie pierwiastek spontaniczności i nieustannie otacza ją aura pozytywnych wibracji. Kto wie, kiedy Reni Jusis ponownie zaskoczy nową płytą - tym bardziej polecamy sprawdzić, jak po długiej przerwie, prezentuje się forma piosenkarki.

SONAR

Czego się dotknie, zamienia w złoto - tak można by podsumować każdy projekt zapoczątkowany przez Łukasza Stachurko. Nie inaczej jest w przypadku grupy SONAR, która już raz udowodniła, że swoim występem na żywo potrafią zahipnotyzować nawet najbardziej opornych zawodników. Taka eklektyczna fuzja trip-hopu i muzyki elektronicznej jest dokładnie tym, czego obecnie potrzebuje polska scena. Świeżość. Naturalność. Wszystko, co najlepsze. Przewidzieliśmy to!

Syny

Słuchając "Orientu" nasuwa nam się tylko jedno pytanie: czy cofnęliśmy się właśnie do wczesnych lat 90., siedzimy na ławce pod blokiem z browarem w ręku i narzekamy na otaczającą nas rzeczywistość? Nie sądzimy, byśmy znaleźli odpowiedź na to nurtujące nas od dawna zagadnienie, ale wiemy jedno - Syny mają w sobie coś, co budzi w nas zachwyt i odrazę jednocześnie. Kontrowersyjny duet Piernikowskiego i 1988 zapewne uwydatni swoje wady i zalety na żywo, a my chcemy być świadkami rozwoju tego kontrowersyjnego duetu.

Xxanaxx

Cudze chwalicie, swego nie znacie. Jeśli byliście na koncercie FKA twigs, albo ktoś całkiem przypadkiem zaciągnął was pod scenę, gdy występowała na niej akurat Kelela, ale ominęliście koncert Xxanaxx, czym prędzej nadróbcie straty. Zwłaszcza, że duet lada dzień wyda drugi krążek "FWRD", który może się okazać jeszcze większą bombą niż debiutancki album "Triangles". Spóźnialskich odsyłamy do "Meltdown", słodko-gorzkiego singla, który zapowiada drugi longplay Michała i Klaudii, oraz najnowszej propozycji, nagranej z Mesem.

Zbigniew Wodecki (Mitch & Mitch Orchestra and Choir)

Kiedy jeszcze nie było nas na świecie, a może i nawet nie było na nim nawet naszych rodziców, Zbigniew Wodecki nagrał swoją pierwszą płytę, która jakimś cudem przeszła zupełnie niezauważona. Prawie 40 lat później, legenda polskiej muzyki przy pomocy orkiestry Mitch & Mitch, odświeżyła nieco brzmienie debiutu i płyta zyskała w końcu należyty szacunek i rozgłos. Zbigniew Wodecki wyrównał rachunki ze światem, zgarnął dwa Fryderyki i koncertuje w każdym zakątku Polski, udowadniając niedowiarkom, że wiek to stan umysły, a prawdziwa muzyka broni się sama, pomimo upływu lat!