Praktyczne rady, jak przetrwać na polu namiotowym podczas festiwalu

FYI.

This story is over 5 years old.

festiwale

Praktyczne rady, jak przetrwać na polu namiotowym podczas festiwalu

Uczestnicy Open'era, którzy w tym roku wybrali pobyt „pod chmurką”, dzielą się przydatnymi wskazówkami, jak przetrwać z godnością i uśmiechem na twarzy

Warunki atmosferyczne tegorocznej edycji Open'era nie rozpieszczały. Zapytaliśmy więc uczestników festiwalu, którzy odważnie wybrali opcję pobytu „pod chmurką", jak przetrwać na polu namiotowym.

Z naszych obserwacji wynika, że w przeciętnym tymczasowym domu open'erowicza panuje dość artystyczny bałagan połączony z po imprezową nonszalancją. Must have pod namiotem to przede wszystkim izolacja przed warunkami atmosferycznymi. Przydadzą się worki foliowe, buty na zmianę: para kaloszy, dwie pary sportowego obuwia oraz klapki. Na jednym wdechu wymieniają też porządny namiot odporny na nieprzewidywalną pogodę - w wersji LUX: dodatkowa plandeka nad tymczasowym domem.

Reklama

Bieżące naprawy, cieknący dach czy skrępowanie nadpobudliwych sąsiadów załatwimy multitoolem na miarę naszych czasów, czyli szarą taśmą typu duct tape. Ekipa z Suwałk zasugerowała przenośną lodówkę, która pomieści zarówno browary, jak i pasztet. W dobrym tonie jest zorganizowanie sobie własnej popielniczki. Warto dbać o dobrostan społeczności i środowiska, nie zostawiając samopas śmieci.

Po koncertach odnalezienie swojego tymczasowego apartamentu może być problematyczne, dlatego nasi rozmówcy sugerują oznakowanie posiadłości pewnego rodzaju sztandarem lub flagą wyniesioną ponad pole namiotowe. Rodzaj punktu orientacyjnego, po którym jak po sznurku trafimy lulać po koncercie. W walce z samotnością na polu przydaje się łączenie namiotów w grupy, łatwiej trafić i zdecydowanie w takiej osadzie weselej.

Polub nasz fanpage VICE Polska. Bądź z nami na bieżąco

Na festiwalu, jak wiadomo, panuje gorąca atmosfera, ale czasami warto wziąć prysznic ku poprawieniu stanu higieny osobistej. Według opener'owiczów, aby uniknąć gigantycznych kolejek, w stronę natrysków idziemy wcześnie rano lub na przykład jeszcze po koncertowej nocy. Dobrym czasem na odświeżenie się jest również moment podczas występów, które średnio nas interesują. Jak słusznie zauważyły dziewczyny z Krakowa, warto zabrać ze sobą lusterko, którego brakuje na kampingu, drobiazg, ale jak ważny. Pozostając przy temacie higieny, to wskazane jest zabrać ze sobą ręczniki w liczbie mnogiej oraz chusteczki nawilżające.

Reklama

Open'er pod namiotem to przede wszystkim atmosfera, poznawanie ludzi z całego świata jest fundamentalnym doświadczeniem festiwalowym. Może być mokro i zimno, ale jak mówią mieszkańcy pola: "z cukru nie jesteśmy". Bliska odległość od miasteczka festiwalowego wiele rekompensuje i pozwala uniknąć żmudnej, często wielogodzinnej podróży z powrotem do miasta. Choć zdarza się trafić na marudnych sąsiadów, którym może przeszkadzać muzyka płynąca z głośnika o 11 rano.

Zobacz galerię zdjęć poniżej: