FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

Byliśmy na proteście w sprawie Pussy Riot

Jeśli jeszcze nie wiecie, dziewczyny z rosyjskiego, feministycznego składu Pussy Riot, od marca 2012 siedzą w moskiewskim areszcie, bez możliwości wyjścia za kaucją. Popełnione przestępstwo? „Chuligaństwo napędzane nienawiścią do religii”.

Jeśli jeszcze nie wiecie, dziewczyny z rosyjskiego, feministycznego składu Pussy Riot, od marca 2012 siedzą w moskiewskim areszcie, bez możliwości wyjścia za kaucją. Popełnione przestępstwo? „Chuligaństwo napędzane nienawiścią do religii”. W ich przypadku oznacza to odegranie antyputinowskiej piosenki w moskiewskiej katedrze. Trójce kobiet, Nadieżdzie Tołokonnikowej, Jekaterinie Samucewicz i Marii Alochinie, w oparciu o fałszywe zarzuty, grozi aż siedem lat w obozie pracy.

Reklama

Werdykt zostanie oficjalnie ogłoszony jutro (17 sierpnia 2012). W międzyczasie, zorganizowano dziesiątki protestów, mających doprowadzić do uwolnienia zespołu. Wśród nich znalazł się piątkowy wiec solidarności, połączony z koncertami lokalnych kapel. Całość odbyła się naprzeciwko rosyjskiej ambasady w Glover Park, na przedmieściach Waszyngtonu.

Kilka tygodni temu, grupa protestujących wkroczyła na teren placówki, żeby pokazać tyłki strażnikom. Tym razem obyło się bez podobnych awantur. Lokalne składy, Sad Bones, Mobius Strip i War on Women, zaopatrzone w obowiązkowe kominiarki, zagrały dla tłumu liczącego ledwo sto osób, a całe wydarzenie (na które organizatorzy, wbrew punkowemu duchowi, mieli odpowiednie pozwolenia) było bardziej utrzymane w atmosferze konferencji prasowej połączonej z piknikiem sąsiedzkim.

Znudzona brakiem zadymy, porozmawiałam z Michelle Ringuette z Amnesty International, która powiedziała mi, że organizacja miała nadzieję na spotkanie z przedstawicielem rosyjskiej ambasady w przyszłym tygodniu, aby „upewnić się, że mają świadomość, że oczy całego świata są zwrócone na nich”. Michelle kontynuowała: „Rosja ma na swoich barkach brzemię odpowiedzialności. Istnieje ryzyko pozwolenia dyktatorom na używanie represyjnych metod ograniczania wolności słowa na całym świecie”.

Chciałabym myśleć, że organizowane przez Michelle, spotkanie oraz protest, będą miały jakikolwiek wpływ na losy członkiń Pussy Riot. Kilka dni temu, Jekaterina Samucewicz, dostała pozwolenie na wygłoszenie mowy końcowej, która konkludowała, przypominający czasy sowieckiego imperium, pokazowy proces. Zamknięta w, wykonanej z drewna i szkła, klatce, Jekaterina skorzystała z okazji, żeby rozliczyć sądy, władze kraju oraz Kościół: „Chce mi się płakać gdy widzę jak metody, godne średniowiecznej inkwizycji, są stosowane przez organy porządku publicznego i system sądowniczy Federacji Rosyjskiej, naszego kraju. Jednakże, od czasu naszego aresztowania, nie możemy już płakać. Zapomniałyśmy nawet jak to się robi. Na naszych punkowych występach wrzeszczałyśmy, tak głośno jak tylko mogłyśmy, o niegodziwości naszych władz, ale teraz zostałyśmy z naszego głosu okradzione.”

Reklama

Poniżej możecie zobaczyć część zdjęć, które zrobiłam w czasie waszyngtońskiego protestu. Przynajmniej w Stanach nadal na to pozwalają.