FYI.

This story is over 5 years old.

guide

Czy Unia Europejska się kończy?

Według francuskiego premiera Manuela Vallsa cały projekt niedługo zostanie zniszczony przez – dokładnie tak – imigrantów. Pytamy eksperta z Cambridge, czy UE zostanie zgnieciona przez migrację
Zdjęcie z Wikimedia Commons

Unia Europejska jest skończona. Martwa. Miała swoje pięć minut, ale według francuskiego premiera Manuela Vallsa cały projekt niedługo zostanie zniszczony przez – dokładnie tak – imigrantów. W piątek podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos premier udzielił wywiadu dla BBC, w którym przyznał, że napływ uchodźców wojennych z Iraku i Syrii może poważnie zdestabilizować Unię.

„Jeśli Europa nie jest zdolna ochronić własnych granic, jej koncepcja staje się wątpliwa" – oznajmił zapytany o wznowienie kontroli granicznej na kontynencie. Trudno zaprzeczyć, że w tym roku europejska polityka i media były szczególnie wypełnione imigrancką histerią.

Reklama

Czy ma rację? Ostatnio Szwecja, Dania, Norwegia, Austria, Francja i Niemcy wdrożyły pewne ograniczenia swobodnego przejazdu przez strefę Schengen. W piątek Natasha Bertaud, rzecznik prasowy Komisji Europejskiej, wyznała, że istnieje możliwość dwuletniego zawieszenia działania strefy, a co za tym idzie, przywrócenia wewnętrznych granic między należącymi do niej obecnie krajami. Nie chciała jednak potwierdzić, czy będzie to jednym z tematów przed spotkaniem ministrów spraw wewnętrznych w poniedziałek.

Poprosiłem Christophera Bickertona, wykładowcę na Uniwersytecie w Cambridge (i autora książki European Integration: From Nation-States to Member States) o wyjaśnienie tego wszystkiego. Chciałem się dowiedzieć, czy idea Europy jest tak silna, jak się nam wydaje i co może się wydarzyć, jeśli kraje strefy Schengen zaczną się zamykać. Jego opinia nie dała mi zbyt wiele nadziei.

VICE: Czy UE zostanie zgnieciona imigracją? Czy taka teza jest prawdopodobna?
Christopher Bickerton: To zależy, o co dokładnie pytasz. Francja nie przyjęła jeszcze zbyt wielu uchodźców politycznych, odkąd „zwyczajni" imigranci zaczęli masowo przyjeżdżać w tamtym roku. Natomiast Niemcy wpuścili do siebie już ponad milion osób. Jeśli przyjrzeć się Grecji i Włochom – są zalewani już od dawna. Znowu Wielka Brytania nie ma zbyt wiele wspólnego z tym tematem, zwłaszcza w porównaniu z innymi krajami Unii, ponieważ zdecydowała się nie akceptować ludzi szukających azylu. Powiedziałbym, że różne kraje odczuwają kryzys imigracyjny na różne sposoby.

Reklama

Co pan sądzi o idei mówiącej, że uchodźcy symbolizują dla Europy jeźdźców apokalipsy?
Wydaje mi się, że Valls przesadził, używając tak negatywnego określenia. Jeśli faktycznie by tak było, nie ma możliwości, by Merkel wpuściła tylu uchodźców do Niemiec. Sądzę, że imigranci faktycznie z początku nadwyrężają służbę publiczną, ale po osiedleniu się zwykle oddają wiele społeczeństwu, które stało się ich nowym domem. Duży napływ ludzi w wieku produkcyjnym przynosi korzyści zwłaszcza krajom takim jak Niemcy i może mieć pozytywny wpływ na całą Europę – oczywiście, jeśli się odpowiednio nad tym zapanuje.

Dlaczego więc Valls wierzy, że cała „idea Europy" jest zagrożona?
Ważne, by nie wyjmować jego wypowiedzi z kontekstu. Valls mówił konkretnie o problemach, z którymi mierzy się strefa Schengen i o możliwości przywrócenia kontroli granicznych. Istnieje tendencja, by postrzegać Europę jako symbol braku granic – faktycznie, gdy myśli się o tym w ten sposób, zamknięcie ich mogłoby stanowić wyzwanie dla zasad Unii.

POCZĄTEK KOŃCA – JAK EUROPEJCZYCY WSPOMINAJĄ WPROWADZENIE EURO

Jednak kraje zaczęły już przywracać kontrolę graniczną. Czy niedługo nastąpi kres swobodnego przemieszczenia się w Unii Europejskiej?
Myślę, że to prawdopodobne, by wprowadzono jakieś tymczasowe zawieszenie. Istnieją dwie opcje: w jednej, przywracamy granice i zawieszamy Schengen. W drugiej zostawiamy strefę Schengen, ale zmieniamy umowę dublińską. Ta umowa mówi, że uchodźcy i szukający azylu – po przejściu kontroli – otrzymują ów azyl w pierwszym kraju Unii, w którym się pojawią – najczęściej to Grecja lub Włochy. Rządy tych krajów próbują jednak odsyłać uchodźców, na przykład, do Luksemburga lub Francji, lecz wielu z nich po prostu odmawia podróży. Biorąc pod uwagę te problemy, sądzę, że przywrócenie granic jest znacznie prostsze.

Co to oznacza dla obecnych obywateli Unii Europejskiej?
Bardzo przyzwyczailiśmy się do przekraczania granic bez żadnej kontroli. Powiedzmy, że wsiadasz do pociągu w Amsterdamie i wysiadasz w Paryżu i nikt cię nie sprawdza. To by się zmieniło – na przykład, zostałyby uruchomione punkty odpraw na dworcach. Pewnie stworzono by też jakiś system kontroli podobny do tego, który mieliśmy w Europie trzydzieści lat temu.

Wygląda to na dużo pracy. Jak znaleźć równowagę?
Osobiście jestem zwolennikiem granic otwartych tak bardzo, jak to możliwe. Nie sądzę, by UE miało zrezygnować ze strefy Schengen. Jeśli podejmie się jakąś decyzję, to raczej będzie ona dotyczyć rozbudowy i lepszej organizacji obozów dla uchodźców np. w Jordanii. Pewnie też wdrożone zostaną bardziej surowe zasady kontroli we Włoszech i Grecji. Choć wydaje mi się, że zainteresowane kraje nie będą zadowolone z takiego rozwiązania. O wiele lepszym pomysłem byłoby oddanie kontroli nad granicami indywidualnym krajom UE. Istnieje możliwość, że przynajmniej niektóre z nich zdecydowałyby się na nawet szerzej otwartą politykę migracyjną. Najlepiej byłoby po prostu zlikwidować Schengen i pozwolić krajom decydować o własnej polityce – wtedy, mam nadzieję, zdecydują się podążać śladem Niemiec.

Śledź autora na Twitterze.