Portrety Dawida i Grześka, fot: Michał Andrysiak
Dawid mieszka tu od pięciu lat i pracował do tej pory w retailu dużej korporacji odzieżowej. Grzesiek, znany również jako Maldoror, jest projektantem i przeprowadził się do Berlina cztery lata temu. Kiedy się tam poznali, postanowili zrobić coś wspólnymi siłami. Początkowo Wsiura miała być wystawą z okazji 10-lecia pracy Maldorora, ale projekt wydawał im za krótki. Szukając rozwiązania na dłużej, wpadli na pomysł sklepu.Wiecie, że muszę zacząć od tego pytania – skąd ta nazwa?
Wzięło się to z jakichś żartów w klubie, no i z naszego podejścia – nie próbujemy się kreować na gwiazdy high-fashion. W Berlinie ludzie nie mają problemu z tym, że każdy robi, co chce, nie wstydzą się swojego pochodzenia i różnic, nie przejmują się zdaniem innych.Nasze otoczenie jest bardzo zróżnicowane i pewnie wiele osób mogłaby kategoryzować innych jako „wieśniaków". Ale w tym mieście nie ma takiego ciśnienia jak w Londynie czy Nowym Jorku, żeby wyglądać w konkretny sposób, a na pewno nie według ustalonych zasad – każdy może wyjść na wsiurę wobec kogoś innego.
Reklama
Wzięło się to z jakichś żartów w klubie, no i z naszego podejścia – nie próbujemy się kreować na gwiazdy high-fashion. W Berlinie ludzie nie mają problemu z tym, że każdy robi, co chce, nie wstydzą się swojego pochodzenia i różnic, nie przejmują się zdaniem innych.Nasze otoczenie jest bardzo zróżnicowane i pewnie wiele osób mogłaby kategoryzować innych jako „wieśniaków". Ale w tym mieście nie ma takiego ciśnienia jak w Londynie czy Nowym Jorku, żeby wyglądać w konkretny sposób, a na pewno nie według ustalonych zasad – każdy może wyjść na wsiurę wobec kogoś innego.