Reklama
Reklama
Za wyborem i za życiem. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco
Wszystkie utrudnienia tego typu przyczyniają się do zwiększenia traumy u kobiet chcących poddać się zabiegowi. Jak powiedziała Weronika Rokicka z Amnesty International Polska, „kryminalizacja i napiętnowanie sektora opieki zdrowotnej w sferze prokreacyjnej prowadzi do sytuacji absurdalnych. Lekarze boją się popełnienia błędu w ocenie i odpowiadania za przestępstwo do tego stopnia, że mimo dobrych chęci wolą odmówić i zostawić pacjentkę z problemem, niż ryzykować". Stygmatyzacja dotyka też samych kobiet: „Jest tak silna, że właściwie nie wpływają do nas żadne skargi ani doniesienia na nieprawidłowości, przez co nie mamy pretekstu by o zmiany walczyć" – mówi dr Sylwia Spurek, pełniąca funkcję Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich ds. Równego Traktowania.Raport zostanie rozesłany do wszystkich szpitali które prowadzą oddziały ginekologiczno-położnicze. Razem z rekomendacją stworzenia ustawy regulującej zasady działania w tym temacie pojawi się również w Ministerstwie Zdrowia. Organizowane będą spotkania z gremiami takimi jak Polskie Towarzystwo Ginekologiczne itp. które mogą się przyczynić do zmian.Kobiety nie pałają jednak hurraoptymizmem. Jak mówi Karolina Wieckiewicz z Federy: „Żadna władza do tej pory nie pochyliła się nad problemem i chyba nie mamy co liczyć, by obecna zachowała się inaczej. Liczymy jednak, że w trakcie dyskusji nad wynikami badań powstanie jakiś front który zechce zawalczyć o zmianę tych niesprzyjających warunków". „Nie ma innego zabiegu, który wymagałby takiej ilości zaświadczeń" – dodaje.Cały raport dostępny tutaj