FYI.

This story is over 5 years old.

Internet

Mężczyzna stworzył organy z maskotek Furby. Pytamy: DLACZEGO?

Sam Battle, prawdziwy muzyczny dr Frankenstein, poskładał swój makabryczny chór maszyn z ponad 40 Furby. Jak gdyby jeden taki kocio-ptasi elektryczny gremlin nie był wystarczająco straszny
Fot. dzięki uprzejmości Sama Battle'a

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE US

Dwadzieścia lat po tym, jak firma Tiger Electronics wypuściła na rynek Furby, które straumatyzowały całe pokolenie, pewien szalony wynalazca zamienił te przerażające robo-przytulanki w nietypowy instrument muzyczny. Brytyjczyk Sam Battle, znany również jako Look Mum No Computer, stworzył organy składające się z maskotek Furby. Wygląda na to, że jest bardzo z siebie dumny.

Reklama

Battle, który skonstruował także organy miotające ogniem, rowerowy syntezator oraz oscylator złożony z trzech GameBoy’ów, kilka dni temu zaprezentował ten szalony instrument muzyczny w przedziwnym filmie na YouTubie. Od ponad siedmiu lat miał ochotę zrealizować ten pomysł, ale dopiero niedawno rozwinął umiejętności, które opisał jako „procedurę syntezowania formantu dźwiękowego Furby'ego”. Dlatego też dopiero na początku tego roku połączył ze sobą 44 maskotki, które znalazł w na aukcjach, lub które zostały mu przekazane z myślą o tym przedsięwzięciu. W ten sposób stworzył wspólny mózg Furby, który „trochę przypomina Matrixa, ale bez tandetnych okularów przeciwsłonecznych”.

W filmie Battle ożywia swoją armię maskotek, które mamroczą w typowy dla nich niesympatyczny sposób. Jednak dzięki modyfikacjom wydają one jedynie pojedyncze dźwięki, a klawisze elektrycznego pianina, z których każdy jest podłączony do jednej z maskotek, zmienia chaotyczny gwar w uładzony, posłuszny chór.


Najciekawsze historie z głębin internetów. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Skontaktowaliśmy się z Battlem, aby zadać jedno pytanie: „Człowieku, czemu to zrobiłeś?”. Jak się okazuje, odpowiedź jest bardzo prosta: „Często mnie o to pytają” – mówi Battle. „Tak naprawdę odpowiedź brzmi: »a dlaczego nie?«”. Potem wyjaśnia, że za młodu nie mógł mieć własnego Furby, więc „to wszystko może być kwestią tego”. Odkąd tylko zobaczył Furby Gurdy autorstwa Nervous Squirrel, zaczął zbierać te maskotki. Jego noworocznym postanowieniem na 2018 rok było ich użycie i po półtora miesiąca w końcu mu się to udało.

Reklama

Teraz opisuje grę na organach z Furby jako „niepohamowaną radość i kupę śmiechu”.

Trzeba być niezwykłą osobą, aby spojrzeć na grupę kocio-ptasich elektronicznych gremlinów i poczuć z tego powodu radość, ale Battle zdecydowanie wymyka się schematom. „Sądzę, że wyświadczam tym maskotkom przysługę” – wyjaśnia. „Mogłyby zbierać kurz na strychu, ale teraz żyją pełnią życia, a ja mogę bawić się ich duszami” – mówi Battle.

Jeśli nie kręci cię ten typ organów, nie martw się. „To zabawna historia” – wyjaśnia Battle. „Okazuje się, że organy są na tyle duże, że nie mogę ich wynieść z mojego pokoju. Kiedy to sobie uświadomiłem, byłem naprawdę załamany”. Chociaż Look Mum No Computer regularnie jeździ na różne trasy koncertowe, ten frankensteinowski potwór stworzony z wrzasków Furbies w najbliższym czasie nie opuści jego pokoju.

Więcej prac Sama Battle’a możesz zobaczyć na jego stronie internetowej.


Więcej na VICE: