FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Rosja odzyskała swoją dawną stację łączności kosmicznej

W październiku roku 1959 wydano stamtąd sondzie Łuna 3 polecenia, które pozwoliły po raz pierwszy w historii sfotografować niewidoczną stronę Księżyca

Wciąż trwający konflikt na Krymie zdążył już odcisnąć piętno na eksploracji kosmosu. Niedawno NASA oświadczyła, że zaprzestaje wszelkiej współpracy z Rosją z wyjątkiem transportu kosmonautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Amerykanie wciąż będą wykupywać dla swoich ludzi miejsca w Sojuzie. Ale są też inne miejsca, na które wpłynęła sytuacja na Ukrainie, na przykład stacja badawcza na Krymie. Jest prawie tak stara jak sama eksploracja kosmosu i właśnie wróciła w ręce Rosjan.

Reklama

Na samym południu Krymu, między górą Koszka a Morzem Czarnym, znajduje się miasteczko Simejiz. Panuje tam umiarkowany klimat, nie ma dużo naturalnych zakłóceń fal radiowych. Gdy rozpoczęła się era kosmiczna, Sowieci szybko się zorientowali, że Simejiz będzie idealnym miejscem na stację przeznaczoną do badania odległego kosmosu. Pierwsze elementy tymczasowego ośrodka badawczego KIP-41E postawiono w 1958 roku.

Teren przy Koszce był dość skromny, znajdowało się na nim kilka przyczep, drewnianych budowli i namiotów. Bardziej stałe centrum badawcze zamierzano wybudować obok Eupatorii, również na Półwyspie Krymskim. Mimo swojej tymczasowej natury ośrodek przy Koszce otwarto 27 września 1958 roku. Od razu miał na wyposażeniu m.in. nowoczesną radiostację zaprojektowaną do utrzymywania kontaktu ze statkami kosmicznymi, które wyszły już poza orbitę Księżyca.

Niedługo później ośrodek pod Koszką wspomógł historyczne działania. W październiku roku 1959 wydano stamtąd sondzie Łuna 3 polecenia, które pozwoliły po raz pierwszy w historii sfotografować niewidoczną stronę Księżyca.

Jeszcze przed końcem tego samego roku radziecki rząd zaakceptował budowę Centrum Łączności Kosmicznej (TsDKS). Nowe centrum miało być częścią sieci kontroli naziemnej obejmującej cały Związek Radziecki. Miało zostać wybudowane nieopodal Eupatorii i nosić nazwę NIP-16. Zaprojektowano je jako miejsce dla kompleksu łączności Pluton. Powstało w zaledwie osiem miesięcy, zbudowane przez żołnierzy radzieckiej marynarki. Centrum funkcjonowało przez całą dobę 365 dni w roku. Jako że brakowało materiałów budowlanych, jego twórcy musieli się wykazać niebywałą wyobraźnią. Kadłuby wycofanych łodzi podwodnych po przymocowaniu do starych mostów kolejowych stawały się nowymi antenami. Mechanizm, który je obracał, stworzono z nieużywanej armaty.

Reklama

Ostatecznie ośrodek NIP-16 składał się z dwóch stacji oddalonych od siebie o 11 kilometrów, stacji odbiorczej przy wsi Witino i stacji nadawczej przy Ujutnym. Obiema stacjami zarządzali oficerowie Armii Radzieckiej. Pierwszą misją kompleksu Pluton była Wenera 1, sonda skierowana na Wenus, która wystartowała 12 lutego 1961 roku. Misja się nie powiodła, stracono łączność z sondą po siedmiu dniach jej lotu, ale krymska stacja działała tak, jak powinna.

Centrum odegrało kluczową rolę we wszystkich wczesnych misjach księżycowych i planetarnych Związku Radzieckiego, które odbyły się w latach 60. i 70., m.in. programach Wenera, Mars i Łuna. W ciągu kilku lat je rozbudowywano, wprowadzając nowy sprzęt i systemy łączności. W 1963 roku stworzono również moduł Saturn-MS, który miał pomóc Sowietom w niezrealizowanym projekcie lądowania na Księżycu. Ostatecznie wykorzystano go w innych misjach, jak loty Sojuzów i misje na pokładach stacji Salut i Mir. W 1973 roku rozpoczęto konstrukcję dwóch teleskopów radiowych dla kolejnego uzupełnienia centrum, modułu Kwant-D. To nowe wyposażenie zwiększyło możliwości stacji naziemnych w NIP-16 i jej zasięg. Tego samego roku do ośrodka dołączyło także centrum przetwarzania telemetrycznego.

Mimo tego, jak ważne było centrum we wczesnych misjach kosmicznych Związku Radzieckiego, ośrodek na Krymie został opuszczony, gdy upadł ZSRR, a terytorium wróciło do władz ukraińskich. W końcu zostało ożywione przez Narodową Agencję Kosmiczną Ukrainy (NSAU). W 2011 roku miało wspierać rosyjską misję Fobos-Grunt, sondę wysłaną w kierunku Marsa, której nie udało się nawet opuścić orbity ziemskiej.

W ostatnich dwóch latach w długoterminowych planach Rosji pojawiła się budowa nowego centrum łączności na południu kraju. Jednak w międzyczasie wyszło na to, że Rosja odzyskała dawną stację na Krymie. Od czasu wkroczenia jej wojsk na półwysep 210 z 235 osób pracujących w stacji w Eupatorii zgodziło się pracować dla władz rosyjskich. Stację kontroluje teraz Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, ta sama część rządu, która kontrolowała łączność naziemną w dawnej sieci radzieckiej.

PASJA KIM KARDASHIAN

MOLL, CZYLI AUSTRALIJSKA DRESIARA

DOKTOR DMT